Minister Sportu i turystyki Sławomir Nitras uderzył w prezesa PKOl Radosława Piesiewicza, zarzucając mu kłamstwo. „Piesiewicz wielokrotnie mijał się z prawdą, kierował się interesem prywatnym, a nie publicznym” - powiedział minister sportu i turystyki Sławomir Nitras. Dodał, że prawdopodobnie pójdzie do sądu w sprawie „oszczerstw” prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego na swój temat. „Ja jestem prawnikiem z wieloletnim doświadczeniem i nie pozwoliłbym na to, żeby w PKOl było łamane prawo. Ewidentnie jest to inspirowane działaniami pana Sławomira Nitrasa” - zaznaczył prezes Radosław Piesiewicz. Przedstawiciele PKOl odmówili dziś udziału w posiedzeniu sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki. Przewodniczący Komisji Rewizyjnej PKOl nie otrzymał zgody przełożonych, aby zapoznać posłów z wynikami kontroli wewnętrznej.
Minister Nitras podgrzał w Sejmie swój konflikt z prezesem PKOl Radosławem Piesiewiczem, zarzucając mu kłamstwa dotyczące swojego wynagrodzenia.
Piesiewicz wielokrotnie publicznie mijał się z prawdą, chociażby w kwestii swojego wynagrodzenia i po prostu publicznie, tak jak ja, stoję przed państwem, stał przed kamerami i mówił, że zarabia trzydzieści tysięcy złotych, a zarabiał sto tysięcy. To są po prostu kłamstwa
— powiedział dzisiaj w Sejmie Nitras.
Próbował też bronić się, że nie miał wpływu na decyzję KAS i zrzucał odpowiedzialność na Piesiewicza.
To, że miałem wpływ na decyzję Krajowej Administracji Skarbowej to jest nieprawda, podobnie jak zarzut pana Piesiewicza, że miałem jakikolwiek wpływ na działalność sponsorów, którzy wycofywali się z działalności
— stwierdził Nitras.
Nitras grozi prezesowi PKOl sądem
Dodał, że „nie ma z tym żadnego związku, w związku z czym pójdzie pewnie z tą sprawą do sądu, bo to są oszczerstwa, ale nie chciałby odwracać od tego uwagi, bo myśli, że to jest celem Piesiewicza”.
Szef resortu sportu po raz kolejny zwrócił uwagę na brak transparentności PKOl, do którego trafiło dużo pieniędzy, także budżetowych, ale „gdzieś się rozeszły”. Zaznaczył też, że chyba po raz pierwszy po pół roku od igrzysk do medalistów - w tym przypadku z Paryża - nie trafiły nagrody finansowe, do których PKOl się zobowiązał.
Minister sportu we wrześniu 2024 poinformował o rozpoczęciu kontroli Krajowej Administracji Skarbowej w Polskim Komitecie Olimpijskim. Wczoraj w TVN24 podał, że do Prokuratury Krajowej wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Stacja poinformowała również, że zawiadomienie do prokuratury zostało złożone przez KAS, a sprawa dotyczy posługiwania się fałszywymi fakturami VAT na kwotę ponad 10 mln zł. Według doniesień reporterów, Piesiewicza podejrzewa się o pranie brudnych pieniędzy na kwotę 3 mln zł. Piesiewicz miał tego dokonać za pośrednictwem PKOl, PZKosz i specjalnie utworzonej spółki „Olympic Sky”.
Aparat państwa zaprzęgnięty w atak na PKOl
Rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak poinformował wczoraj PAP, że 17 stycznia do Prokuratury Krajowej wpłynęło zawiadomienie Naczelnika Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Olsztynie o podejrzeniu szeregu przestępstw, w tym przestępstw karno-skarbowych.
Przestępstwa wskazane w zawiadomieniu dotyczyły m.in. wystawiania faktur poświadczających nieprawdę (art. 271a par. 1 k.k.), podania nieprawdy w deklaracjach podatkowych oraz wyrządzenia znacznej szkody majątkowej Polskiemu Komitetowi Olimpijskiemu i jednemu z ogólnopolskich związków sportowych. Zawiadomienie zostało oparte na materiale uzyskanym w toku kontroli celno-skarbowych prowadzonych m.in. w PKOl i w pokrzywdzonym związku sportowym
— wskazał Nowak.
