„Łatwiej jest zaciągać kredyty i to jest zgodne z oczekiwaniami zagranicznych ośrodków, które mają wpływ na ten rząd” – powiedział Grzegorz Bierecki z Prawa i Sprawiedliwości na antenie Telewizji wPolsce24. Senator PiS alarmował ws. sytuacji strategicznej inwestycji w Centrum Logistycznym Małaszewicze.
Sejmik województwa lubelskiego głosami radnych PiS kolejny raz przyjął stanowisko wzywające rząd Tuska, by zajął się inwestycją w Małaszewiczach. Ta ważna inwestycja chociaż została rozpoczęta, to wciąż przesuwany jest termin zakończenia prac przygotowawczych.
W tej chwili korzystają na tym państwa, które dysponują portami na Morzu Północnym. Antwerpia, Amsterdam, Hamburg. Nie tajono w trakcie procedury, gdy aplikowano o finansowanie tego ze środków unijnych, co spotkało się dwukrotnie z odmową, że jedną z przyczyn dla odmowy, niechęci budowy suchego portu w Małaszewiczach jest kwestia odebrania dochodów tym portom. Te przeładunki przechodzą przez te porty dłuższą drogą. Małaszewicze to tylko dwa tygodnie dla towarów z Chin, z Azji Środkowej. Po rozbudowie Parku Logistycznego w Małaszewiczach, bo tak ta inwestycja się nazywa, po osiągnięciu przez niego pełnej mocy, czyli trzydziestu pięciu par pociągów dziennie (…) to przeładunki byłby porównywalne z portem Gdynia. Na Lubelszczyźnie, w Polsce wschodniej pojawiłoby się coś, co wydarzyło się ponad sto lat temu na biednym Pomorzu, na biednych Kaszubach, gdy powstała Gdynia i wpłynęło to znacząco na rozwój tego regionu. Ustawa, którą w 2023 roku przyjął Sejm, zakłada inwestycję ze środków własnych – 3,4 miliard złotych, które mają być przeznaczone na rozbudowę. W ciągu dziesięciu lat pięćdziesiąt miliardów złotych dochodów do budżetu. Ta inwestycja jest w tym momencie opóźniona już o prawie dwa lata i przewidywane jest dalsze opóźnienie. Spółki kolejowe, które robią to zgodnie z instrukcjami, które otrzymują od peeselowskiego ministra infrastruktury, przedłużają procedury. Najbliższy termin podany jest do 31 lipca tego roku, czyli już o siedem miesięcy, a mieli skończyć wstępne procedury wyceny do końca roku, teraz jest do końca lipca. Wygląda na to, że mamy do czynienia z przedłużaniem, na „święty nigdy” będzie to zrealizowane, czyli gdy zmieni się rząd i przyjdzie taki, który będzie dbał o rozwój Polski i będzie chciał mieć te pięćdziesiąt miliardów w budżecie Polski
– mówił Grzegorz Bierecki.
Obiecują, że będzie. Mówią, że jest dużo pracy. Gdy Sejm przyjmował ustawę, w której wpisane zostało te ponad 3 miliardy złotych środków publicznych na rozwój tego portu, do tej ustawy zawarte była tzw. ocena skutków regulacji, która zawierała szczegółowe wyliczenia. Te wyliczenia były już wtedy dostępne, więc nie wiem, co oni tak teraz liczą i tyle miesięcy im to zajmuje. To naprawdę nie jest centrum badań kosmicznych i kosmodrom. To jest trochę torów, to terminale i most, który musi być dodatkowo rozbudowany, więc nie są to wielkie i skomplikowane inwestycje, nie wymagają nie wiadomo jak długich oszacowań i negocjacji. Zwłaszcza, że mamy do czynienia z dwoma spółkami, które są kontrolowane przez tego samego ministra, więc mamy do czynienia z ewidentnym zaniechaniem, które skutkuje uzyskiwaniem corocznie dochodów, które byłyby w polskim budżecie, przez budżety przez inne państw Unii
– dodał senator Prawa i Sprawiedliwości.
