Bartłomiej Sienkiewicz doglądał wczoraj wieczorem najsłynniejszego „dziecka” swoich krótkich rządów w MKiDN, a mianowicie - gościł w nielegalnie przejętej Telewizji Polskiej, którą sam, osobiście, postawił w stan likwidacji. Redaktor Dorota Wysocka-Schnepf podzieliła się spostrzeżeniem, że Karol Nawrocki ma wyższe poparcie wśród kobiet niż Rafał Trzaskowski. Jak wytłumaczył to Sienkiewicz? Zaskakująco patriarchalnie.
Dorota Wysocka-Schnepf jak zawsze zafundowała widzom TVP Info w likwidacji prawdziwą ucztę intelektualną, ale wczoraj wieczorem gościła w programie naprawdę wyjątkową postać, przez co uczta była jeszcze bardziej ucztą i jeszcze bardziej intelektualną. Widzom neo-TVP świat objaśniał wczoraj wspólnie ze Schnepf… sam Bartłomiej Sienkiewicz, były minister kultury, od 2024 r. europoseł Koalicji Obywatelskiej i człowiek, którego jedynym osiągnięciem podczas półrocznej pracy w resorcie było przejęcie mediów publicznych przy pomocy łysych karków i podejrzanych uchwał. Sienkiewicz sam postawił TVP w stan likwidacji, ale to nie przeszkadzało mu za pośrednictwem tego medium objaśniać Polakom świata. „Dowiedzieliśmy się” m.in., dlaczego to Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta wspierany przez PiS ma w swoim elektoracie więcej kobiet niż Rafał Trzaskowski z PO.
Sienkiewicz gościem telewizji, którą postawił w stan likwidacji
W rozmowie było sporo „perełek”, takich jak wykład Wysockiej-Schnepf o dwóch „bańkach”, z których jedna uważa, że „rozliczać” rząd PiS trzeba, a druga - że działania Tuska i Bodnara z demokracją mają niewiele wspólnego.
Nie mamy wpływu na pewną mentalność Kalego wyborców PiS-u. Nam wolno ukraść krowy, ale wam nie wolno nas karać za kradzież krów. Nie mamy wpływu na tak uproszczoną wizję polityki, państwa, jakiejś elementarnej, etycznej odpowiedzialności
— stwierdził Bartłomiej Sienkiewicz. Cóż, żeby ukarać za kradzież krów, trzeba tę kradzież udowodnić przed sądem, to raz. Dwa- w Koalicji 13 Grudnia normą jest nazywanie polityków opozycji „złodziejami” i „przestępcami”, w dodatku bez wyroku skazującego, ale to brzmi trochę tak, jakby niegodziwości przypisywane politykom PiS były szef MKiDN próbował przypisać z automatu także ich wyborcom.
Trudno, tacy są ci wyborcy, natomiast przypominam, że 2/3 uczestników życia publicznego, jest zupełnie innego zdania
— ocenił polityk KO.
Pytany przez Wysocką-Schnepf, czy martwią go ostatnie sondaże, stwierdził:
Każdy zły sondaż mnie martwi.
Zniecierpliwieni wyborcy
Dziennikarka zupełnie poważnie spytała Bartłomieja Sienkiewicza, czy ocenia ostatnie sondaże jako „złe dla demokratycznych kandydatów”? Jakim prawem pani Wysocka-Schnepf w nielegalnie przejętej przez obecne władze telewizji publicznej (co więcej przejętej w sposób nie mający nic wspólnego z demokracją) określa jednych kandydatów na prezydenta „demokratycznymi”, sugerując zapewne, że inni są „niedemokratyczni”?
Wydaje mi się, że ten ostatni sondaż parlamentarny IBRiS-u, gdzie PiS przeskoczył KO, jest rzeczywiście przykrym sygnałem, sygnałem pewnego zniecierpliwienia. Nasz elektorat ma do tego prawo, ale problem zacznie się wówczas, gdy okaże się, że to jest tendencja
— odpowiedział Sienkiewicz.
To wtedy rzeczywiście oznacza, że ten stopień zniecierpliwienia jest coraz większy i należy go odebrać nie jako chęć odwrócenia się plecami od rządzącej koalicji, lecz po prostu jako sygnał ostrzegawczy, zniecierpliwienia, narastających emocji. Jestem jednak przekonany, że rząd Donalda Tuska jest w stanie sobie z tym poradzić, dlatego jeden sondaż nie rozstrzyga o niczym
— dodał.
Opowieści o zniecierpliwieniu wyraźnie zniecierpliwiły prowadzącą, która nerwowo zapytała, czym wyborcy są zniecierpliwieni.
Tempem rozliczeń. Jestem osobą rozpoznawalną, nie ma dnia, aby ktoś do mnie nie podchodził i nie pytał, dlaczego tak wolno. Trzeba o tym opowiadać, w sposób, który jest przekonujący. Dlaczego tak wolno? Bo są sytuacje, w których nie można tego przyspieszyć. W takim razie trzeba mówić o tym nie raz, lecz dwa, trzy, pięć, do znudzenia. Trzeba to tłumaczyć non stop, jestem przekonany, że wszyscy zaangażujemy się w to tłumaczenie, to przekonywanie
— podkreślił polityk.
