„Sąd przebiera nogami, aby uczynić wszystko, czego sobie życzy Donald Tusk i władza nadzorująca to sądownictwo” - powiedział na antenie Telewizji wPolsce24 Zbigniew Ziobro, komentując decyzję SO w Warszawie o jego siłowym doprowadzeniu przed komisję śledczą ds. Pegasusa. „Nie należę do tych, którzy mdleją. Ja specjalnie, chociaż nie planowałem, przylecę do Polski (…). Czy to wyjdzie im na dobre? Zobaczymy. Na pewno mnie nie złamią, na pewno będę stał na gruncie prawa. Nie dam się zastraszyć, to nie jest w moim charakterze” - podkreślał były minister sprawiedliwości, rzeczowo wyjaśniając, dlaczego dobrowolnie nie może stawić się na przesłuchanie.
„Sąd przebiera nogami”
Przypomnijmy, Sąd Okręgowy w Warszawie zgodził się na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie posła PiS Zbigniewa Ziobry na posiedzenie nielegalnie funkcjonującej sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Co prawda istnieje możliwość odwołania, lecz po otrzymaniu uzasadnienia, które będzie dostępne… za tydzień! Posiedzenie komisji zaplanowano zaś na piątek.
Gdyby to była maszyna losująca, to może i rozstrzygnięcie byłoby inne. Ale tutaj nie maszyna losującą decydowała o tym, kto ma sprawę rozstrzygać. O tym wiemy już od dłuższego czasu, od kiedy Bodnar po zamachu na Prokuraturę Krajową i z użyciem przemocy odsunięciu od funkcji legalnego Prokuratura Krajowego, ten sam zabieg tylko pod innym pretekstem przeprowadził w sądach warszawskich
— mówił były minister sprawiedliwości, komentując ten werdykt w łączeniu na antenie Telewizją wPolsce24.
Zawiesił w sposób bezprawny członków kolegium sądu, by następnie przeprowadzić manewr wprowadzenia swoich ludzi i przeforsowania bezprawnie zmian uchwał i w konsekwencji powołania rzekomo onego kierownictwa - nielegalnego kierownictwa Sądu Okręgowego
— dodał.
Po co to robił? Po to, by takie rozstrzygnięcia jak dziś zapadały. Chodziło o przejęcie władztwa nad wydziałami karnymi przede wszystkim
— powiedział Zbigniew Ziobro.
Jak podkreślił, celem tych wszystkich działań jest „stosowanie aresztów i wydawanie wyroków po myśli dzisiaj rządzących, albo rozstrzygnięcia takich spraw jak ta dzisiaj na wniosek politycznego gremium, jakim jest nielegalnie funkcjonująca, zdelegalizowana wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego była komisja ds. Pegasusa, która - okazuje się - ma posłuch w tym sądzie i sąd przebiera nogami, aby uczynić wszystko, czego sobie życzy Donald Tusk i władza nadzorująca to sądownictwo, gwarantująca konfitury nielegalnie sprawującym władzę administracyjną w tym sądzie dzisiaj ludziom”
Wyrok TK a publikacja. Ważne fakty!
Poseł PiS wyjaśniał również rzeczowo, jaki jest powód, dla którego nie może dobrowolnie stawić się przed „to gremium, które bezpodstawnie nazywa się komisją ds. Pegasusa”.
Ja nie mam żadnych oporów, aby zmierzyć się z tymi ludźmi, wtedy kiedy oni będą działać legalnie w ramach komisji, gdyby była np. ponownie powołana bez tych wad, które wytknął Trybunał Konstytucyjny. Byłem politykiem chyba najczęściej przesłuchiwanym w czasie poprzednich rządów PO przed komisjami śledczymi i może powiem nieskromnie, ale nawet z ust moich krytyków a zwolenników tamtejszej władzy nie wyłaniał się obraz po tych konfrontacjach, że wyszedłem z nich na tarczy
— tłumaczył Zbigniew Ziobro.
Nie miałem powodu obawiać się tych ludzi i mierzyć się z nimi, zwłaszcza że sprawa jest dla nas pod każdym względem wygrana. Podejmowaliśmy decyzje, które służyły bezpieczeństwu Polski i Polaków (…). Nie ma żadnych powodów do kompleksów
— dodał.