Bierecki zwrócił uwagę, że inwestycja w Małaszewiczach może być istotnym krokiem ku zmniejszeniu deficytu budżetowego, który za rządów Koalicji 13 Grudnia przybrał ogromne rozmiary.
Państwo polskie jest teraz w procedurze nadmiernego deficytu, poszukuje środków na zbudowanie dochodów budżetowych. Wielokrotnie mówiłem to w Senacie, zwracałem się bezpośrednio do ministra finansów i mówiłem mu: Panie ministrze, tu są te pieniądze, których pan szuka, proszę to szybko budować. Ale rozumiem, że ten rząd jest rządem, który jest pod wpływem innych ośrodków, które dbają o to, by te dochody z ceł i podatków trafiały do innych budżetów niż budżet państwa polskiego
– stwierdził.
Chińskie finansowanie?
Przywołał też stanowisko jednego z przedstawicieli państwa chińskiego, który w obecnej sytuacji zaproponował nawet finansowanie inwestycji przed instytucje bankowe z jego kraju.
Obecny na posiedzeniu Sejmiku radca ambasady chińskiej, ambasador pełnomocny mówił, że chińskie banki chętnie to sfinansują, jeżeli potrzebne jest finansowanie zewnętrzne. Oczywiście nie ma potrzeby finansowania zewnętrznego. Małaszewicze już obecnie przynoszą do polskiego budżetu ponad osiem miliardów dochodów z ceł i podatków. Podwojenie tego, czyli z piętnastu par do trzydziestu sześciu par pociągów dziennie, to łatwo wyliczane są przychody. Wszyscy chcą tego tego, chętnie się do tego dołożą, a tajemnica braku realizacji leży wyłącznie w tym, że ten rząd nie chce odbierać pieniędzy budżetom innych krajów
– powiedział.
Dopytywany o to, czy działania rządu polskiego ws. inwestycji można nazwać zemstą, odparł:
Myślę, że to nie zemsta, tylko plan. Nie może odebrać tych przychodów budżetom innych państw. Te towary, które przejeżdżają przez Małaszewicza, potem są clone na terenie Niemiec. Łatwiej jest zaciągać kredyty i to jest zgodne z oczekiwania zagranicznych ośrodków, które mają wpływ na ten rząd. Wszystkie rozsądne rządy bronią się przed tym, by ich kraj nie został zadłużony u obcych. Jednym z powodów obalenia rządu Berlusconiego, była odmowa do zaciągania kredytów zewnętrznych i zadłużenia Włoch w zewnętrznych źródłach. To pozwala potem dyktować państwu konkretne warunki i oczekiwania. Ci, którzy dają pieniądze, potem zamawiają muzykę, jak mówi ludowe powiedzenie. To, że Polska jest gwałtownie zadłużona, jest elementem planu, który ma za zadanie doprowadzić do pełnego posłuszeństwa, pełnej podległości naszego kraju w stosunku do ośrodków, które są kredytodawcami.
Grzegorz Bierecki mówił też o potrzebie realizacji wielkich inwestycji i pozytywnych skutkach takiego działania dla państwa polskiego.
Musimy dbać o własne dochody. Małaszewicze, CPK, to są wszystko łatwe dochody, źródła podatków, które wpływają do polskiego budżetu, a jednocześnie nie wynikają z tego, że opodatkowuje się naszych obywateli, nasze przedsiębiorstwa. Te towary do Polski trafiają przez Amsterdam, Hamburg czy Antwerpię i tam te korzyści są przejmowane. Jeżeli nam uda się ten strumień towarów uda się przepuszczać bezpośrednio przez Polskę, przez nasze urzędy celne, to te podatki trafią do nas i część towarów będzie trafiała na nasz rynek, a reszta na inne rynki. To dosyć łatwy mechanizm napełniania polskiego budżetu bez podnoszenia podatków polskim obywatelom i przedsiębiorcom. Tego polski rząd nie robi
– stwierdził Grzegorz Bierecki.
mly/Telewizja wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/719535-tylko-u-nas-walka-o-rozwoj-polski-bierecki-alarmuje