Jeżeli są Państwo zainteresowani, co tam słychać w neo-komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów, powołanej przez premiera Donalda Tuska po odwołaniu całego składu tej pierwszej, powołanej za rządów PiS, to właśnie opublikowała ona 80-stronicowy raport. Jak twierdzi przewodniczący neo-komisji, gen. Jarosław Stróżyk, „przeciwdziałanie zagrożeniom dezinformacyjnym Rosji i Białorusi było w ostatnich latach niewystarczające”. „Polskie państwo musi zrobić więcej”- podkreślił w rozmowie z PAP.
Raport opracował działający w ramach komisji zespół ds. dezinformacji; głównie dotyczy okresu od wybuchu pandemii Covid-19 w Polsce w 2020 r., gdy - jak podkreślono na piątkowym spotkaniu komisji z dziennikarzami - doszło do intensyfikacji działań dezinformacyjnych.
Rosja dąży do osiągnięcia dominacji informacyjnej zarówno poprzez wprowadzanie w błąd, jak i wpływanie na procesy społeczne, debatę, systemy informacyjne i sieci komputerowe
— głosi raport.
Wykorzystywane są do tego m.in. dyplomacja, propaganda i dezinformacja, kampanie psychologiczne, infiltracja sieci komputerowych i baz danych, ataki hakerskie prowadzone przez grupę Ghostwriter/UNC 1151, których - jak zaznaczono - celem jest destabilizacja sytuacji politycznej w państwach Europy Środkowej. Według twórców raportu Rosja wydaje na ten cel nawet dwa miliardy dolarów, a w niektórych szacunkach - jak podano - mówi się nawet o czterech miliardach dolarów rocznie - na dezinformację i propagandę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Marzena Nykiel: Komisja gen. Stróżyka miała zbadać rosyjskie wpływy, wydała raport pełen manipulacji. Rosjanie z pewnością zadowoleni!
„Zniszczenie” CEK NATO w raporcie komisji
Wśród głównych tez raportu jest ta, że przeciwdziałanie zagrożeniom dezinformacyjnym ze strony Rosji i Białorusi w ostatnich latach było „niewystarczające, doraźne, niespójne, nierzadko pozorowane”.
Z pewnością nie miało charakteru długofalowego i systemowego. Nie podjęto skoordynowanych działań obronnych w toczącej się ze strony Rosji i Białorusi wojnie kognitywnej ani ze strony MSZ, ani pełnomocnika, który nie wyszedł poza ogólnikowe rekomendacje monitoringu, szkoleń i współpracy
— czytamy.
Raport wskazuje też, że „najpoważniejszym czynnym storpedowaniem polskiej i natowskiej obrony w wojnie kognitywnej było zniszczenie — nawet przez fizyczne najście — tworzonego w Warszawie centrum eksperckiego kontrwywiadu NATO”, które - jak wskazał zespół - miało się zajmować przeciwdziałaniem w wojnie informacyjnej Federacji Rosyjskiej.
Liczący ponad 80 stron raport, który dostępny jest już na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości, charakteryzuje rosyjską wojnę kognitywną wymierzoną w Polskę, w tym techniki w wojnie kognitywnej, a także strategię i główne narracje Rosji w tym obszarze. Ponadto w raporcie omówiono stan przygotowania państwa polskiego do prowadzenia wojny kognitywnej i studia przypadków.
Wśród analizowanych przypadków są analiza sieci i treści polskojęzycznych portali internetowych, dezinformacja wokół pandemii Covid-19, wirusa i szczepionek, dezinformacja wokół problemu migracji na granicy polsko-białoruskiej, dezinformacja klimatyczna, a także ingerencja Rosji w procesy wyborcze w krajach demokratycznych w 2024 r. w Gruzji, Mołdawii i Rumunii.
