„Po tym rządzie zawsze można spodziewać się najgorszego. Tym niemniej, zadając z mównicy sejmowej pytanie, czy raporty komisji Stróżyka będą pisali trzej panowie P.: Piątek, Pytel, Piński, uważałem, ze to jest retoryczna przesada. A jednak rzeczywistość jak zwykle mnie przerosł” - mówi portalowi wPolityce.pl Paweł Szrot, poseł PiS, były szef gabinetu prezydenta RP. Polityk opozycji jakiś czas temu zażartował z mównicy sejmowej, że raporty dla neo-komisji gen. Stróżyka będą pisać takie postacie, jak Tomasz Piątek.
W lipcu ubiegłego roku poseł PiS Paweł Szrot zażartował z mównicy sejmowej na temat przyszłego zaplecza „eksperckiego” neo-komisji ds. rosyjskich wpływów. Przypomnijmy, że chodzi o komisję powołaną pierwotnie jeszcze za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Krótko po rozpoczęciu X kadencji Sejmu RP, czyli pod koniec listopada 2023 r., nowa większość parlamentarna odwołała cały skład komisji, na której czele stał prof. Sławomir Cenckiewicz, ówczesny dyrektor WBH w Warszawie.
Premier Donald Tusk i ministrowie zapowiadali później, że komisja będzie pracować, ale w nowym składzie. Pracę rozpoczęła w czerwcu 2024 r., a na jej czele stanął gen. Jarosław Stróżyk. W lipcu 2024 r. poseł PiS Paweł Szrot zadał w Sejmie kilka pytań na temat prac komisji w nowym składzie.
Nie chcecie komisji z mandatem sejmowym, chcecie komisji, która jest pod rządową, absolutną kontrolą. To jest zrozumiałe, to mnie nie dziwi. Ale właśnie o działalność komisji gen. Stróżyka chciałem spytać. Bo w zarządzeniu, które powołuje tę komisję, jest określony termin 2 miesięcy na przedstawienie pierwszego raportu. (…) Pytam więc stronę rządową, na jakim etapie są przygotowania tego raportu i czy nie jest tak, że ten raport będą pisali trzej panowie na P.: Piątek, Pytel, Piński, pod kierunkiem posła Giertycha, onegdaj wielkiego orędownika porozumienia i współpracy Polski z Rosją?
Gdy z trybuny sejmowej pytałem premiera Tuska, czy raport komisji Stróżyka będą pisać 3 panowie P - Piątek, Pytel i Piński, myślałem sobie „mocne, ale do tego jednak się nie posuną”.Po raz kolejny rzeczywistość przerosła moje wyobrażenia o kretyniźmie tuskowego rezimu.
Czym wsławili się eksperci komisji Stróżyka?
Żart okazał się niefortunny o tyle, że polityk opozycji dość trafnie przewidział dobór zaplecza „eksperckiego”. Co prawda Tomasz Piątek i Jan Piński są skonfliktowani, a w serwisie YouTube można natrafić na materiały, w których obaj panowie nie szczędzą sobie nawzajem oskarżeń i ostrych słów, ale mamy za to dwie inne „ekspertki”, ostatecznie nawet ciekawsze niż Pytel czy Piński.
Portal wPolityce.pl zapytał posła Pawła Szrota czy spodziewał się, że jego żart czy może chwyt retoryczny znajdzie choć częściowo swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Po tym rządzie zawsze można spodziewać się najgorszego. Tym niemniej, zadając z mównicy sejmowej pytanie, czy raporty komisji Stróżyka będą pisali trzej panowie P.: Piątek, Pytel, Piński, uważałem, ze to jest retoryczna przesada. A jednak ta rzeczywistość jak zwykle mnie przerosła
— mówi nasz rozmówca.
Okazało się, że rzeczywiście raport pisze pan Piątek, co do którego paranoicznych teorii nie trzeba nikogo przekonywać. Pisze ten raport skrajnie lewicowa pani Suchanow, którą pamiętamy przecież z protestów w sprawie aborcji. I pisze również pani Mierzyńska, którą, skądinąd, pamiętam z Białegostoku i która wsławiła się tym, że bardzo broniła Pablo Gonzaleza vel Pawła Rubcowa, twierdząc, że tyle autorytetów się za nim ujmuje, a polski rząd „prześladuje niezależnego dziennikarza”. Cóż, są pewne granice groteski i absurdu, ale ten rząd odważnie, niestrudzenie przekracza wszystkie te granice
— dodaje poseł Szrot.
Rząd zamiata „reset” Tuska pod gruby dywan
Jak na razie 10 stycznia poznaliśmy raport dotyczący dezinformacji, w którym znalazło się tyle zdumiewających tez, które w zasadzie samo w sobie wskazywały, jakież to zaplecze eksperckie czuwało nad jego przygotowaniem.
Oczywiście, przecież oskarża się w nim białoruskich, niezależnych dziennikarzy, którzy są politycznymi uchodźcami w Polsce o to, że sieją jakąś dezinformację zgodną z linią Kremla. Putin i Łukaszenka z całą pewnością tylko na to czekają. Po drugie – mówi się, że również niezależni blogerzy, tacy jak pan, który występuje pod pseudonimem Exen, mieli siać dezinformację, podczas gdy pan Exen należy przecież do wielbicieli Donalda Tuska. Powiedzieć, że cały ten raport jest żenujący i żałosny, to nie powiedzieć nic
— mówi polityk opozycji.
Narracja takich osób, jak Tomasz Piątek, choć jeszcze kilka lat temu nie była traktowana zbyt poważnie nawet wśród co bardziej liczących się polityków ówczesnej opozycji, mniej więcej ok. 2023 r. stała się oficjalną narracją państwa polskiego, a potwierdza to właśnie informacja o tym, że przygotował dwie „ekspertyzy” dla komisji. Na ile jednak widz, czytelnik, komentator, internauta mający choćby podstawową wiedzę na tematy polityczne i choć odrobinę zdrowego rozsądku, może uwierzyć, że „PiS to Rosja”?
Moje środowisko polityczne, politycy, dla których pracowałem, w tym prezydent Andrzej Duda, właściwie przez całe swoje życie w służbie publicznej zaangażowani byli w zwalczanie wpływów Rosji i Związku Sowieckiego w naszej części Europy, walkę o niezależność i niepodległość Polski, która zawsze była zagrożona ze strony wschodniej
— podkreśla Paweł Szrot.
Dlatego każdy, kto twierdzi, że PiS to Rosja, jest po prostu bezczelnym, podłym kłamcą
— ocenia rozmówca portalu wPolityce.pl.
Zwłaszcza, że wiele osób, które dziś twierdzą, że „PiS to Rosja”, jeszcze kilkanaście lat temu twierdziło coś zupełnie innego.
Wtedy był reset, wtedy były dobre stosunki między Warszawą a Moskwą. Oczywiście, teraz wszystko to jest zamiatane pod gruby dywan, ale myślę, że Polacy o tym pamiętają
— podsumowuje nasz rozmówca.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/718630-komisja-strozyka-szrot-przekroczono-granice-groteski