Komisja śledcza ds. Pegasusa przesłuchała dziś prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia. Przesłuchania dotyczyły m.in. przeprowadzonej przez NIK kontroli systemu nadzoru, koordynacji oraz działalności służb specjalnych w Polsce. Sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa nie uznają parlamentarzyści PiS, którzy nie biorą udziału w jej pracach. Powołują się w tym względzie na orzeczenie TK o niekonstytucyjności komisji. „W toku kontroli NIK ustalono, że osoby odpowiadające za nadzór i kontrolę działalności służb specjalnych, w szczególności Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki, minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński oraz członkowie kolegium ds. służb specjalnych nierzetelnie realizowali powierzone im zadania” - powiedział Banaś, atakując poprzedni rząd.
Zakończenie przesłuchania
Przewodnicząca Sroka zakończyła przesłuchanie świadka.
Bez kontaktu
Jaskulski pytał, czy po podjęciu przez NIK kontroli i wykrycia zakupu Pegasusa kontaktował się ze świadkiem minister Kamiński, Wąsik lub inne osoby w ich imieniu.
Nie, nikt się nie kontaktował
— zaznaczył prezes NIK.
Meandry kariery Banasia
Patryk Jaskulski sugerował, że póki Marian Banaś „był wygodny” dla władzy PiS, to też „jakąś wolę polityczną realizował”, czego przykładem była „zawrotna kariera”.
W tym czasie przewodnicząca Sroka zaczęła coś mówić, a poseł Jaskulski poprosił ją o nie komentowanie jego pytań.
Nie byłem związany politycznie z żadną partią polityczną. Pracowałem od 92. roku w NIK i moje kompetencje były znane wielu politykom. Czasem w pewnych rozmowach wskazywałem na rozwiązania, które mogą usprawnić funkcjonowania państwa. To się spotkało z aprobatą i dostałem propozycję więc je realizowałem w rządzie Jana Olszewskiego, potem w pierwszym rządzie PiS-LPR-Samoobrona. Niestety ta reforma, którą wtedy rozpocząłem, nie została zrealizowana z powodu rozpadu koalicji. Potem wróciłem do NIK i dostałem po raz drugi propozycję, aby ten projekt realizować
— mówił Banaś.
„Polityczna policja”?
Patryk Jaskulski prosił o rozwinięcie twierdzenia Mariana Banasia o CBA jako o „politycznej policji”.
Swoją ocenę wydaję na podstawie tego, co miało miejsce w ostatnich pięciu latach, odkąd sprawuję funkcję prezesa i jakie działania podjęto wobec mnie i mojej rodziny, więc absolutnie i z pełną odpowiedzialnością twierdzę, że te działania były na zamówienie polityczne i nie wynikały z właściwej pracy tych służb
— ocenił świadek.
Jaskulski dopytywał, czy działania o których mówił Marian Banaś były inspirowane przez służby specjalne.
Jesteśmy w trakcie kilku kontroli, ten watek się przewija i państwo usłyszycie również o pewnych rzeczach, które nie powinny mieć miejsca
— odpowiedział.
Kontrola przed i po 13 grudnia 2024 r.
Poseł Sławomir Ćwik pytał, czy podejście do kontroli NIK zmieniło się u kontrolowanego i czy NIK otrzymuje stosowne wyjaśnienia i dokumenty.
Jeśli chodzi o współpracę z prokuraturą, bo akurat tę kontrolę podjęliśmy na wniosek prokuratury, to ta współpraca układa się dobrze i nie ma żadnych przeszkód. Jak już wspomniałem, w niedługim czasie zostanie zakończona i będą państwo mogli być zaznajomieni z jej wynikami
— mówił świadek.
Poseł Ćwik pytał też o służby.
Tam są prowadzone wyjaśnienia i z tego co wiem to wszystkie osoby, które zostały wezwane na przesłuchania się stawiły
— zaznaczył prezes NIK.
Banaś porównywał przeprowadzanie kontroli z tą wcześniejszą i wyraźnie widać było po nim zadowolenie z powodu zmiany władzy w Polsce.
Nie ma porównania. Wtedy spotkaliśmy się z totalną obstrukcją i arogancją, a teraz mamy normalną współpracę
— ocenił.