W rozmowie z PAP przewodniczący komisji, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Jarosław Stróżyk podkreślił, że „główny wniosek raportu jest taki, że wciąż państwo polskie powinno zrobić więcej w wymiarze instytucjonalnym i dla rzeczywistego przeciwdziałania dezinformacji rosyjskiej, białoruskiej, ale również każdej innej, która się pojawia w przestrzeni publicznej”.
Potrzebne są do tego jeszcze bardziej intensywne działania. Ten okres analizowany przez nas z lat 2020-2024 pokazuje jasno, że jest duży deficyt - w wielu miejscach raportu pokazujemy, że zwłaszcza do roku 2023 te działania były pozorowane
— ocenił.
Co „rekomenduje” neo-komisja Stróżyka?
W komunikacie MS dotyczącym wniosków z raportu komisji wskazano ponadto, że władze państwowe posiadały informacje dotyczące osób i instytucji szerzących prorosyjską i białoruską dezinformację.
Na tej podstawie niezwykle rzadko podejmowano jednak działania, a zaniechania były szkodliwe. Osłabiły one zdolności rozpoznawania i neutralizowania zagrożeń informacyjnych, w tym ataków na bezpieczeństwo państwowe w postaci skutecznie przeprowadzanych kampanii dezinformacyjnych
— zaznaczono.
Podkreślono też, że „błędem było odstąpienie w 2016 r. od powołania Departamentu Bezpieczeństwa Cybernetycznego w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego”.
Dopiero w 2019 r. powstał Referat ds. Komunikacji Strategicznej w MSZ. Składał się zaledwie z trzech pracowników. Prowadzono działania bardzo małymi zasobami, chaotyczne i w sposób rozproszony. Natomiast większość wniosków i rekomendacji formułowanych w MSZ oddolnie pozostało do 2024 r. bez echa
— czytamy w komunikacie.
W ocenie komisji także „potencjał analityczny Departamentu Przeciwdziałania Dezinformacji NASK, powołanego na przełomie lat 2022-2023 nie został w pełni wykorzystany”.
Raport zawiera również rekomendacje. Według komisji władze publiczne powinny prowadzić współpracę z mediami, także w sytuacjach kryzysowych w celu zapobiegania wystąpienia tzw. luki informacyjnej. Dawać im dostęp do bezpośrednich świadków wydarzeń oraz do nieocenzurowanych materiałów wizualnych. Zdaniem komisji służby mogłyby także publikować jawne raporty dotyczące dezinformacji.
Przede wszystkim potrzeba jednak strategii przeciwdziałania dezinformacji uwzględniającej głos środowisk eksperckich, dziennikarskich i pozarządowych, co wiąże się ze zwiększeniem publicznych zasobów na ten cel
— czytamy.
Komisja ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich została powołana 21 maja ub.r. jako organ pomocniczy premiera. Eksperci badają lata 2004-2024. Na marzec 2025 r. zaplanowana jest prezentacja raportu rocznego.
Nie wyznajesz unijnej ideologii klimatycznej? Jesteś dezinformatorem sprzyjającym Rosji!
Na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości możemy pobrać zarówno prezentację ze skróconą wersją raportu, jak i pełną, 84-stronicową treść. Zainteresowani komentatorzy już zapoznali się z opracowaniem i znaleźli co ciekawsze „smaczki”. Na przykład: kto sprzeciwia się unijnej polityce „klimatycznej”, ten dezinformuje.