Fakty są takie, że TK 10 września orzekł, że ta komisja została powołana przede wszystkim ze złamaniem konstytucyjnego trybu. I dlatego też przy różnych także innych wadach, które wytknął, zdelegalizował de facto tę uchwałę, czyli uznał komisję martwą. Gdybym udał się na wezwanie tego gremium i udawał, że jest to komisja, gardziłbym polskim prawem, konstytucją, też tym wyrokiem. Nie mógłbym tego uczynić jako polski obywatel, jako prawnik, ale też były minister sprawiedliwości
— tłumaczył.
Jak przypomniał rozmówca Telewizji wPolsce24, niektórzy twierdzą, że skoro premier Donald Tusk świadomie nie publikuje tego wyroku w Dzienniku Urzędowym, to znaczy, że rzekomo on nie jest wiążący.
Znowu na to odpowiadam, że to nieprawda. Nie kto inny, jak prezes Rzepliński, orzekając w 2016 roku w trakcie, kiedy był wydany jeden z wyroków pod jego przewodnictwem, wskazał że jeśli dojdzie upublicznienia wyroku na sali rozpraw TK, nawet jeśli ten wyrok nie jest publikowany, to dla organów państwa, dla funkcjonariuszy państwa jest on już wiążący od momentu publikacji na sali rozpraw, chyba że Trybunał wyznaczy inny termin jego wejścia w życie. Wskazał, że nie można wiązać konsekwencji skutków wyroku z faktem publikacji, to jest tylko czynność niejako administracyjna. Mało tego, takie są też poglądy doktryny prawników, konstytucjonalistów, którzy byli krytyczni wobec mnie jako ministra sprawiedliwości czy obozu Zjednoczonej Prawicy
— przypomniał były szef MS.
Zwrócił również uwagę, że „ówczesny Sąd Najwyższy, a w jego imieniu działająca pani prezes Małorzata Gersdorf, jak i ówczesna adwokatura, zajęli oficjalne stanowisko, wskazując że tak właśnie uważają, że wyrok wydany na rozprawie jawnej przez TK jest wiążący dla organów państwa, nawet jeśli nie został upubliczniony w Dzienniku Urzędowym”.
Ta komisja i politycy PO dzisiaj uważają, że jest inaczej, chociaż takim autorytetem był dla nich pan Rzepliński, czy pani Gersdorf
— dodał.
I ten sąd udaje, że jest inaczej. Dlaczego tak się dzieje? Bo chodzi o politykę. A dla sądu jest to tym bardziej hańbiące takie myślenie, bo wszyscy doskonale wiemy o tym, że Donald Tusk świadomie, z premedytacją, nie publikuje kolejnych wyroków TK, czym popełnia przestępstwo. Nie można, a zwłaszcza sąd nie może, z faktu popełnienia przestępstwa wyciągać wniosków niekorzystnych dla obywatela związanych z pozbawianiem kogokolwiek wolności. A to właśnie się stało
— kontynuował.
Co zrobi teraz Zbigniew Ziobro?
Jestem za granicą w trakcie procesu rehabilitacji po ciężkiej operacji usunięcia nowotworu przełyku, żołądka, węzłów chłonnych, zbudowania tego wszystkiego od nowa przez wybitnych lekarzy, którzy uratowali mi życie
— opowiedział Zbigniew Ziobro.
Nie należę do tych, którzy mdleją. Ja specjalnie, chociaż nie planowałem, przylecę do Polski. Dotrę do Polski i nie będę się uchylał przed tego rodzaju igrzyskami, które ci państwo sobie zaplanowali. Czy to wyjdzie im na dobre? Zobaczymy. Na pewno mnie nie złamią, na pewno będę stał na gruncie prawa. Nie dam się zastraszyć, to nie jest w moim charakterze
— mówił zdecydowanie.
A co powie tejże komisji, gdy zostanie doprowadzony na przesłuchanie?
Powiem prawdę (…) Jeśli będę miał możliwość mówienia, bo mogą mi blokować uniemożliwiać wypowiedzieć
— odparł Zbigniew Ziobro, puentując jednocześnie, że obóz Tuska urządza igrzyska, „bo wszystko im się wali i nie potrafią rządzić”.
SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY: Sąd zgodził się na przymusowe doprowadzenie byłego ministra na posiedzenie komisji ds. Pegasusa! Ziobro: Ukartowane rozstrzygnięcie!
