Prezydent Andrzej Duda przebywa od wczoraj na szczycie w Davos, szef EKR Mateusz Morawiecki na zaprzysiężeniu prezydenta Trumpa w Waszyngtonie, a Donald Tusk, nie otrzymawszy zaproszenia na żadne z tych światowych wydarzeń, toczy swoją smutną, hejterską opowieść zza biurka w Warszawie. W dodatku w Warszawie zmarginalizowanej, bo pomimo prezydencji Polski w UE, zdecydował że nie zorganizuje w kraju okolicznościowego szczytu. Nowy prezydent USA ruszył z programem przywracania światu „zdrowego rozsądku” na wszystkich płaszczyznach, a polski rząd stoi w każdej z nich dokładnie po przeciwnej stronie.
Co miał przykryć atak na Morawieckiego?
Czy atak, jaki ludzie Donalda Tuska przypuścili na Mateusza Morawieckiego, powielając fejki mnożone wokół nagrania ukraińskiej dziennikarki, miał przykryć nieobecność Donalda Tuska na dwóch najważniejszych wydarzeniach, odbywających się aktualnie na świecie? Premier nie otrzymał zaproszenia do Waszyngtonu, mimo że próbował w ostatnim czasie niesłychanie przymilać się do Donalda Trumpa. Nic jednak nie zatrze serii dyplomatycznych afrontów, jakich dopuszczał się, stawiając na kolejną kadencję Joe Bidena. I choć próbuje się dziś wypierać, skandaliczne oskarżenia obecnego prezydenta USA o rosyjską agenturalność są przecież faktem. I to faktem znanym również za oceanem.
Dwa światowe wydarzenia - oba bez Tuska
Wbrew rozmaitym kpinom, Mateusz Morawiecki zaproszenie na zaprzysiężenie Trumpa otrzymał i świętował z Amerykanami ten wyjątkowy dzień. Prezydent Andrzej Duda przebywa w tym czasie na 7. Światowym Forum Ekonomicznym w Davos, gdzie dyskutowane są kwestie gospodarcze i biznesowe, także te dotyczące przyszłości Ukrainy. W sytuacji przejęcia władzy przez Donalda Trumpa, rozmowy o nowej rzeczywistości są wyjątkowo istotne. Nowy prezydent USA nakreślił wczoraj bowiem szereg przełomowych decyzji, rzutujących bezpośrednio na światową gospodarkę, energetykę i bezpieczeństwo. Zapowiedział m.in. ogłoszenie stanu wyjątkowego w energetyce, zakończenie Zielonego Ładu i ekoterrorystycznej ideologii, ochronę miejsc pracy w sektorze naftowym oraz przywrócenie silnego eksportu ropy i gazu. Ponadto zamierza wprowadzić cła na produkcję zagraniczną, aby wzbogacić Amerykanów. Wszystko to, stanowi z pewnością przedmiot żywych dyskusji w Davos. Uczestniczy w nich prezydent Andrzej Duda, który ma zaplanowanych szereg spotkań formalnych i nieformalnych ze światowymi przywódcami oraz przedstawicielami biznesu. Nie ma tam jednak Donalda Tuska! Kolejny raz jest nieobecny w miejscu, które dla światowych wydarzeń jest absolutnie kluczowe. Został zmarginalizowany i wyłączony z decydujących dyskusji. Zrozumiałe jest przecież, że gdyby otrzymał zaproszenie, miałby polityczny i moralny obowiązek wzięcia udziału w szczycie. Bałamutne jest także tłumaczenie, że jeśli na szczyt jedzie prezydent, premier rezygnuje. Przecież w 2022 roku byli w Davos i Duda i Morawiecki. Donald Tusk pozostał w Warszawie, gdzie urządza kolejne medialne przedstawienie, wystawiając na aukcję WOŚP kaszubskie śniadanie w KPRM.
Czy wiatr zmian zdmuchnie zideologizowanych politykierów?
Jak Donald Tusk skomentował zaprzysiężenie Donalda Trumpa i wygłoszone przez niego orędzie? W swoim osobliwym, kąśliwo-hejterskim stylu:
Jak widzę, świat nie stanął na głowie mimo wielkich emocji politycznych oraz uzasadnionych i nieuzasadnionych obaw i nadziei, związanych z zmianą amerykańskiej administracji
— powiedział przed posiedzeniem rządu, po czym zwrócił się do szefa MSZ Radosława Sikorskiego z zaleceniem, by polskie konsulaty w USA były przygotowane na ewentualne deportacje Polaków, w związku z zapowiedziami prezydenta Trumpa.
Świat nie stanął na głowie? Być może Donald Tusk nie zorientował się jeszcze z potężnych zmian, jakie właśnie ruszyły w USA. Otóż świat zmienia się o 180 stopni, choć należałoby pewnie powiedzieć, że z głowy postawiony zostaje na nogi. Prezydentura Trumpa to szansa na odzyskanie normalności w przestrzeniach zawłaszczonych przez ideologów. Genderowe szaleństwo zostało właśnie srogo pożegnane. Trump cofnął decyzje Bidena i ogłosił prawdę oczywistą od wieków, o tym, że są tylko dwie płcie. Zapowiedział zerwanie z polityką wprowadzania pojęć rasy i gender w administracji, obiecując że pieniądze podatników nie będą wykorzystywane do finansowania „zmian płci”. Konserwatyści z otoczenia Trumpa oraz jego wyborcy wiedzą doskonale, jak potężne zniszczenie wyrządziło skrajne zindoktrynowanie ideologiczne społeczeństwa. Te procesy będą prostowane, także w obszarze prawa i wolności słowa. Z pewnością wymaga to konsekwencji i czasu, ale nie ulega wątpliwości, że ruszyła wielka zmiana, prowadząca do społecznego uzdrowienia. Oby ten wiatr zmian, przywracania tożsamości, wewnętrznej siły i suwerenności, jak najszybciej dotarł i do Polski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/719200-duda-w-davos-morawiecki-w-usaa-tusk-gra-sniadanie-dla-wosp