Nacisków nie było!
Poseł Trela pytał prezesa NIK czy otrzymywał od przedstawicieli poprzedniej ekipy rządzącej sugestie, prośby o pobłażliwe, niedogłębne sprawdzanie np. działalności i zakresu funkcjonowania obszarów administracji, będących w gestii ministra Ziobry.
Nie, takich rozmów w ogóle nie odbywałem i na ten temat nie prowadzono żadnych rozmów
— oświadczył świadek.
„Najbardziej zagrożona osoba w państwie”
Poseł Tomasz Trela pytał, czy przed objęciem funkcji prezesa NIK Marian Banaś miał kontakty zawodowe z ministrem Zbigniewem Ziobrą.
Oczywiście, jako szef KAS, a również minister finansów to takie spotkania odbywały się w sposób służbowy i nie tylko. Nie było wobec mnie żadnych zastrzeżeń od 1992 r. i byłem sprawdzany przez służby pod względem bezpieczeństwa i certyfikatów i do samego końca byłem w Sejmie i służby dokonywały sprawdzenia co do mojej osoby
— mówił świadek.
Nagle, w ciągu dwóch czy trzech tygodni stałem się najbardziej zagrożoną osobą w państwie, która być może zamach może chce dokonać w tym kraju
— uzupełnił Banaś.
Banaś się skarży
Tomasz Trela nawiązał do wypowiedzi Banasia o rzekomych atakach na niego i jego rodzinę i chciał się dowiedzieć, czy prezes NIK ma wiedzę o tym, że w stosunku do niego i jego bliskich była podjęta decyzja o zastosowaniu kontroli operacyjnej.
Z tych działań, które miały miejsce, można tylko wywnioskować, że podjęto działania zupełnie sprzeczne z prawem w stosunku do mnie i mojej rodziny. Bez konkretnych podstaw prawnych dokonano przeszukania w moim mieszkaniu i w moim gabinecie. Zabrano mi nawet osobiste notatki, komputer w sytuacji, gdzie jako urzędnik państwowy posiadam immunitet, który nie był uchylony. To absolutnie bezprawne działanie
— utyskiwał Marian Banaś.
Jestem przekonany, że taka działalność rozpoznawczo-operacyjna była prowadzona. To dotyczyło mojego syna Jakuba, ale również mnie. Sądzę, że wielokrotnie spotykaliśmy się z sytuacją, że jakieś dziwne zachowania typu, że za nami jeździły samochody, że prowokacje były prowadzone, że mamy podłożony ładunek wybuchowy w budynku w czasie ważnej konferencji dot. wyników wyborów kopertowych, że syn miał w tym czasie popełnić samobójstwo, to przecież są to działania typowo operacyjne
— dodał prezes NIK.
Niedopełnienie obowiązków?
Magdalena Sroka pytała, jak należy rozumieć sformułowania NIK o rzekomo „nierzetelnie realizowanych zadaniach” przez premiera Morawieckiego, Mariusza Kamińskiego i członków kolegium ds. służb specjalnych.
Można o tym mówić chociażby z uwagi na to, że nie przekazywano w sposób zgodny z przepisami sprawozdań, nie informowano prezesa [Rady Ministrów – przyp.] i prezes przede wszystkim nie żądał takich szczegółowych informacji. To samo dotyczy również ministra koordynatora służb specjalnych. W większości przypadków mamy pewną lukę, gdzie wiemy, że odbywały się – co wykazują nasze ustalenia – spotkania, ale na większej ilości tych spotkań nawet nie prowadzono notatek czy protokołów
— mówił świadek.
Sroka dopytywała, czy można powiedzieć, że nie dopełniono obowiązków.
Oczywiście, że nie dopełniono obowiązków i dlatego skierowaliśmy zawiadomienia, ale to też wynikało z tego, że utrudniali nam kontrole i nie mogliśmy do końca zbadać wszystkich wątków i elementów z tym związanych, bo nie przekazywano nam dokumentów i nie składano wyjaśnień, do których są zobowiązani urzędnicy państwowi na podstawie przepisów z ustawy o NIK
— zaznaczył Banaś.