„Walcząca kasta realizuje zachcianki Tuska i Bodnara”
We wcześniejszej rozmowie na antenie Telewizji wPolsce24 Zbigniew Ziobro odniósł się do bulwersującej sprawy uchylenia przez Sąd Apelacyjny w Szczecinie wyroku dla zabójcy trzech kobiet, z powodu napiętnowania sędzi, która została powołana po 2017 roku i obraźliwie ją nazwano „neo-sędzią”!
To jest niestety konsekwencja anarchizacji państwa polskiego, która rozpoczęła się już kilka lat wcześniej, można powiedzieć, z kluczową rolą Unii Europejskiej, odpowiednio motywowanej i kierowanej z tylnego siedzenia przez Donalda Tuska i innych kolegów pana aktualnego premiera, którzy mieli realny wpływ poprzez funkcjonowanie w ramach Europejskiej Partii Ludowej, na panią von der Leyen, na kierownictwo Komisji Europejskiej, na układ liberalno-lewicowy, który niestety rządzi jeszcze w UE, w ten sposób poprzez element szantażu wymuszali na Polsce rozmaite ustępstwa, w tym zatrzymanie reformy sądownictwa, która nie doszła - przypomnę - do skutku
— mówił były minister sprawiedliwości.
W konsekwencji mamy postępujące anarchizację i działania, które są jawnym bezprawiem, nieodpowiedzialnością, skrają głupotą, wręcz zbrodnią - nie zawaham się użyć - wobec polskiego społeczeństwa. Bo jeżeli uchyla się wyroki morderców, w tym wielokrotnych morderców, gwałcicieli, bo przecież oni nie mają żadnych zahamowań
— kontynuował.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Uchylony wyrok dla zabójcy. Prok. Tryfon-Wilkoszewska ostrzega! „Konsekwencje będą wielowymiarowe”
CZYTAJ TAKŻE: Uchylenie wyroku na „Krwawego Tulipana” wywołało lawinę krytycznych KOMENTARZY. „Sędziowie idą na zwarcie z obywatelami”
Zbigniew Ziobro stwierdził jednoznacznie, że „walcząca kasta realizuje zachcianki Donalda Tuska i Adam Bodnara”, chcąc podporządkować sobie wymiar sprawiedliwości dla własnych celów politycznych.
Nie mają żadnych zahamowań, oporów. Najlepszym tego przykładem jest ten bezwstydny akt bezprawia, bo jest to działanie bezprawne, czyli uchylenie wyroku mordercy, wielokrotnego zabójcy kobiet, w związku z tym ryzykiem jego wyjścia na wolność i mordowania kolejnych niewinnych kobiet
— dodał.
Bodaj w stu sprawach, co najmniej stu sprawach karnych, a może już znacznie większej, w ten sposób uchylono wyroki w Sądzie Najwyższym w najcięższych często sprawach kryminalnych. Robią to właśnie ci wojujący sędziowie powiązani z PO, z Donaldem Tuskiem, panem Bodnarem
— wskazał również były prokurator generalny.
Jak ocenił Zbigniew Ziobro, trzeba z tego „wyciągnąć wnioski na przyszłość”.
Jeśli Pan Bóg da i wyborcy wszyscy zrozumieją, w takiej ilości, która zmieni władzę w Polsce, my nie możemy pozwolić, aby nasz kraj po raz kolejny był szarpany i niszczony z zewnątrz poprzez anarchizację (…). Odpowiedzią zawsze powinna być twarda odpowiedź i nieuleganie tego rodzaju presji. Jesteśmy w sytuacji, gdzie ta anarchizacja postępuje. To co robi Tusk przecież, blokując wszystkie orzeczenia TK, przyjmując jedne wyroki SN, inne odrzucając, według tego jak „na oko” się widzi prawo, przecież to jest kompletnie zaprzeczenie idei państwa prawa. Tego nie ma nigdzie w cywilizowanych państwach na świecie. W pastwach typu Białoruś, czy innych upadłych państwach, takie rzeczy są jak najbardziej na porządku dziennym, ale Polska jak rozumiem aspiruje do tego typu „demokracji walczących”
— kontynuował.
Były szef MS zwrócił uwagę, że tysiące ludzi w Polsce poczuło na własnej skórze uchylanie wyroków na niższych szczeblach sądownictwa, „tylko dlatego, że nie podobał się sędzia”.
To jest czysto arbitralne i często jest związane z tym, że grupa sędziów kastowych kwestionuje tych sędziów, którzy byli powołani z udziałem demokratycznie wyłonionej Krajowej Rady Sądownictwa. Przypomnę, że poprzednia KRS była wybierana przez kastę - jak sami siebie nazywali
— powiedział.
