Widzowie Studia Wyborczego Tomasza Sekielskiego w serwisie Youtube mogli wysłuchać niedorzecznej rozmowy pomiędzy prowadzącą audycję Beatą Grabarczyk a publicystką Newsweeka Dominiką Długosz, w którym ubolewały one nad tym, że jeżeli Prawo i Sprawiedliwość wróci do władzy, to mocno rozliczać będzie koalicję 13 grudnia.
Dziennikarki chciały w ten sposób „straszyć PiS-em”, chociaż niezamierzenie brzmiało to raczej jak pewnego rodzaju dziwna laurka (a przynajmniej ze strony Dominiki Długosz).
Strach przed wyborami
Dominika Długosz odpowiedziała na pytanie, czy „koalicja zaczyna się obawiać o kolejne wybory parlamentarne”.
Oczywiście. Jeśli nie wygrają wyborów prezydenckich, to przegrają wybory w 2027 roku. Jakie będą tego konsekwencje? Mogę to państwu w dwóch zdaniach powiedzieć, będzie gorzej niż wam się wszystkim wydaje
— wskazała.
I nas już nie zobaczycie
— dramatyzowała Grabarczyk.
Dziennikarki straszą PiS-em
Prawo i Sprawiedliwość już teraz wie, co musi jeszcze zrobić i nie zatrzyma się przed niczym. Naprawdę. Jeśli porównacie rządy 2005-2007 i to jaką partią było wtedy Prawo i Sprawiedliwość i jakie miało pomysły, to zobaczycie, że w kadencji 2015-2023 to są te same pomysły, tylko zwielokrotnione, zrobione inaczej, bo Jarosław Kaczyński zrozumiał, gdzie popełnił błędy i dlaczego niektórych rzeczy nie udało mu się zrobić. Teraz zrozumiał jeszcze bardziej i jak wróci do władzy, to wszyscy zobaczymy, jak wyglądają komisje, które mają sens, nie te popierdółki, z którymi mieliśmy do czynienia przez rok ostatni, jak wyglądają procesy błyskawiczne, jak wyglądają rozliczenia, jak wygląda w końcu uznawanie partii za nielegalne. Wszystko to zobaczymy
— mówił dziennikarka „Newsweeka”
Bereza Kartuska to było „małe miki” w porównaniu z tym, co zobaczymy, jeżeli PiS wróci do władzy. Ja uważam, że biologia zadziała i to wszystko dzięki Bogu się rozpadnie wszystko.
— takie skandaliczne słowy padły natomiast z ust Beaty Grabarczyk.
as/YOUTUBE @SEKIELSKI
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/719497-dlugosz-straszy-pis-em-jak-wroci-do-wladzy-to-zobaczymy