„Oszukiwanie wyborców jest czymś najgorszym. To jest liczenie na to, że będą na tyle głupi, iż zareagują na każdą obietnicę” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Bartosz Kownacki. Polityk Prawa i Sprawiedliwości w ten sposób ocenia kampanię wyborczą Rafała Trzaskowskiego. „Trzaskowski staje się kandydatem-memem i wiele wskazuje na to, że z tego „mem-ostwa” do końca kampanii nie wyjdzie” - dodaje po chwili były wiceszef MON.
Rafał Trzaskowski od wielu tygodni robi ukłony w stronę wyborców centroprawicy. Wiceszef Platformy Obywatelskiej wypiera się Zielonego Ładu, ogłasza się patriotą gospodarczym, nie atakuje katolików i chce bronić rolników.
Trzaskowski uważa swoich wyborców za skończonych idiotów. Przez kilkanaście lat swojej politycznej kariery pokazał, że ma poglądy liberalno-lewicowe i takim też jest kandydatem na prezydenta. Jego ukłon w stronę wyborców centroprawicy jest fałszywy i kłamliwy. Pamiętam jego złe odniesienie do marszu niepodległości, w którym potem niemal miał uczestniczyć. Pamiętam także jego obietnice dotyczące ulicy im. Lecha Kaczyńskiego. Zapewniał, że na pewno powstanie, ale nie w trakcie kampanii wyborczej i nie ma jej do dziś. To jest kłamca, który zrobi wszystko, aby zyskać wyborców, on sądzi, że wszystko kupią
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Bartosz Kownacki z PiS.
Trzaskowski zniechęca do siebie więcej ludzi, niż potrafi ich pozyskać
Polityk Prawa i Sprawiedliwości ocenia, że Trzaskowski zachowuje się jak chorągiewka, przez co sam sobie szkodzi.
Oszukiwanie wyborców jest czymś najgorszym. To jest liczenie na to, że będą na tyle głupi, iż zareagują na każdą obietnicę. Prędzej zagłosowałbym na kandydata, z którym się do końca nie zgadzam światopoglądowo, ale który jest przynajmniej prawdziwy w tym, co mówi i robi. Po prostu wiem, czego mogę się po nim spodziewać i jeśli coś mówi, to to zrobi. Taki człowiek po prostu ma swoją wartość, bo łatwiej poprzeć kogoś, kto nas nie oszukuje i jest przewidywalny. Z kolei ktoś, kto zachowuje się jak chorągiewka, w zależności od tego, co powiedzą mu piarowcy traci zaufanie. Trzaskowski dokładnie tak się zachowuje. Raz każe zdejmować krzyże, potem mówi o ich wieszaniu. Robi wigilię bez księży, bo w ratuszu nie można inaczej. Sam sobie szkodzi, bo jest całkowicie niewiarygodny
— oświadczył były wiceminister obrony narodowej.
Kownacki sądzi, że nerwowe ruchy kandydata koalicji rządzącej nie przyniosą spodziewanego rezultatu.
Trzaskowskiego na pewno nie poprą wyborcy prawicy, którzy są świadomi tego, co się dzieje i zdają sobie sprawę, że mają do czynienia z fałszem i zakłamaniem. Opuszczają go także wyborcy lewicowi, którzy oczekiwali pewnej szczerości i prawdy. Oni zagłosują raczej na ludzi z lewicy, a najpewniej wcale nie pójdą do wyborów. Jego zabiegi okażą się zatem całkowicie nieskuteczne. Widzimy, że dociśnięty pytaniami Trzaskowski, pokazuje swoją prawdziwą twarz, tak, jak w przypadku Zielonego Ładu. Teraz twierdzi, że jest całkowicie przeciwny, bo niemal wszystko, co dzieje się w UE jest złe. Wcześniej mówił o dramacie płonącej planety i wprowadził w Warszawie strefy czystego transportu. Takim zachowaniem zniechęca do siebie zdecydowanie więcej ludzi, niż potrafi ich pozyskać. Traktowani w ten sposób wyborcy nie zagłosują wprawdzie na kandydata obywatelskiego, ale nie pójdą raczej na wybory. Uznają, że ktoś przypominający chorągiewkę, zmieniający co chwilę poglądy, nie jest godny poparcia
— dodaje poseł klubu PiS.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Nawrocki: współczuję Trzaskowskiemu. „Któregoś dnia spojrzy w lustro i sam nie będzie wiedział kim jest”
„Kandydat-mem”
Różnica sondażowa pomiędzy Trzaskowskim a Nawrockim raptownie w ostatnich tygodniach stopniała. Jedno z badań pokazuje, że to już tylko 5 punktów, choć można powiedzieć, że do odwrócenia miejsc na szczycie stawki wyborczej wystarczy zdobycie przez Nawrockiego kolejnych 3 punktów procentowych.
Trzaskowskiemu bardzo spadają sondaże, dlatego zaczyna chwytać się nerwowo czegokolwiek, by tę tendencję wyhamować. Robi kompletnie niewiarygodne ukłony w stronę prawicy. Wszystkie te próby odczarowania własnego blamażu są nieskuteczne, a jego sztab nie wie, co robić. Trzaskowski staje się kandydatem-memem i wiele wskazuje na to, że z tego „mem-ostwa” do końca kampanii nie wyjdzie
— ocenia poseł Kownacki i przypomina słowa Karola Nawrockiego. Obywatelski kandydat na prezydenta powiedział w rozmowie z tygodnikiem „Sieci”, że Trzaskowski „któregoś dnia spojrzy w lustro i sam nie będzie wiedział kim jest”.
Słowa Karola Nawrockiego nie dotyczą jedynie Rafała Trzaskowskiego, ale wielu polityków głównie po tamtej stronie sceny politycznej. Niektórzy twierdzą, że są konserwatystami, a głosują zupełnie inaczej. Uważają, że mogą powiedzieć wyborcom wszystko i mogą ich okłamywać, a przecież najgorszy w polityce jest fałsz. Zastanawiam się, co widzą w lustrze, goląc się rano lub kobiety czesząc włosy. Jeśli żyją w takim rozdwojeniu, to w jakiej muszą być psychicznej kondycji
— stwierdził nasz rozmówca.
Spadki notowań Trzaskowskiego mogą dać większe szanse pozostałym kandydatom tamtej strony. Przy takim kandydacie jak on, Szymon Hołownia, gdyby był choć trochę bardziej wiarygodny, mógłby go przeskoczyć. Trzaskowski i jego zaplecze, żeby zniechęcić wyborców do kandydata obywatelskiego, będą korzystać z brudnej kampanii. O tego typu zaplanowanych uderzeniach mówi się coraz głośniej
— podsumowuje poseł Bartosz Kownacki z PiS.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/718991-kownacki-trzaskowski-uwaza-wyborcow-za-skonczonych-idiotow