„Bardzo charakterystyczne jest to, że Donald Tusk jak zwykle rzucił jedno hasło i nie podał żadnych szczegółów. Dlaczego? Dlatego, że żadnych szczegółów nie ma. Nie wierzę w żaden przełom w tej sprawie. Od lat mamy problemy, jeżeli będzie jakiś kolejny ważny krok, to bardzo dobrze, ale przykre jest to, że Donald Tusk i część polityków próbuje wykorzystywać tę dramatyczną sytuację związaną z ludobójstwem do bieżącej polityki” - powiedział europoseł PiS Michał Dworczyk na antenie telewizji wPolsce24.pl pytany o wiadomość, którą podał na platformie X Donald Tusk, że zapadła decyzja o pierwszych ekshumacjach polskich ofiar UPA.
Na co zgodę uzyskał Tusk?
Premier Donald Tusk poinformował na platformie X, że zapadła decyzja o pierwszych ekshumacjach polskich ofiar UPA. Szef rządu podziękował ministrom kultury Polski i Ukrainy za dobrą współpracę.
Wiceminister kultury Ukrainy ds. integracji europejskiej Andrij Nadżos przekazał PAP, że Ukraina i Polska wymieniły się listami miejsc do poszukiwań i ekshumacji szczątków wzajemnych konfliktów historycznych. Nadżos, który również z ukraińskiej strony stoi na czele polsko-ukraińskiej grupy roboczej do spraw historycznych, zapewnił o pozytywnych intencjach na rzecz rozwiązania sporów, związanych z tym tematem.
Z kolei były minister kultury Piotr Gliński w rozmowie z portalem wPolityce.pl wyjaśnił, że w obecnej sytuacji politykom obecnego rządu prawdopodobnie chodzi o uzyskanie zgody od Ukraińców na ekshumacje we wsi Puźniki.
W tych Puźnikach to myśmy zaczęli, rząd Morawieckiego, a w imieniu rządu robiła to Fundacja Wolność i Demokracja. I złożyła poprzez polską ambasadę ponad 2 lata temu wniosek o poszukiwania we wsi Puźniki w rejonie tarnopolskim. To było wyrżnięcie mieszkańców polskiej wsi w lutym 1945 roku, czyli już po tych głównych rzeziach na Wołyniu
— mówił.
CZYTAJ WIĘCEJ:
„Nie mówmy o żadnych przełomach”
Dworczyk podkreślił, że w jego opinii, prawdziwego przełomu w sprawie ekshumacji w najbliższym czasie nie będzie.
Wszystko zależy, kto będzie te prace realizował, gdzie one będą, kiedy będą realizowane. Poszukiwania i ekshumacje na Ukrainie prowadzą różne podmioty, w tym IPN, dzisiaj mamy mało wiedzy
— dodał.
Ukraiński IPN nie ma nic do wydawania zgód na poszukiwanie. To zupełnie inna instytucja, której nie można z polskim IPN-em porównywać. Tam decyzje wydaje kilka podmiotów, w tym ukraińskie ministerstwo kultury. Tych zapowiedzi było dużo, w tym prezydenta Żeleńskiego. Rzeczywiście była jedna dobra informacja w 2022 r. Pozwolono na prowadzenie poszukiwań. Zostały wtedy znalezione szczątki ofiar OUN-UPA w miejscowości Puźniki. To są pojedyncze znaczenia i wydaje się, że i tutaj będziemy mieli do czynienia z pojedynczymi kolejnymi krokami. Trzeba się cieszyć, że one mają miejsce i że idzie to w dobrym kierunku, ale nie mówmy o żadnych przełomach. Przełomem byłoby, gdyby rządy Polski i Ukrainy ogłosiły, że możemy i na Ukrainie i w Polsce szukać wszystkich ofiar, bez żadnych warunków, to byłby przełom
— podkreślił.
kk/Telewizja wPolsce24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/718379-tylko-u-nas-dworczyk-o-rzekomym-przelomie-ws-ekshumacji