Prok. Nowak wyjaśnił, że największą sankcję powoduje przestępstwo wystawiania faktur poświadczających nieprawdę - do 8 lat więzienia.
Natomiast w przypadku ustalenia, że jest to suma przewidziana w paragrafie 2 tego przepisu (powyżej 5 mln zł - PAP) - to mówimy tu nawet o 20 latach więzienia
— podkreślił.
Jak dodał, zawiadomienie zostanie przekazane do właściwej prokuratury celem procesowego rozpoznania.
PKOl zaprzecza i uderza w Nitrasa
PKOl w wydanym wczoraj komunikacie oświadczył, że „zdecydowanie zaprzecza”, iż w Polskim Komitecie Olimpijskim miały miejsce okoliczności przedstawione przez TVN24.pl, polegające na posługiwaniu się pustymi fakturami VAT czy procederze „prania brudnych pieniędzy”. Przekazano również, że PKOl nie ma jakiejkolwiek wiedzy o działaniach KAS w związku z rzekomymi nieprawidłowościami w Polskim Komitecie Olimpijskim.
Z przykrością zauważamy, że ta informacja wpisuje się w wielomiesięczną retorykę inicjowaną przez Sławomira Nitrasa i jest szeroko zorganizowaną próbą dyskredytacji wizerunku Polskiego Komitetu Olimpijskiego oraz Prezesa Radosława Piesiewicza, mającą na celu polityczne wpływanie na działalność Polskiego Komitetu Olimpijskiego
— dodano w komunikacie.
Także sam Piesiewicz, w wypowiedzi dla Polsat News, zaznaczył, że w PKOl nie było łamane prawo.
Uważam, że to jest kłamstwo. W PKOl nie było łamane prawo. Ja jestem prawnikiem z wieloletnim doświadczeniem i nie pozwoliłbym na to, żeby w PKOl było łamane prawo. Ewidentnie jest to inspirowane działaniami pana Sławomira Nitrasa. KAS przeprowadza cały czas kontrolę. Jesteśmy zdziwieni o takim poinformowaniu prokuratury, ponieważ nie dostaliśmy żadnych pytań z KAS i cały czas jesteśmy kontrolowani. Współpracujemy i tak samo będziemy współpracować z prokuraturą - i jeżeli zostanie wszczęte postępowanie - to oczywiście będziemy współpracować
— powiedział.
Bojkot na Komisji Kultury Fizycznej
Przedstawiciele PKOl odmówili udziału w posiedzeniu sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki. Przewodniczący Komisji Rewizyjnej PKOl nie otrzymał zgody przełożonych, aby zapoznać posłów z wynikami kontroli wewnętrznej.
Agenda spotkania dotyczyła także stanu realizacji uchwały PKOl dotyczącej nagród dla medalistów olimpijskich. Kolejnym punktem była uchwała rekomendująca zgłoszenie prezydenta RP Andrzeja Dudy na członka MKOl.
Prezes PKOl Radosław Piesiewicz w piśmie przesłanym do przewodniczącego Komisji Tadeusza Tomaszewskiego wyraził zdumienie i stanowczy sprzeciw wobec trwających prób ingerencji polityków w działalność niezależnego stowarzyszenia jakim jest PKOl.
W ostatnich miesiącach przedmiotem obrad Komisji były sprawy stanowiące elementy wewnętrznej polityki PKOl, pozostające poza zakresem kompetencji kontrolnych Sejmu, jak choćby dyskusja nad proponowanymi zmianami Statutu PKOl czy dywagacje na temat metrażu mieszkań, które otrzymają niektórzy z medalistów Igrzysk Olimpijskich w Paryżu
— głosi dokument PKOl.
Oprócz zakazu wzięcia udziału w obradach uprawnionym przedstawicielom PKOl mowa w nim o braku zgody na przekazanie materiałów dotyczących tematyki posiedzenia.
Prezes PKOl i jego najbliżsi współpracownicy w okresie ostatnich blisko dwóch lat pobrali wynagrodzenia w łącznej kwocie ponad 3 mln zł. W tym czasie, po raz pierwszy zdarzyła się taka sytuacja, że Polski Komitet Olimpijski, mimo że minęło pół roku od igrzysk w Paryżu, nie zapłacił medalistom olimpijskim za zdobyte medale. Kwota, którą PKOl jest winny olimpijczykom to 4 mln zł, 0,5 mln zł jest winny trenerom medalistów
— oświadczył obecny na spotkaniu minister sportu Sławomir Nitras.
