Choć wydawało się, że nawet redaktorowi Tomaszowi Piątkowi nie uda się powiązać dr. Karola Nawrockiego z Rosją, nadworny „ekspert” Koalicji 13 Grudnia od rosyjskich wpływów kazał niedowiarkom potrzymać jego ulubiony napój, ruszył do akcji i zadziwił wszystkich. Nie udało się uderzyć w samego kandydata na prezydenta, więc Piątek sięgnął po brudne chwyty - zabrał się za siostrę prezesa IPN, a w kolejnym poście - za jego matkę. W przypadku pani Niny Nawrockiej Piątek dopatrzył się „powiązań” w tym, że siostra kandydata na prezydenta pracuje jako cukiernik w hotelu należącym do sieci Hilton, działającej także w Rosji. Rzecz w tym, że jeszcze niedawno Piątek na spotkaniu w hotelu Hiltona… promował swoją nową książkę.
Tomasz Piątek to człowiek, którego „rewelacji” o rzekomych powiązaniach PiS z Rosją jeszcze kilka lat temu nie traktowali poważnie co ważniejsi politycy ówczesnej opozycji. W ostatnim czasie jednak, kiedy premier Donald Tusk (swego czasu „nasz człowiek w Warszawie”, który „eliminował przeszkody po rusofobie Kaczyńskim”, jak pisała za pierwszych rządów Tuska kremlowska prasa) sięgnął po cep, którym wbija swoim zwolennikom do głów propagandę pod tytułem: „PiS to Rosja”, twórczość pana Piątka stała się wręcz oficjalnym stanowiskiem polskiego państwa, a on sam zaczął być zapraszany do mediów publicznych w likwidacji.
Antyputinowcy neofici, którzy jeszcze niedawno zachwycali się relacjami pierwszego rządu Donalda Tuska z Rosją, Putinem i Miedwiediewem i „zdroworozsądkową” dyplomacją ekipy PO-PSL, a na każdą wzmiankę prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o zagrożeniu ze strony Rosji reagowali prymitywnym rechotem i pokrzykiwaniami o „rusofobii” (w podobny sposób zachowywali się wobec śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego za jego życia, a po jego tragicznej śmierci w Katastrofie Smoleńskiej również pozostawali krytyczni wobec jego postawy w kwestii Rosji), na publikacje autorstwa Tomasza Piątka o Antonim Macierewiczu (w okresie, kiedy Macierewicz był szefem MON. Nieco po wydaniu książki Piątka rykoszetem - na podstawie artykułu w niemieckiej gazecie, której informatorem był… Konrad Rękas z prorosyjskiej partii „Zmiana” - media lewicowo-liberalne uderzyły w wiceministra Bartosza Kownackiego, również przypisując mu rzekome powiązania z Rosją), Jarosławie Kaczyńskim czy Mateuszu Morawieckim rzucili się jak na ciepłe bułeczki. Ciekawe, że rosyjskie wpływy w polskiej polityce ani w ogóle Rosja jako taka nie należały do zainteresowań Tomasza Piątka np. w czasach pierwszych rządów Donalda Tuska, kiedy wicepremier w rządzie PO-PSL Waldemar Pawlak podpisał skrajnie niekorzystną umowę z Gazpromem. Piątek zajmował się beletrystyką, a nie tropieniem „ruskich agentów” również wówczas, kiedy premier Donald Tusk jednym słowem „zgoda” przyklepał współpracę polskiej SKW z rosyjską FSB i kiedy gen. Pytel nie pił wódki z agentami ruskiej FSB, lecz brał udział w „spotkaniu służbowym, na którym wznoszono toasty, to charakterystyczne dla kultury rosyjskiej” (jak sam tłumaczył to w „Newsweeku”). Materiału wystarczyłoby Piątkowi na kilka książek, ale nie leżało to wówczas w jego zainteresowaniu. Zagrożenie ze strony Rosji poczuł dopiero za czasów PiS.
Tomasz Piątek na tropie „prorosyjskich” tortów?
W ostatnim czasie Tomasz Piątek nie tylko stał się źródłem oficjalnej narracji polskiego rządu (nawet teraz politycy Koalicji 13 Grudnia rzadko się na niego powołują, tym niemniej właśnie Piątkiem mówią, przypisując PiS rzekome powiązania z Rosją), ale również - wspiął się na wyżyny swojego łączenia kropek i zaczął dokonywać rzeczy niemożliwych.
Na temat Pawła Rubcowa vel. Pablo Gonzalesa dość długo milczał, aż ostatecznie udało mu się powiązać go z PiS-em (Tomasz Piątek tłumaczył swoje „odkrycie” tym, że w sprawie Rubcowa nie zapadł wyrok). Tym razem zabrał się natomiast za dr. Karola Nawrockiego. Jako że prezes IPN i obywatelski kandydat na prezydenta RP jest ścigany przez reżim Putina, to zadanie mogło się wydawać dość karkołomne. Dlatego „tropiciel” „ruskich agentów” zabrał się za… siostrę Karola Nawrockiego.