My zamiast kasty, zamiast korporacji, grup zawodowych, wskazaliśmy całe społeczeństwo, które miało uczestniczyć w wyborze tych sędziów do KRS. To jest w końcu de-mo-kra-cja! O demokrację walczyliśmy!
— mówił. Lecz, jak zauważył prowadzący rozmowę w Telewizji wPolsce24, mamy teraz w Polsce „demokrację walczącą”.
Właśnie! I problem w tej „demokracji walczącej” polega na tym, że jej kryterium jest to iż sędziowie, którzy byli powołani, trafiali do zawodu jeszcze w okresie komuny, gdzie często musieli deklarować lojalność wobec przewodniej roli PZPR, otrzymywali pierwsze nominacje sędziowskie od komunistycznej Rady Państwa, która swoją władzę czerpała ze Związku Radzieckiego i bagnetów rosyjskich, i to często i ich koledzy i wychowankowie kwestionują tych sędziów, którzy trafili do zawodu z udziałem demokratycznych organów polskiego państwa
— dodał Zbigniew Ziobro.
Przecież to jest jakiś absurd! A w Sądzie Najwyższym dalej orzekają sędziowie, którzy wydawali wyroki polityczne, skazując niewinnych ludzi za to, że walczyli o wolną i demokratyczną Polskę i oni są „niezawisłymi”, „niezależnymi” sędziami (…). Urząd otrzymali od kacyków komunistycznych, a nie od demokratycznie wyłonionej władzy w Polsce i oni są „niezawisłymi” sędziami (…). Naprawdę, tu się nic nie trzyma logiki
— mówił.
Przygotowują możliwość zakwestionowania wyborów!
Red. Bartosz Łyżwiński zapytał swojego rozmówcę również o tzw. ustawę incydentalną, przegłosowaną w Sejmie, która zakłada, że o ważności wyboru prezydenta w 2025 r. ma orzekać 15 sędziów najstarszych stażem w Sądzie Najwyższym, a nie - jak dotychczas - Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
Tak naprawdę mamy tutaj operację polityczną, która służy przygotowaniu zakwestionowania legalności wyborów, w sytuacji kiedy wygra Karol Nawrocki, kandydat nie po myśli Tuska i Hołowni. Po to, by de facto wprowadzić jakiś stan nadzwyczajny i kwestionować ważność wyborów
— stwierdził jednoznacznie poseł PiS.
Przecież oni łamią wszystkie reguły. Polskie prawo, orzecznictwo TK wyklucza możliwość zmian w ordynacji wyborczej bodaj na sześć miesięcy przed wyborami. A tych miesięcy do wyborów jest znacznie mniej. Więc oni również z tego powodu nie mieli prawa tego zmieniać, prawa właśnie w wymiarze legitymacji konstytucyjnej, które by ich uprawniało do tego rodzaju manipulacji i gmerania w tych rozwiązaniach
— wskazywał Zbigniew Ziobro.
Ale robią to cynicznie i świadomie dlatego, że przygotowują sobie pretekst, by ewentualnie te wybory zakwestionować i unieważnić demokratyczną wolę Polaków. To ludzie zdesperowani, dlatego bo popełnili po drodze liczne przestępstwa kryminalne
— dodał.
Zamach stanu!
W mojej ocenie jako prawnika oni dopuścili się działań, które kwalifikują się w obszarze karnym jako zamach stanu, który jest zagrożony karą do dożywocia włącznie. To jest zbrodnia!
— kontynuował były szef MS, oceniając jednocześnie, że przy pomocy przemocy chcą doprowadzić do zmiany konstytucyjnego charakteru polskiego państwa.
Są zdesperowani, grają o wszystko, o wolność
— kontynuował.
Byłoby głupotą obozu dzisiejszej opozycji, gdybyśmy nie wyciągnęli konsekwencji wobec tego, co oni zrobili Polsce. Nie nam, tylko Polsce i Polakom, poprzez tego rodzaju łamanie reguł
— podkreślił Zbigniew Ziobro na antenie Telewizji wPolsce24.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ziobro: Reżimowe media zmanipulowały moją wypowiedź nt. broni. Zawsze będę podejmował działania w granicach prawa
WIĘCEJ W WIDEO TELEWIZJI WPOLSCE24:
olnk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/719663-tylko-u-nas-ziobro-sad-przebiera-nogami-na-zyczenie-tuska