Już niemal za chwilę marszałek Sejmu Szymon Hołownia ogłosi termin wyborów prezydenckich. Kampanijna maszyna ruszy lada moment i zatrzyma się dopiero na przełomie maja i czerwca. Ale kto wie, czy prawdziwe polityczne piekło nie rozpęta się dopiero po ogłoszeniu wyniku wyborów.
Dziś jednak nie o tym. Adam Bielan, który był gościem Telewizji wPolsce24.pl, pytany przez red. Jacka Łęskiego o to, czym różni się dzisiejszy Rafał Trzaskowski od tego sprzed 5 lat stwierdził, że w poprzednich wyborach prezydenckich kandydat Koalicji Obywatelskiej miał o wiele łatwiejsze zadanie.
Wszedł w ostatniej chwili, na ostatnie sześć tygodni kampanii wyborczej na mocno zmęczonego przeciwnika, bo Andrzej Duda prowadził już kampanię od wielu miesięcy
— przypomniał Bielan.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Bielan: Dziś Trzaskowski jest bardziej nerwowy, w 2020 roku mógł wygrać, a teraz musi. Nikt mu nie da trzeciej szansy
Należy również dodać, że Trzaskowski zastąpił Małgorzatę Kidawę-Błońską, której notowania szorowały po dnie. Sytuacja kandydatki KO była dramatyczna. Ta podmianka wlała nadzieje w serca wyborców ówczesnej opozycji, co zaowocowało wystrzeleniem poparcia dla Trzaskowskiego i walką o zwycięstwo z Andrzejem Dudą do samego końca. Pamiętajmy również o tym, że 10 milionów osób, które oddały głos na kandydata Koalicji Obywatelskiej, w dużym stopniu głosowały przeciwko Andrzejowi Dudzie i rządowi Zjednoczonej Prawicy, a nie konkretnie za Trzaskowskim. To był plebiscyt.
Dziś sytuacja się odwróciła, choć wydaje się, że niechęć do rządu Tuska nie jest jeszcze tak duża jak wobec Zjednoczonej Prawicy w tamtym momencie. Żadne to jednak pocieszenie, bo sytuacja w Polsce, delikatnie mówiąc, nie jest najlepsza. Badania opinii pokazują, że osoby niezadowolone z rządu czy z sytuacji w kraju przeważają nad tymi, które uważają, że wszystko idzie w dobrym kierunku. A przecież niewiele wskazuje na to, że sytuacja będzie się polepszać. Ale czy to wystarczy, aby Polacy zdecydowali, żeby do Pałacu Prezydenckiego wysłać Karola Nawrockiego? Dziś nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.
Choć Trzaskowski prowadzi w sondażach prezydenckich, to presja na nim jest o wiele większa niż w 2020 roku. Wtedy mógł wygrać, dzisiaj musi. Jego ew. porażka ustawi go w jednym rzędzie z Bronisławem Komorowskim, który na początku kampanii był pewniakiem. Czy zakończy to jego polityczną karierę? Wątpię, żeby ktoś dał mu trzecią szansę w 2030 r. Jaka więc przyszłość czekałaby Trzaskowskiego? Lider Platformy? Niespecjalnie to widzę. Jego przegrana mogłaby doprowadzić również do przedwyborczej dekompozycji koalicji rządzącej.
Sytuacja Trzaskowskiego jest zatem zupełnie inna niż w 2020 r. I choć to kandydat KO jest liderem sondaży i to on wciąż jest faworytem tych wyborów, to jego pozycja wyjściowa wcale nie jest optymalna.
Zaś co do samych sondaży, to szczególnie sztabowi Nawrockiego radziłbym, aby zbytnio się w nie nie wpatrywać. Osobiście jestem zdania, że sondaże w większości przypadków mają za zadanie kreować rzeczywistość, a nie ją opisywać, a w przypadku wyborów prezydenckich, których finał będzie w maju, obecne badania nie mają żadnego znaczenia. I tak pozostanie jeszcze przez pewien czas.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/717923-przed-trzaskowskim-zadanie-trudniejsze-niz-piec-lat-temu