Brzmi to trochę jak wyrabianie pewnych nawyków u dzieci. A przecież do wyborów idą ludzie dorośli. Czy Sienkiewicz przyznał, że jego środowisko polityczne traktuje swoich wyborców jak dzieci? Że powtarza im pewne rzeczy „do znudzenia”, aż… Aż co? Uwierzą.
Sienkiewicz o kobietach
Najciekawszym fragmentem byli jednak dwaj główni kandydaci na prezydenta RP i to, kto najchętniej na nich głosuje.
Rafał Trzaskowski traci głosy kobiet, w dzisiejszym sondażu IPSOS dla „19:30” w deklaracjach głosowania na Karola Nawrockiego przeważają kobiety (24 do 20 proc.) Karol Nawrocki ma więcej kobiet wśród elektoratu niż Rafał Trzaskowski, dlaczego?
— dopytywała zaniepokojona Dorota Wysocka-Schnepf.
Myślę, że to jest z jednej strony ta część elektoratu, która jest przywiązana do tradycyjnych ról, gdzie to mężczyzna, głowa rodziny, decyduje, jakie kto ma poglądy polityczne. To jest pewna stała, nie odkrywam tutaj żadnej Ameryki
— przypomnijmy raz jeszcze: to nie Janusz Korwin-Mikke, to Bartłomiej Sienkiewicz.
A może my się mylimy, że kobiety są tak postępowe?
— zapytała Wysocka-Schnepf. Rzeczywiście, „postępowe” kobiety powinny zaprotestować przeciwko organizacji wyborów w ogóle i domagać się automatycznego ustanowienia prezydentem Rafała Trzaskowskiego. Wszak jeden „dupiarz” nikogo jeszcze nie czyni mizoginem.
Nie jest tajemnicą, że Polskie Stronnictwo Ludowe zaciągnęło hamulec ręczny, dość szybko i brutalnie, na wszystkie sprawy, z którymi myśmy szli do wyborów. Chcieliśmy uregulować to zwłaszcza po 8 latach PiS-u, który z pewnego zwrotu antykobiecego uczynił sobie sztandar. Mówię o aborcji, o związkach partnerskich, o zniesieniu karalności aborcji.(…) Odbieram to jako sygnał zniecierpliwienia, dlaczego tak się nie stało. Jako PO jesteśmy troszkę bezradni, bo mamy koalicjanta, który się twardo na to nie zgadza. Im więcej pytań do lidera tego ugrupowania, pana Kosiniaka-Kamysza, pana wicepremiera, dlaczego powstrzymuje to, co większość kobiet uważa za przynależne im prawa, no to może ten nacisk okaże się skuteczny
— stwierdził Sienkiewicz.
Nawrocki i ludzie „skłonni do przemocy”
Z narastającym przerażeniem prowadząca dopytywała swojego gościa także o Karola Nawrockiego i o to, czy ostrzegający przed obywatelskim kandydatem profesorowie z IPN mają rację.
Pan Nawrocki został wybrany przez PiS jako ktoś, kto ma odbierać głosy Konfederacji, pozyskiwać głosy ludzi skłonnych do przemocy, którzy czują się wyobcowani w porządku demokratycznym, jawnie lekceważą sobie demokrację, często są to ludzie ze środowisk neonazistowskich, wcale mnie to nie dziwi. To część taktyki wyborczej Prawa i Sprawiedliwości
— stwierdził Sienkiewicz.
Wysocka-Schnepf zapytała, czy jest to „niebezpieczne dla demokratów”.
To jest niebezpieczne dla demokracji w ogóle, bo to nic innego jak wpuszczenie pewnego elementu ludzi z pewną skłonnością do przemocy i lekceważenia reguł demokratycznych do polskiej polityki
— podkreślił gość TVP w likwidacji.
„Pogarda dla kobiet myślących inaczej niż chciałoby PO”
Skandaliczną wypowiedź Sienkiewicza skomentował na platformie X poseł PiS Paweł Jabłoński.
Ależ pogarda dla kobiet myślących inaczej niż chciałoby PO… Głosują na Nawrockiego? Na pewno kazał im jakiś mężczyzna! To poczucie wyższości wobec „prostego człowieka” siedzi w nich naprawdę głęboko… I nie zmieni tego nawet tysiąc selfie z Zenkiem
— napisał.
Koalicja 13 Grudnia, zwłaszcza jej główny ośrodek, czyli PO, ma naprawdę zdumiewające spojrzenie na rzeczywistość. Jak nie patriarchat, to źli koalicjanci robiący za hamulcowych. Winy w PO i jej kandydatach nie ma żadnej. Swoją drogą, ciekawe, jak Sienkiewicz skomentowałby sondaż, w którym to Trzaskowski byłby bardziej popularny wśród kobiet.
jj/TVP Info
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/718912-patriarchalny-jak-sienkiewicz-oto-co-mowi-o-kobietach