„Wróg Rosji” Karol Nawrocki jest wspierany przez siostrę, pracującą jako cukiernik dla sieci Hilton, która:
wciąż prowadzi hotele w Rosji
reklamuje po rosyjsku restaurację, gdzie siostra robi desery
— donosi Tomasz Piątek.
To jednak jeszcze nie koniec. „Ekspert” dokonał bowiem jeszcze bardziej wstrząsającego odkrycia!
Pod reklamą jest link do „globalnej infolinii” Hiltona z numerem tel. dla Rosjan
— alarmuje. I dla Polaków. Portugalczyków. Rumunów. Słowaków. I innych narodów, które nie „załapały się” na screen Tomasza Piątka, także, o zgrozo - Ukraińców. Nie mówiąc już o Niemcach, Włochach, Francuzach czy Hiszpanach.
Dodam, że Nina Nawrocka:
wg tygodnika „Polityka” ma uwiarygodniać Karola Nawrockiego w kampanii jako „rezerwowa pierwsza dama”;
jest znakomitym cukiernikiem, zdobywa prestiżowe nagrody, może więc przebierać w propozycjach i nie jest skazana na pracę dla sieci działającej w Rosji
— pisze dalej Piątek, któremu do narracji wcale nie pasuje fakt, że hotele sieci Hilton działają na całym świecie, mało tego - również na Ukrainie, konkretnie w Kijowie. W sierpniu 2022 r. jeden z polskich hoteli sieci Hilton (w Kaliszu) przyjął na tydzień grupę nastoletnich ukraińskich uchodźców, zapewniając im wszelkie atrakcje, a pobyt zorganizowała i zasponsorowała Grupa Antczak. Czy Piątek przypisze również i tej firmie powiązania z Putinem?
Inna sprawa, że sugestie tygodnika „Polityka” to jedynie gdybanie, bo jak dotąd siostrę Karola Nawrockiego, jeśli chodzi o prekampanię, można było zobaczyć u boku brata jedynie dwukrotnie - kiedy oficjalnie ogłoszono poparcie PiS dla kandydatury prezesa IPN, a także - na zdjęciu rodzinnym opublikowanym w Boże Narodzenie. Jeśli chodzi o słabo znane poglądy kandydatki na pierwszą damę, być może wynika to po prostu z… pracy zawodowej pani Marty Nawrockiej. Pracując w służbach, rzadko kiedy głośno wykrzykuje się o swoich poglądach politycznych, bardzo oszczędnie używa się też np. mediów społecznościowych, ale zapewne dla Tomasza Piątka i „Polityki” jest to jakieś niesamowicie szokujące odkrycie.
Matka Nawrockiego też na celowniku
Od „tropiciela” rosyjskich wpływów „oberwała” także… pani Elżbieta Nawrocka, matka obywatelskiego kandydata na prezydenta. W jaki sposób mogła działać dla Rosji skromna, 66-letnia kobieta, która wychowała dr. Karola Nawrockiego i jego rodzeństwo w gdańskim blokowisku?
Matka Karola Nawrockiego miała firmę razem z A. Nowakowską. Pani Nowakowska, podobnie jak jej rodzina, była związana biznesowo z browarnikiem-politykiem Markiem Jakubiakiem. To ten sam Jakubiak, który przy pomocy Kukiza i Ziemkiewicza chciał wyprowadzić Polskę z UE
— podkreśla Piątek. Nie dodając, że w 2016 r. Poza tym jest jeszcze słowo-klucz: „miała firmę”. W dodatku nawet nie sama pani Elżbieta Nawrocka, ale jej wspólniczka, była związana biznesowo z Markiem Jakubiakiem.
Piątek atakuje rodzinę Nawrockiego, a co z jego własną rodziną?
Tomasz Piątek nie tylko sięgnął po brudne metody - posunął się do ataku na rodzinę (i nie tłumaczy tego fakt, że siostra Karola Nawrockiego ustawiła sobie „kampanijne” zdjęcie w tle na Facebooku, nie wiadomo też, jaka dokładnie będzie jej rola w kampanii, bo wszystko co wiemy to spekulacje w „Polityce”, oparte zresztą jedynie na wypowiedziach osoby ze sztabu kandydata, oczywiście anonimowej), ale przy okazji ośmieszył się.
Zanim ośmieszył się „śledztwem” ws. siostry Karola Nawrockiego, doszło do pewnej dyskusji Tomasza Piątka z Cezarym Gmyzem.
