Nieprawdopodobną wręcz ekwilibrystyką popisał się wczoraj minister sprawiedliwości Adam Bodnar podczas wywiadu w radiu Zet prowadzonym przed redaktora Rymanowskiego. Odpowiadając na pytanie jednego ze słuchaczy, minister Bodnar stwierdził, że wspieranie strażaków ochotników wręczaniem sprzętu ratującego zdrowie i życie w tym samochodów pożarniczych finansowanych z Funduszu Sprawiedliwości zarządzanego przez ministra Marcina Romanowskiego jest przestępstwem, ale za to wspieranie policjantów zakupami samochodów przez prezydenta Trzaskowskiego i ich wręczanie w czasie trwającej kampanii prezydenckiej takim przestępstwem nie jest. Minister dociśnięty kolejnym pytaniem przez red. Rymanowskiego stwierdził, że Trzaskowski realizuje wieloletni program wsparcia policji przez miasto stołeczne Warszawa, a Fundusz Sprawiedliwości nie ma w swym w statucie wsparcia dla OSP.
Tyle tylko, że to nieprawda, jak bowiem wielokrotnie wyjaśniał minister Romanowski, wsparcie dla OSP w postaci samochodów pożarniczych i sprzętu ratującego życie ofiar wypadków komunikacyjnych było przekazywane samorządom gminnym w ramach wieloletnich programów od 2017 roku. Podstawą tych programów było rozporządzenie ministra sprawiedliwości dotyczące Funduszu Sprawiedliwości i art. 43 kodeksu karnego wykonawczego, a jak bezcenna jest pomoc strażaków ochotników udzielana prawie natychmiast po wypadku komunikacyjnym, bowiem najczęściej to oni są najwcześniej na miejscu tragedii i to oni mogą rzetelnie ocenić, tylko ofiary takich albo ich świadkowie. Co więcej, jednym z ważnych źródeł zasilania Funduszu Sprawiedliwości są właśnie nawiązki zasądzane przez sądy powszechne jako dodatkowa kara dla pijanych sprawców wypadków komunikacyjnych. Minister sprawiedliwości nadzorujący Fundusz Sprawiedliwości, więc celowo kłamie, bo przyznanie racji pytającemu porównującemu sytuację wręczania samochodów policjantom i strażakom przez polityków, oznaczałoby, że ściganie byłego wiceministra nadzorującego Fundusz między innymi za takie decyzje, jest tylko i wyłącznie realizowaniem politycznej zemsty, zarządzonej przez premiera Tuska.
Niestety ta wypowiedź Adam Bodnara pokazuje, że zarówno stwierdzenie premiera Tuska: „będziemy stosować prawo, tak jak my je rozumiemy”, jak i jego własne „przywracamy konstytucyjność i szukamy jakiejś podstawy prawnej, żeby to zrobić” mają zastosowanie w całej rozciągłości. To, co robią członkowie tego rządu albo osoby z nimi związane, jest zawsze zgodnie z prawem. To, co robiła obecna opozycja, wtedy kiedy rządziła, było popełnianiem przestępstw, choć do tej pory nie ma na to dowodów. Nawet tak oczywista, zupełnie porównywalna sytuacja, wspieranie policji przez Trzaskowskiego samochodami zakupionymi za środki z budżetu Warszawy i wspieranie OSP zakupem samochodów strażackich finansowanych z Funduszu Sprawiedliwości, okazuje się być w pierwszym przypadku powodem do chwały, a w drugim przestępstwem ściganym bezwzględnie, nawet przy wręcz ostentacyjnym łamaniu prawa.
Ta postawa ministra Bodnara, przecież profesora prawa, a także przez 5 lat Rzecznika Praw Obywatelskich, jest wręcz szokująca, zestawiony z twardymi faktami, cynicznie kłamie. Udaje, że nie wie, że Fundusz Sprawiedliwości to fundusz pomocy ofiarom, a strażacy ochotnicy to formacja mundurowa, która najczęściej jest pierwsza przy wszelkiego rodzaju zdarzeniach komunikacyjnych, poza dużymi miastami. Właśnie ta szybkość udzielenia pomocy uratowała życie i zdrowie wielu ofiarom wypadków komunikacyjnych, co potwierdzają wszystkie polskie statystyki i najwyższy czas, aby minister sprawiedliwości przestał realizować zemstę na obecnej opozycji, nakazaną przez premiera, a wrócił do stosowania prawa, nie tak jak rozumie je premier, ale tak jak jest opisane w Konstytucji RP i w obowiązujących w Polsce ustawach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/719808-ekwilibrystyka-ministra-adama-bodnara