Najwięcej (kilkaset) materiałów o klimacie i polityce klimatycznej pojawiało się na informacyjnych portalach internetowych: wPolityce.pl i nefTG.pl, ten ostatni jest poświęcony przemysłowi, górnictwu i energetyce. Następny pod względem częstotliwości publikowania badanych treści był portal internetowy kanału informacyjnego telewizji publicznej TVP Info oraz portal internetowy DoRzeczy.pl. Rzadziej w porównaniu z wymienionymi mediami o klimacie pisały Onet.pl oraz WP.pl. W tym czasie podjęły one temat około 30 razy. Zbliżona była częstotliwość pojawiania się tematu klimatu na łamach prasy (Gość Niedzielny”, „Do Rzeczy”, „Newsweek Polska”, „Trybuna Górnicza” oraz „Super Express”). Spośród wszystkich artykułów podejmujących temat klimatu i polityki klimatycznej w około jednej trzeciej zidentyfikowano dezinformację lub propagandową narrację. Publikacje te zawierały zmanipulowane lub fałszywe informacje albo narzędzia służące dezinformacji, mające np. wywołać negatywne emocje u odbiorców na temat ochrony klimatu i polityki klimatycznej. Najwięcej takich przykładów zidentyfikowano na portalach: wPolityce.pl, DoRzeczy.pl oraz w kanale informacyjnym TVP Info. Pojedyncze przykłady materiałów z zafałszowanym przekazem odnotowano w: e-wydaniu Super Expressu, portalu internetowym telewizji TVN24.pl, WP.pl, e-wydaniu tygodnika Angora i w e-wydaniu Trybuny
— czytamy w raporcie. Fragment zamieścił prof. Sławomir Cenckiewicz, były przewodniczący komisji odwołanej przez obecną większość sejmową na początku kadencji w listopadzie 2023 r.
Powiedzieć o tym głupota, to nic nie powiedzieć… Staszek, zostałeś zdekonspirowany w sprawie klimatu! :)
— napisał na X, zwracając się do Stanisława Żaryna, byłego pełnomocnika rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej Rzeczypospolitej Polskiej, obecnie doradcy prezydenta RP.
Nazwisko Żaryna przewinęło się zresztą w tym „raporcie” niejednokrotnie, co były sekretarz stanu w KPRM obszernie skomentował na platformie X.
To jest hit! Komisja Stróżyka skrytykowała moje działania, jako Pełnomocnika Rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej RP. Jakie są konkretne zarzuty?
Informowanie o skoordynowanych kampaniach informacyjnych strony niemieckiej dotyczących Polski
Analizę działań informacyjnych krajowych podmiotów i osób, które ułatwiały rosyjskie operacje dezinformacyjne (sam raport krytykuje z kolei inne osoby i podmioty)
Brak promowania raportu, który przygotowała Małgorzata Żochowska (prawa ręka Min. Tomasza Siemoniaka) wraz z „ekspertką” od dezinformowania Anną Mierzyńską ‼️
— wymienia Stanisław Żaryn.
Kolejne „zarzuty” pod jego adresem to:
informowanie o realnych zagrożeniach dotyczących operacji hybrydowej, która rozpoczęła się w połowie 2021 roku. Informowanie o tym, że nie mamy do czynienia z żadną naturalną migracją, a operacją sterowaną przez rosyjskie i białoruskie służby, a także informowanie jakie zagrożenia są związane z masowym kierowaniem przez Rosję i Białoruś cudzoziemców do Polski – jest zdaniem Stróżyka godne napiętnowania. I sprzyja dezinformacji!
Informowanie opinii publicznej, że granica RP jest szturmowana przez migrantów znajdujących się na Białorusi i skierowanych na granicę Polski.
Raport to także próba wykazania, że działania Pełnomocnika miały charakter walki partyjnej, którą prowadziłem rzekomo w imieniu partii rządzącej. W tym celu dokonano przekłamania dot. raportów Pełnomocnika (np. tym z 4/10/2023), by wykazać z góry założoną tezę.
Raporty o dziwo są wciąż dostępne, więc można przeczytać, na czym mój Zespół się skupiał: https://www.gov.pl/web/sluzby-specjalne/dezinformacja-przeciwko-polsce2
— zwraca uwagę doradca prezydenta RP.
Raport Komisji Stróżyka to kuriozum. Do kabaretu! Szkoda tylko Godła Polski, które zostało wykorzystane przy publikacji tego gniota
— ocenia.
Kto podpisał się pod raportem? Adam Leszczyński.