Widzę, że Gmyz z Cenckiewiczem chcą zrobić z mojego ojca „agenta SB”. To zemsta m. in. za to, że ujawniłem list, w którym Gmyz prosił gen. Kiszczaka o paszport. Szefowie Gmyza już raz przepraszali mnie za jego kłamstwa. Czekam, aż Gmyz wytrzeźwieje i sam przeprosi.
Dodam dla jasności, że mój Tata nie był współpracownikiem SB. Gdyby był, to byłaby teczka pracy, a nie ma. Gdy sprawdzałem w archiwum cyfrowym IPN, była tylko teczka paszportowa. Świstek Gmyza oglądam po raz pierwszy w życiu. Nic takiego nie widziałem w archiwum
— napisał na platformie X Piątek 30 grudnia 2024 r.
Nigdzie się zgłosił i nie współpracował z SB. Gdy sprawdzałem w archiwum cyfrowym IPN, była tylko teczka paszportowa. Świstek, który pokazał Gmyz, widzę po raz w życiu. Nic takiego nie figurowało w archiwum
— odpowiedział jednemu z internautów.
Co na to Cezary Gmyz (zablokowany przez Piątka)?
Zachęcam do lektury tekstu „Tomasz Piątek i tajemnice jego ojca” na portalu TV Republika. Okazuje się też, że tatuś naszego domorosłego łowcy ruskich szpiegów nie tylko był zarejestrowany jako konsultant Służby Bezpieczeństwa ale również był partyjnym aparatczykiem podróżującym po Sowietach i Kubie
— napisał dziennikarz śledczy.
Ciekawym jest, że dociekliwości Piątka umknęła adnotacja jaka znajduje się w aktach paszportowych jego ojca. Zaraz na samym początku akt znajdujemy informację, że zapoznawał się nimi kpt. Z. Górski z Wydziału IV Dep. III. czyli ten sam funkcjonariusz bezpieki, który miał pozyskać ojca Tomasza Piątka do współpracy z bezpieką
— pisze w swoim tekście Cezary Gmyz. Dowodzi również, że określenie „konsultant” (w tej kategorii zarejestrowano Waldemara Piątka) używane jest w stosunku do członków PZPR oraz innych organizacji komunistycznych.
Piątek promował książkę w… Hiltonie
Historia z ojcem pana Piątka niech jednak będzie wyłącznie ciekawostką - sięgnijmy również do przeszłości, ale nieco bliższej, bo do listopada 2024 r.
Jakiś Tomasz Piątek zaprasza na spotkania w hotelu sieci Hilton i chce rozmawiać o służbach. Ewidentny rosyjski ślad! Zajmie się Pan tą sprawą?
— odpisał Piątkowi Radosław Fogiel, poseł PiS.
Ten człowiek wypowiadał się u ambasadorowej w neoTVP jako ekspert
— przypomniał w kolejnym wpisie polityk opozycji.
Tomasz Piątek zapraszał na 22 listopada 2024 r. do hotelu sieci Hilton w Rzeszowie. Organizował tam spotkanie autorskie poświęcone jego książce „Służby PiS”.
Ten wątek zaciekawił nie tylko posła.
Tomku, super, że o tym napisałeś. Uważam, że siostra pana Nawrockiego nie powinna robić deserów klientom prorosyjskiego Hiltona. Tomku, a tak zupełnie przy okazji: gdzie byłeś 22 listopada 2024 r. o godz. 20? Bo w internecie są informacje, że promowałeś swoją książkę w Hiltonie, ale nie chce mi się w to wierzyć. Nie wspierałbyś przecież rosyjskiego reżimu…
— skomentował Patryk Słowik z WP.pl.
W kolejnym wpisie dziennikarz zamieścił okolicznościową grafikę - zastosował „piątkowy” proces znajdywania ruskich powiązań do… samego Piątka.
Stworzyłem okolicznościową grafikę. Same fakty, zero własnych interpretacji
— napisał.
„Wróg Rosji” Tomasz Piątek organizuje spotkanie w hotelu sieci Hilton, która wciąż prowadzi hotele w Rosji. Połączyłem kropki
— napisał John Bingham.
Trzy miesiące intensywnej pracy, długie godziny googlowania, przewalone tony dostępnych w sieci CV-ek, rozsupływanie strzałek i powiązań i red. Piątek znalazł TO!: Bob Woodward to cienki bolek przy autorze „Heroiny”
— kpi z kolei poseł PiS Paweł Szrot.
I wreszcie: „ekspert” od ruskich powiązań doczekał się… informacji kontekstowej.
Niespełna dwa miesiące temu Tomasz Piątek prowadził spotkanie w Hiltonie
— dodano pod jego postem.
Byłoby to nawet śmieszne, gdyby nie było żałosne. A im dalej w las, tym powiązania wynajdywane przez Piątka coraz bardziej absurdalne i żałosne.
jj/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/718205-piatek-uderza-w-rodzine-nawrockiego-alez-sie-osmieszyl