„Minister Barbara Nowacka nie jest w stanie powiedzieć kilku zdań o niemieckiej okupacji i odpowiedzialności za zbrodnie II wojny światowej. Mówi za to o ‘polskich nazistach’” - zauważa w rozmowie z portalem wPolityce.pl europoseł Arkadiusz Mularczyk z PiS. W ocenie byłego wiceministra spraw zagranicznych jej słowa o „polskich nazistach” nie są pomyłką. „To sformułowanie użyte intencjonalnie” - powiedział nam nasz rozmówca. Mularczyk podkreśla, że zachowanie Nowackiej to emanacja spolegliwej wobec Berlina polityki obecnego rządu Donalda Tuska i ich kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego.
Szefowa MEN Barbara Nowacka wzięła udział w międzynarodowej konferencji „My jesteśmy pamięcią. Nauczanie historii to nauka rozmowy”. Debata została zorganizowana z okazji 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. Podczas swojego wystąpienia stwierdziła, że „na terenie okupowanym przez Niemcy polscy naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady”.
To bardzo dziwne, że min. Barbara Nowacka nie jest w stanie powiedzieć kilku zdań o niemieckiej okupacji i odpowiedzialności za zbrodnie II wojny światowej. Mówi za to o „polskich nazistach”. Jej słowa wpisują się narrację, którą realizuje przecież także w systemie edukacji. Zobaczmy, że min. Nowacka nie pomyliła się na niekorzyść Niemców. Uważam, że to nie była żadna jej pomyłka, ale sformułowanie użyte intencjonalnie. Min. Nowacka absolutnie do dymisji! Nie tylko za niszczenie polskiego systemu edukacji, ale także za użyte słowa o polskich nazistach. To było przelanie czary goryczy
— mówi w rozmowie z portalem wPoliyce.pl europoseł Arkadiusz Mularczyk z PiS.
CZYTAJ TAKŻE: Fala oburzenia po słowach Nowackiej o „polskich nazistach”! „Natychmiast do dymisji”; „Nie ma na to żadnego wytłumaczenia”
Nowacka mówiła językiem rządu Tuska
W ocenie Mularczyka, słowa Nowackiej stanowią odzwierciedlenie prowadzonej przez ekipę Donalda Tuska polityki.
Obecna ekipa rządząca realizuje politykę resetu wobec Niemców. To jest polityka spolegliwa wobec Berlina, a widać ją zwłaszcza w decyzji wycofania się z wszelkich należnych nam roszczeń. Dotyczy ona wielu płaszczyzn, bo nie chodzi tu jedynie o reparacje, ale także zaniechanie prowadzenia polskiej polityki historycznej. Przypomnijmy, że w MKiDN zlikwidowano Departament Restytucji Dóbr Kultury. Dokonano zmian w podręcznikach szkolnych, wycofano się z nauczania dotyczącego niemieckich zbrodni wojennych i pomocy, jakiej Polacy udzielali Żydom. Nowa polityka rządu Tuska jest zgodna z tym, czego oczekują Niemcy. Berlinowi zależy na tym, aby temat reparacji całkowicie zszedł z agendy stosunków polsko-niemieckich
— przypomina nasz rozmówca.
Niemcy mają dziś w państwie polskim gigantyczne wpływy i to oni decydują często o obsadzie kluczowych stanowisko, przykładem są nominacje Krzysztofa Ruchniewicza. Rozpoczęto walkę z naszą narracją historyczną i dążeniami reparacyjnymi. Przez cały czas otrzymywali wsparcie ze strony różnego typu niemieckich fundacji. Rządzący nie chcą podpaść Niemcom, widać jak to wszystko układa się w pewną całość
— zauważa polityk Prawa i Sprawiedliwości.
W czerwcu ubiegłego roku min. Radosław Sikorski ustanowił go Pełnomocnikiem MSZ do spraw polsko-niemieckiej współpracy społecznej i przygranicznej. Z kolei w listopadzie szefowa MKiDN Hanna Wróblewska powołała Ruchniewicza na stanowisko dyrektora Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego. W międzyczasie, we wrześniu ubiegłego roku, z inicjatywy Ruchniewicza wydano broszurę, która, jak podkreślał wówczas Arkadiusz Mularczyk, była „totalną krytyką polskich żądań reparacyjnych”.
Trzaskowski to polityczny cień Tuska
Arkadiusz Mularczyk nie ma złudzeń, że w przypadku wygranej wyborach prezydenckich Rafała Trzaskowskiego, także w zakresie reparacji od Niemiec, nastąpi „domknięcie systemu”. Podkreśla, że już teraz przez gardło kandydata Koalicji Obywatelskiej nie przecisną się słowa o odpowiedzialności Niemców za zbrodnie z czasów wojny.
Trzaskowski, jako ewentualny prezydent, oczywiście nie wróciłby do tematu reparacji dla Polski. W kampanii opowiada to, co chcą usłyszeć konserwatywni wyborcy, ale jest jasne, że żadnej z tych rzeczy nie zrobi. Ekipa rządząca, która była popierana przez niemiecką dyplomację, jest dziś Berlinowi posłuszna i realizuje wszystkie oczekiwania swoich mocodawców na bardzo wielu płaszczyznach: dyplomacji publicznej, edukacji i narracji historycznej. Zwyczajnie boją się mówić, że to Niemcy wywołały II wojnę światową i odpowiadają za wiele zbrodni
— mówi nam nasz rozmówca.
Były wiceminister spraw zagranicznych podkreśla, że nawet w 80. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz Tusk ani razu nie wspomniał o niemieckiej odpowiedzialności.
Donald Tusk boi się mówić w ten sposób, bo wie, że to jest sprzeczne z tym, co Niemcy propagują na świecie. A oni niestety osiągają w tej narracji sukcesy. Podczas tego typu uroczystości, niemal nie wspomina się o polskich ofiarach. Wymienia się 6 mln Żydów oraz inne ofiary, które wywodzą się z rozmaitych mniejszości religijnych, a nawet mówi się o mniejszościach seksualnych. O ofiarach mających konkretną narodowość – w tym polską - nie mówi się niemal nic. To wszystko wynika z narzuconych przez Niemców kryteriów przy wypłacie świadczeń. Niemcy chcąc uniknąć wypłaty świadczeń Polakom, Grekom czy Włochom, stworzycieli specjalną kategorię ofiar, do której zaliczyli ofiary według kryterium religijnego, politycznego i mniejszości seksualnych, a nie narodowych
— zauważa polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Donald Tusk przecież powiedział, że prawnie sprawa reparacji od Niemiec jest zamknięta. Widać, że niemiecka dyplomacja święci dziś sukcesy na świecie, bo niewielu wspomina o ich odpowiedzialności. Ciągle powtarza się tezy o bezosobowych nazistach i o ich obozach koncentracyjnych, które są umiejscowione w Polsce. Trzeba powiedzieć sobie jasno, że bez potężnego zaangażowania państwa polskiego i jego dyplomacji, ciągle będziemy spychani do narożnika. Nie będziemy traktowani jak kraj, który poniósł ogromne ofiary. Przeciwnie, będzie się nas zbliżać do pewnego rodzaju sprawstwa
— podsumowuje europoseł Arkadiusz Mularczyk, były przewodniczący Rady Instytutu Strat Wojennych.
CZYTAJ TAKŻE: I znalazło się! Zobacz i posłuchaj, co dokładnie powiedziała Nowacka. Nagranie… jeszcze bardziej pogrąża panią minister!
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/719752-mularczyk-to-zadna-pomylka-nowacka-chciala-tak-powiedziec