Politycy Koalicji Obywatelskiej poinformowali o złożeniu zawiadomienia do prokuratury ws. kandydata obywatelskiego na Prezydenta RP Karola Nawrockiego. Chodzi o zarzuty opublikowane przez „Gazetę Wyborczą” dotyczące apartamentu, z którego rzekomo dyrektor Muzeum II Wojny Światowej miał korzystać przez ponad pół roku za darmo.
Dzisiaj, na konferencji prasowej w Sejmie, politycy Koalicji Obywatelskiej poinformowali, że złożyli w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Pod wnioskiem podpisali się członkowie zespołu ds. rozliczeń PiS.
Przewodniczący zespołu, Roman Giertych stwierdził butnie, że tym samym dają kandydatowi na prezydenta RP popieranemu przez PiS, szansę na oczyszczenie się ze stawianych mu zarzutów.
‘Gazeta Wyborcza’ w gruncie rzeczy oskarżyła go o to, że jest złodziejem i okradł społeczeństwo na 120 tysięcy złotych. Teraz będzie miał szansę wyjaśnić prokuraturze, a pewnie później sądowi, jak to się stało, że te pomówienia są nieprawdziwe, bo ja przecież nie wątpię w to, że PiS nie wystawiłby kandydata na prezydenta, który w ten sposób się zachowywał
— mówił Giertych.
Takie działania, że ktoś wykorzystuje funkcję dyrektora muzeum do tego, aby wynajmować dla siebie luksusowe apartament, mimo że 5 kilometrów dalej ma swój własny dom, są przecież jednoznacznie przez społeczeństwo utożsamiane z okradaniem tej jednostki, którą się kieruje
— dodał.
Kolejne oskarżenia
Sprawa jest bardzo poważna, bowiem kto w celu uzyskania korzyści majątkowych doprowadza do niekorzystnego wykorzystania majątku, rozporządzenia tym majątkiem podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Chcemy bardzo wyraźnie powiedzieć, że za złodziejstwo, kłamstwa, manipulację, oszustwa każdy powinien ponieść odpowiedzialność, w szczególności funkcjonariusz pełniący określone obowiązki publiczne
— mówiła Karolina Pawliczak.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej poinformowali również, że sprawdzają też wydatki Nawrockiego przeznaczane na kampanię wyborczą. Jak mówiła Iwona Karolewska, posłowie KO zwrócili się do Marszałka Sejmu o sprawdzenie, czy spotkania z wyborcami kandydata popieranego przez PiS, są finansowane ze środków przeznaczonych na prowadzenie biur poselskich posłów PiS.
Nawrocki rozbija narrację „GW”
Do samej kwestii odniósł się też już sam Karol Nawrocki, który podkreślił, że „nie jest to prawdziwa informacja, że mieszkałem tam przez 200 dni”.
Nigdy nie mieszkałem w nich dłużej niż dziesięć dni na kwarantannie. Nie naraziłem Skarbu Państwa ani Muzeum na żadne koszty. Nigdy nie stało się tak, że korzystałem z tego pokoju to działo się to kosztem kogoś, kto go zabukował. Korzystałem z niego, gdy był wolny lub gdy byłem na kwarantannie. Mój dom jest pięć kilometrów od Muzeum. Mam wspaniałą żonę, trójki dzieci, chciałem być w domu. A gdy wykonywałem obowiązki służbowe to musiałem skorzystać z tego apartamentu. Łączy się to z wykonywaniem obowiązków służbowych, więc kwota 24 tysięcy zł, kompatybilna z tą kwotą, za którą pan minister Bodnar chce zrobić sobie włosy, jest wyliczona tak, a nie inaczej. Mógłbym zwrócić te środki, ale dyrekcja Muzeum wie, że to się nie łączy z żadnymi obciążeniami. (…) Cała ta sprawa jest nieuczciwa. Atak Muzeum jest nieuczciwy. (…) Proszę zwrócić uwagę na jedną rzecz. I to chcę tutaj podkreślić, w Zakopanem. Ta sprawa wychodzi w momencie gdy dyrekcja Muzeum II Wojny światowej po raz kolejny dokonuje lobotomii na polskiej pamięci narodowej. Ona wychodzi w tym samym dniu, gdy na wystawie głównej odbywają się kolejne zmiany i ofiary II wojny światowej stają się statystyką, tylko po to, by Polska nie była na pierwszy miejscu ofiar pod względem statystycznym. (…) Gdy my rozmawiamy o wymyślonym problem z pokojami, apartamentami, ofiary II wojny światowej stały się statystyką. To rzecz, która budzi moje głębokie rozczarowanie
— wyjaśnił kandydat obywatelski na prezydenta.
CZYTAJ WIĘCEJ:
nt/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/719466-atak-na-nawrockiego-ko-sklada-zawiadomienie-do-prokuratury