Kim jest autor tego materiału i jakie ma doświadczenie dotyczące dezinformacji? – to wieloletni publicysta związany m. in z oko_press (Raport krytykuje analizy dotyczące tego publikacji medium!), „Gazetą Wyborczą”, obecnie p.o. dyrektor Instytutu Myśli Politycznej im. Gabriela Narutowicza (b. Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Dmowskiego i Paderewskiego). Wiarygodność tego raportu idzie w parze z autorem (występującym w warunkach konfliktu interesów) oraz politycznym promotorem, który kolejny raz się kompromituje
— podkreśla Stanisław Żaryn.
ZAPRASZAM media, które mają zamiar pisać coś o tym „raporcie”, do kontaktu
— dodaje.
Wypisywanie głupot to jednak nie jedyna wada wspomnianego raportu. Żaryn zwrócił uwagę także na pewną bardzo niedobrą praktykę.
A to już jest groteska. W „raporcie” Stróżyka przepisano (!) bez podania źródła fragmenty opracowania dr. Michała Wojnowskiego, członka Komisji ds. wpływów rosyjskich z poprz. kadencji Sejmu. Człowieka represjonowanego przez ob. Rząd, analityka zwolnionego z ABW, wybitnego specjalisty od rosyjskich służb, który jest zwalczany przez ob. władze
— wskazał były pełnomocnik rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej Rzeczypospolitej Polskiej
Panie Premierze, wstyd, że ktoś działając w imieniu Rządu RP kradnie własność intelektualną
— napisał.
„Ekspertka”, która podała fejka za Wielińskim
Stanisław Żaryn zwrócił uwagę także na oczywistą kompromitację jednej z „ekspertek” obecnych na konferencji prasowej, gdzie zaprezentowano raport.
Kolejna kompromitacja Stróżyka. W czasie prezentowania „raportu” dziennikarzom obecna była „ekspert komisji” Katarzyna Bąkowicz, która ost. kłamstwem atakowała Karola Nawrockiego. Potem tłumaczyła, że „myślała, że to prawda”, bo podał to red. z „GW”. Cyrk🤦♂️
— podkreśla doradca prezydenta.
Bąkowicz sama wprost przyznała, odpowiadając na pytanie „Gazety Polskiej Codziennie”, że jej wypowiedź o rzekomo hailującym Karolu Nawrockim (który nie był Karolem Nawrockim) była „pomyłką”, a jej źródłem… wypowiedź Bartosza Wielińskiego z „Gazety Wyborczej”.
Autorzy raportu się spłakali, że Pełnomocnik ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej raportował o działaniach informacyjnych ze strony Niemiec, co budzi zastrzeżenia, wątpliwości i jest niezrozumiałe, bo przecież Niemcy są naszym partnerem i tak nie wolno. Ludzie kochani…
— ironizuje Klara Spurgiasz, ekspert ds. nauk politycznych.
Co jeszcze było - według autorów „raportu” - było elementem rosyjskiej dezinformacji? Otóż… sposób informowania o wydarzeniach na granicy polsko-białoruskiej. Nie, drodzy Państwo. Nie chodzi o wypowiedzi Janiny Ochojskiej i reszty.
W listopadzie i grudniu 2021 r., a więc w czasie napięcia i eskalacji sytuacji na granicy oraz w warunkach chaosu informacyjnego, blokady informacyjnej skutkującej brakiem możliwości zweryfikowania informacji politycy partii rządzących i dziennikarze im sprzyjający (m.in.: Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny TV Republika i „Gazety Polskiej”, Dominik Tarczyński, Kazimierz Smoliński, Samuel Pereira, Adam Andruszkiewicz) przeprowadzili wiele kolejnych akcji dezinformacyjnych. Były skierowane przeciwko politykom opozycyjnym, organizacjom i osobom wspierającym aktywistów na granicy, aktywistom i dziennikarzom próbującym relacjonować sytuację migrantów.
Budowano w nich narracje wokół przekazów o tym, że:
Humanitarne podejście do migrantów to: zdrada Polski, opcja antypolska, pójście ręka w rękę z Putinem.
