Rodzice córki poczętej metodą in vitro, którzy w 2022 r. pozwali Skarb Państwa, reprezentowany w tej sprawie przez Ministerstwo Edukacji Narodowej (wówczas: Ministerstwo Edukacji i Nauki), postanowili zakończyć spór sądowy, podpisując ugodę - informuje resort. Sprawa dotyczyła jednego z fragmentów podręcznika prof. Wojciecha Roszkowskiego do przedmiotu Historia i Teraźniejszość. „To jest ugoda w sprawie kłamstwa, ponieważ w podręczniku nie było w ogóle mowy o dzieciach poczętych metodą in-vitro” - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Przemysław Czarnek, poseł PiS, w latach 2020-2023 minister edukacji i nauki, zwracając uwagę, że słowa o „fabrykach dzieci” odnosiły się do artykułu w jednym z poczytnych polskich dzienników, w dodatku opublikowanego na długo przed podręcznikiem prof. Roszkowskiego.
Spór sądowy o ochronę dóbr osobistych trwał od września 2022 r. Toczył się z powództwa państwa Joanny i Kamila Mieszczankowskich, którzy uznali się za pokrzywdzonych rozpowszechnianiem w dopuszczonym do użytku szkolnego podręczniku treści odnoszących się - w odczuciu wielu komentatorów- do metody in vitro (autor podręcznika, prof. Wojciech Roszkowski, podkreślał w rozmowie z Polsat News wskazał, że w spornym fragmencie nie padły słowa o metodzie in vitro, a jego intencją nie było urażenie poczętych tą metodą dzieci). Treści te zawarte były w podręczniku „Historia i Teraźniejszość. Podręcznik do liceów i techników. Klasa I. 1945-1979. Wydanie I” autorstwa Roszkowskiego, wydanego przez Wydawnictwo Biały Kruk.
Pozwanym w tej sprawie był Skarb Państwa reprezentowany przez ministra edukacji i nauki (obecnie: ministra edukacji). Treści zawarte w książce zdaniem powodów, rodziców dziecka poczętego metodą in vitro, naruszały cześć i godność osób urodzonych dzięki tej metodzie i ich rodziców.
Lakoniczne oświadczenie MEN
W podręczniku w rozdziale „Kultura i rodzina w oczach Zachodu” można było przeczytać m.in.: „Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli”.
Rodzice uznali, że ich dobra osobiste naruszył fragment: „Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju ‘produkcję’? Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej”.
W związku ze zgodą obu Stron co do tego, że takie treści nie powinny być przedmiotem nauczania, Strony postanowiły zakończyć spór podpisując ugodę
— czytamy w oświadczeniu podpisanym przez minister edukacji Barbarę Nowacką, opublikowanym w środę na stronie internetowej Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Czarnek: To ugoda w sprawie kłamstwa
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy prof. Przemysława Czarnka, posła PiS, który w latach 2020-2023 był ministrem edukacji i nauki.
Mogę powiedzieć tylko tyle, że jest to ugoda w sprawie kłamstwa, ponieważ w podręczniku nie było w ogóle mowy o dzieciach poczętych metodą in-vitro
— podkreślił rozmówca wPolityce.pl.
Tam jest o fabrykach dzieci, o których zresztą informowała także „Rzeczpospolita” w swoim artykule na pół roku przed pojawieniem się książki pana profesora Roszkowskiego. To jest ugoda w sprawie kłamstwa powodów
— dodał prof. Czarnek.
Dodajmy, że również autor podręcznika, prof. Wojciech Roszkowski, we wrześniu 2022 r. mówił w Polsat News, że jego intencją nie było uderzenie w dzieci poczęte metodą in vitro.
To słowo w ogóle nie pada w podręczniku. Ale hodowla dzieci w laboratoriach ma miejsce. Wychowanie do życia rodzinie czy biologia są od tego, by dokładnie opisać, czym jest in vitro i czym są te hodowle, surogatki, interwencja genetyczna w embriony, handel embionami. To jest biznes na wielką skalę. Jeśli komuś to, co napisałem, kojarzy się tylko z in vitro, to jest to operacja pod tytułem manipulacja
— podkreślił wówczas wybitny historyk.
Ten fragment został wycofany tylko dlatego, żeby dalej nie można było ćwiczyć na tym podręczniku zabiegów czysto politycznych. Taka interpretacja, jak została narzucona, jest fałszywa, bałamutna i służy rozdrażnianiu. To nie ja drażnię te dzieci, to nie autor podręcznika deklaruje brak miłości do tych dzieci, to ci politycy to zrobili
— zaznaczył prof. Roszkowski.
W ten sposób historyk komentował wówczas inny proces z powództwa państwa Mieszczankowskich - przeciwko wydawnictwu „Biały Kruk” oraz autorowi podręcznika. Początkowo orzekać w tej sprawie miał sędzia Waldemar Żurek, jednak został wyłączony na wniosek obrony profesora Wojciecha Roszkowskiego. Sędzia Waldemar Żurek poprowadził jedynie pierwszą rozprawę w procesie rozpoczętym w Sądzie Okręgowym w Krakowie w listopadzie 2023 r. Proces jest w toku. Kolejna rozprawa ma się odbyć 20 maja.
„Dotyczy sprawy, która nie istnieje”
W okresie, gdy poseł Czarnek stał na czele tego resortu, rząd wprowadził do programu nauczania w szkołach ponadpodstawowych nowy przedmiot: Historia i Teraźniejszość. Już sam pomysł był krytykowany przez ówczesną opozycję, ale najgoręcej zrobiło się właśnie po publikacji podręcznika.
W całej sprawie zastanawia także lakoniczność komunikatu MEN. Nie dowiemy się np. o warunkach ugody.
Wydaje mi się, że to jest po prostu zakończenie sporu, tylko że w sposób kompletnie idiotyczny. Powtórzę, to powództwo jest niedopuszczalne, ponieważ dotyczy sprawy, która nie istnieje
— mówi nam prof. Czarnek.
Nikt z autorów któregokolwiek podręcznika do Historii i Teraźniejszości nie pisał w żadnym punkcie o dzieciach poczętych metodą in vitro. Także pan profesor Roszkowski
— podsumowuje były minister edukacji i nauki.
jj/PAP, Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/717963-final-procesu-dot-hit-czarnek-ugoda-w-sprawie-klamstwa