Komentarz Żaryna
Doradca prezydenta RP Stanisław Żaryn skomentował w mediach społecznościowych zeznania Mariana Banasia w kontekście wiedzy b. premiera Morawieckiego o zakupie przez służby systemu Pegasus.
„Podejrzewam, że jako premier na pewno wiedział”. To jedna z mądrości Mariana Banasia, który zaprezentował swoje „ustalenia” przed Komisją, której funkcjonowanie ma sens jedynie dla obcych nam wrogich wywiadów. Nawet członkowie Komisji nie chcą kontynuować tego cyrku
— ocenił na X prezydencki doradca Stanisław Żaryn.
Pytania o wiedzę Morawieckiego
Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka pytała szefa NIK o to, czy środki, „które zostały przekazane z Funduszu Sprawiedliwości”, złamały ustawę o CBA w zakresie przekazania środków nie z budżetu państwa do CBA.
Jak najbardziej, co wykazałem w swoim poprzednim wystąpieniu. Środki, jakimi dysponuje CBA, są środkami budżetowymi i jedynie z nich można finansować wszelkie zakupy
— powiedział Banaś.
Sroka dopytywała, dlaczego zatem nie dokonano zakupu z funduszu operacyjnego.
Podejrzewam, że chciano ukryć ten fakt, bo dużo łatwiej jest rozpoznać wydatki z budżetu niż z funduszów takich jak Fundusz Sprawiedliwości
— odpowiedział.
Przewodnicząca zapytała też, czy premier Morawiecki wiedział, że służby dokonały zakupu Pegasusa.
Podejrzewam, że jako premier na pewno wiedział o takiej informacji, bo tego typu działania powinny być mu przekazywane. Trudno powiedzieć, czy na sto procent został o tym poinformowany, ale jego obowiązkiem było taką informację podjąć, bo przecież sprawował nadzór nad służbami
— ocenił.
Swobodna wypowiedź świadka
Marian Banaś skorzystał z prawa do swobodnej wypowiedzi. Ocenił w niej m.in. że komisja Magdaleny Sroki jest zgodna z prawem.
Chcę dać przykład innym osobom wezwanym przez komisję, że wszyscy obywatele, a zwłaszcza Ci, którzy pełnią lub pełnili funkcje publiczne, są równi wobec prawa i mają obowiązek przestrzegać konstytucji RP z którą Sejm ma prawo powołać komisję śledczą do zbadania określonej sprawy
— powiedział.
Moją dzisiejszą obecność na posiedzeniu komisji traktuję jako możliwość i obowiązek podzielenia się z państwem, a także z opinią publiczną osobistym doświadczeniem, związanym z nieustannym poddawaniem mojej osoby jako prezesa NIK nielegalnym działaniom osób, którzy nadużywając swych uprawnień, wykorzystując podległe im służby specjalne, zmierzały do siłowego usunięcia mnie z zajmowanego stanowiska, atakując przy tym moją rodzinę i najbliższych współpracowników
— mówił.
Swobodna wypowiedź stała się okazją dla prezesa NIK do uderzenia w członków poprzedniego rządu, z którymi jest skonfliktowany.
W toku kontroli NIK ustalono, że osoby odpowiadające za nadzór i kontrolę działalności służb specjalnych, w szczególności Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki, minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński oraz członkowie kolegium ds. służb specjalnych nierzetelnie realizowali powierzone im zadania. Osoby te, przez własne, trwające przez cały okres zaniedbań, pozbawiły się w praktyce wiedzy nt. funkcjonowania służb specjalnych i możliwości reagowania na ewentualne nieprawidłowości identyfikowane w ich działaniu. Nie wykonywały one rzetelnie swoich obowiązków w zakresie wyznaczania kierunków działania nadzorujących służb. Stwarzało to warunki, by osoby kierujące służbami dowolnie definiowały zadania podległych im formacji oraz uznaniowo mogły decydować czy i jakie informacje przekażą organom kontroli nt. Ich realizacji
— zaznaczył, atakując poprzedni rząd.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP/YouTube/Sejm RP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/719437-relacja-marian-banas-zeznawal-przed-komisja-ds-pegasusa