Polska opozycja i demokratyczne media są odpowiedzialne za eskalację kryzysu na granicy.
Opozycja wspiera reżim Łukaszenki.
— wskazano.
Powyżej zacytowaliśmy kolejny fragment, ktory wskazał prof. Sławomir Cenckiewicz.
Czytam raport komisji Stróżyka - takiego gniota, manipulacji i proruskiej dezinformacji dawno nie czytałem!
— napisał.
Cenckiewicz zwraca uwagę, że akcja mediów konserwatywnych „w obronie polskiej granicy, funkcjonariuszy i wojska broniącego nas przed operacją rosyjską i białoruską” komisja Stróżyka przedstawia jako akcję „dezinformacyjną”, wymierzoną przeciwko ówczesnej opozycji, a dzisiejszemu rządowi.
Nieprawdopodobne! Czyli krytyka Tuska i PO broniących nielegalnych imigrantów szturmujących Polskę z rozkazu Mińska i Moskwy, jest według Stróżyka dezinformacją! Rząd RP Mateusza Morawieckiego też jest za tę obronę Polski w tym pseudo raporcie zaatakowany! Wszystko stoi na głowie! Panie Donald Tusk, dlaczego Pan tak kompromituje Polskę tą pseudo komisją i głupotami które Pańscy nominaci publikują w kolejnym „raporcie”?
Błaszczak: Tusk się znowu wścieknie, panie Stróżyk
To wybitne „dzieło” (to naprawdę cwane - mienić się zespołem walczącym z dezinformacją i samemu tę dezinformację uprawiać w raporcie podsumowującym tę „walkę z dezinformacją”? Wielopoziomowe szachy!) nie uszło uwadze byłego szefa MON, przewodniczącego klubu parlamentarnego PiS, Mariusza Błaszczaka.
Pan Stróżyk, który bał się dzisiaj zorganizować konferencję prasową, by nie otrzymać pytania o odpowiedzialność za zagubiony transport min przeciwpancernych, wrzucił swój pseudoraport do Internetu, jednak chyba zapomniał go przeczytać
— napisał na X.
Według raportu:
rząd Prawa i Sprawiedliwości niesłusznie demonizował migrantów, którzy szturmowali i wciąż szturmują granicę.
współpraca migrantów z białoruskimi służbami to dezinformacja.
politycy ówczesnej opozycji (ci którzy przeszkadzali wojsku i służbom, urządzali rajdy z torbami, nosili pizzę itp.) nie mają sobie nic do zarzucenia.
krytyka Europejskiego Zielonego Ładu i pakietu Fit for 55 to powielanie rosyjskiej narracji.
— wyliczał Mariusz Błaszczak.
Tusk się znowu wścieknie, Panie Stróżyk. Zapomniał Pan odnotować, że te tezy były aktualne w koalicji 13 grudnia do kampanii wyborczej w 2023 roku. Teraz Tusk kazał Wam mówić inaczej…
— podsumował przewodniczący klubu.
Strach pomyśleć, co znajdzie się w zapowiedzianym na marzec 2025 r. „raporcie” rocznym, ponieważ z tego dzisiejszego „dzieła” można wywnioskować, że autorzy są już prawie gotowi wmówić opinii publicznej, że słynne wystąpienie w 2008 r. przed parlamentem w Tbilisi: „Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a potem może przyjdzie czas na mój kraj, Polskę” wypowiedział premier Donald Tusk i to on zebrał w Gruzji przywódców państw wschodniej flanki, a prezydent Lech Kaczyński drwił z niego i nazywał „rusofobem”. A może nie powinniśmy podpowiadać „ekspertom”, bo jeszcze nie odczytają w tym oczywistej ironii? Ponieważ nasz portal znalazł się w raporcie, zapewne czasem go czytują.
jj/PAP, X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/718222-kuriozalny-raport-neo-komisji-tuska-i-strozyka