Nagrody PKOl
PKOl podczas Gali Olimpijskiej w połowie listopada zadeklarował, że nagrody finansowe zostaną wypłacone medalista do końca lutego.
Szef resortu dodał, że wynagrodzenie prezesa w różnych okresach oscylowało. Początkowo wynosiło ono 10 tys. zł. Później wzrosło do 100 tys., na kilka miesięcy przed igrzyskami zostało obniżone do 70 tys., a od 1 sierpnia jest wypłacane na poziomie 28 tys. zł. Nitras retorycznie zapytał, czy prezes PKOl powinien zarabiać miesięcznie tyle, co prezes Orlenu.
No, ja mam wątpliwości
— podkreślił, zaznaczając, że jest gotowy współpracować z każdym prezesem PKOl.
Bezwzględnie muszą być jednak przestrzegane zasady transparentności.
Były minister sportu Kamil Bortniczuk zgodził się, że w przypadku braku środków na nagrody dla olimpijczyków nie było zasadne wypłacanie pensji kierownictwu PKOl.
Wstyd, hańba, degrengolada
— skomentował poseł Andrzej Szewiński działania prezesa PKOl i sekretarza generalnego tej organizacji.
Co z raportem?
Parlamentarzyści zwrócili uwagę, że zgodnie z ujawnionymi dokumentami umowy finansowe ze ścisłym kierownictwem PKOl zostały podpisane wbrew obowiązującemu prawu. Zatwierdziło je dwoje wiceprezesów PKOl, a nie pełnomocnik Walnego Zgromadzenia lub Komisja Rewizyjna.
Wiceprzewodnicząca Komisji Małgorzata Niemczyk podała, że raport Komisji Rewizyjnej PKOl został sporządzony 4 grudnia na postawie uchwały zarządu z 20 sierpnia 2024 roku. Podkreśliła, że podane informacje są bardzo bulwersujące. Niemczyk wyjaśniła, że przy podpisywaniu dokumentów dotyczących wynagrodzeń nie decyduje statut PKOl, a ustawa o stowarzyszeniach. Adam Konopka wiceprezes Polskiego Związku Szermierczego i wiceprezes PKOl ujawnił, że ten „raport jest dla niego tajemnicą”. Okazuje się, że raport został oficjalnie udostępniony tylko małej grupie osób w PKOl.
Wiemy, że na konto PKOl wpływały środki ze spółek Skarbu Państwa i z innych podmiotów. W sprawozdaniu nie widzimy kwot. Oburzające jest to, że z pozyskanych kwot mniej niż 50 procent było przeznaczone na finasowanie polskich związków sportowych. Na co poszły pozostałe sumy? Wiemy, że łącznie wpłynęło ok. 95 mln zł. PKOl, gdyby działał transparentnie, to środki na nagrody zabezpieczyłby w budżecie przed igrzyskami. Dziwi mnie to, że tak się nie stało
— skwitowała Niemczyk.
Nitras wyjaśnił, że spółki Skarbu Państwa, jak Orlen czy Enea, zrealizowały umowy z PKOl zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami.
Oni te gigantyczne pieniądze dostali. To, że nie zapłacili związkom sportowym i medalistom olimpijskim nie może być żadnym usprawiedliwieniem. Gdzie jest reszta tych środków? PKOl będzie miał problemy finansowe w przyszłym roku
— zaznaczył.
W trakcie spotkania rekomendacja prezydenta RP Andrzeja Dudy na członka MKOl była poruszana marginalnie. Były prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner zaznaczył, że tak ważna sprawa powinna być zgłoszona w agendzie zarządu PKOl jako osobny punkt, a w nie w sprawach różnych. Ta funkcja zasługuje, aby wypowiedziało się całe środowisko sportowe i ewentualnie poparło taki wniosek.
Agnieszka Kobus-Zawojska z Komisji Zawodniczej PKOl wyraziła żal, że sportowcy nie mieli okazji wzięcia udziału w tej dyskusji.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/719337-wojna-nitrasa-piesiewicz-wielokrotnie-mijal-sie-z-prawda