Portal wPolityce.pl ustalił, że sędzia Zygmunt Drożdżejko z Sądu Apelacyjnego w Krakowie, skierował do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka skargę na działania Adama Bodnara, ministra sprawiedliwości. Sprawa dotyczy szokującej ustawki obecnego szefa resortu, który obsadził sobie sądy dyscyplinarne tylko sędziami, których powołano przed 2018 rokiem. Znany sędzia Sądu Apelacyjnego w Krakowie zarzuca Bodnarowi naruszenie prawa do sądu oraz łamanie konstytucji.
CZYTAJ TAKŻE: Bodnar wyprowadza sądownictwo poza polskie prawodawstwo?! „Błaga TSUE, aby orzekł, że można nie stosować polskiej konstytucji”
Pod koniec kwietnia ubiegłego roku, Bodnar przesłał do Sądu Apelacyjnego w Krakowie informacje o możliwości zgłaszania kandydatury do sądu dyscyplinarnego. Jeszcze tego samego dnia, sędzia Drożdżejko, zgłosił swój akces do procedury. Bez skutku. We wrześniu, sędzia zwrócił się do ministerstwa sprawiedliwości z wnioskiem, by minister Bodnar przesłał jego kandydaturę do KRS, celem zaopiniowania. Co się stało z tym wnioskim?
(…) uprzejmie informuję, że pismo pozostawiono bez dalszego biegu wobec obsadzenia wszystkich 12 stanowisk w tym sądzie dyscyplinarnym
– czytamy w kuriozalnej odpowiedzi resortu do sędziego Drożdżejko.
Zwróciłem się do ministra sprawiedliwości, by ten zgłosił moją kandydaturę do zaopiniowania Krajowej Radzie Sądownictwa. To warunek formalny do powołania. W odpowiedzi na to pismo, zostałem poinformowany, że mój wniosek został pozostawiony bez dalszego biegu. Prawo nie przewiduje możliwości odwolania sìe od tej decyzji. Złożyłem skargę do TK, ale wiemy przecież, że obecna władza nie publikuje orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Tym samym taka skarga staje się nieefektywna
– potwierdził sędzia Zygmunt Drożdżejko w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Bodnar już nie słucha TSUE?
Nie ma wątpliwości, że cała procedura wyłaniania sędziów dyscyplinarnych, to ustawka Bodnara, który chce mieć całkowitą kontrolę nad postępowaniami w tym zakresie. To niebezpieczne, gdyż zapowiedzi korporacyjnej zemsty nad niezależnymi i apolitycznymi sędziami są już codziennością w polskim sądownictwie, zarządzanym przez bodnarowców. Podobnego zdania jest sam sędzia Zygmunt Drożdżejko. Przy okazji, sędzia, zauważa dużą niekonsekwencję samego Adama Bodnara, w kontekście orzeczeń TSUE.
Zgłosiłem się dlatego, że podejrzewałem, iż w sądach dyscyplinarnych może dochodzić do nieprawidłowości. Istnieje bardzo duże niebezpieczeństwo, że sądy dyscyplinarne mogą być wykorzystywane dla celów politycznych. O tym świadczy chociażby sam sposób wyboru tych sędziów przez ministra sprawiedliwości. Zostali wybrani tylko ci, którzy zostali powołani przed 2018 rokiem. Zwracam uwagę, że gdy Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekał ws. Izby Dyscyplinarnej SN, to jednym z zarzutów przeciwko tej Izbie był ten o jej obsadzie i ukształtowaniu. Znaleźli się w niej bowiem jedynie „nowi” sędziowie. Wykorzystałem tę argumentację Trybunału. To samo dotyczy przecież wyboru sędziów sądów dyscyplinarnych. Czy to oznacza, że Pan Minister nie wykonuje wyroku TSUE?
– pyta sędzia Zygmunt Drożdżejko w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Powołując sędziów dyscyplinarnych tylko z grupy „starych” sędziów do takiej sytuacji dochodzi. Sądy dyscyplinarne mogą zostać użyte do bezprawnej weryfikacji sędziów. W związku z powyższym, uznałem, że trzeba tam być aby się temu przeciwstawić. Minister Sprawiedliwości jest przedstawicielem władzy wykonawczej i autorytarnie decyduje o tym, kto może uczestniczyć w konkursie, a kto nie. Pozbawiony jest cechy apolityczności
– podkreślił sędzia Drożdżejko w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Skarga do ETPCz
Sędzia Drożdźejko nie miał więc wyjścia. Złożył skargę do ETPCz. Dlaczego? Wyczerpał bowiem całą drogę odwoławczą w Polsce. Skarga jest swoistym aktem oskarżenia, który po mistrzowsku opisuje wiele patologii, które do wymiaru sprawiedliwości wprowadzili bodnarowcy pod nadzorem premiera Donalda Tuska.
(…) obecna władza polityczna (w Polsce - red.) tak dalece narusza realia Państwa Prawa, że nie publikuje orzeczeń TK, niezależnie od tego w jakim składzie zostały wydane.(…). Wobec powyższego brak możliwości odwołania się skarżącego od rozstrzygnięcia o pozostawieniu jego wniosku bez rozpoznania niewątpliwie stanowi naruszenie jego prawa do sądu (…)
– czytamy w skardze sędziego Drożdżejki do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Skarga krakowskiego sędziego, jak w soczewce, skupia w sobie zarzuty dla działań Adama Bodnara i jego ludzi, które stawiają dziś niezależni i apolityczni sędziowie. Wskazują oni na hipokryzję kierownictwa resortu sprawiedliwości i łamanie praw człowieka. To codzienność w systemie, który został wykoślawiony przez bodnarowócw, niczego nie uzdrowił, a wprowadził jednocześnie jeszcze większy chaos. Naszymi brudami zajmie się teraz ETPCz. O to chodziło panie ministrze?
WOJCIECH BIEDROŃ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/718059-nasz-news-polski-sedzia-bedzie-walczyl-z-bodnarem-w-etpcz