Były premier Mateusz Morawiecki zaprzeczał w swojej sesji Q&A na YouTubie, jakoby złożył podpis pod europejskim Zielonym Ładem. Zaproponował też zakład, że każdy, kto pokaże dowód na podpis Morawieckiego pod tą sprawą, otrzyma od niego „skrzynkę dobrego, polskiego wina”.
Pośród wielu pytań do wiceprezesa PiS znalazło się i takie, które dotyczyło Zielonego Ładu. Jeden z uczestników sesji na YouTube chciał dowiedzieć się, dlaczego Mateusz Morawiecki rzekomo wpędził Polskę w Zielony Ład. Były szef rządu obszernie odpowiedział pytającemu, stwierdzając że nigdy nie wyraził zgody na europejski Zielony Ład.
Proszę pokazać mi ten mój podpis pod Zielonym Ładem, bo widzę, że powtarza Pan propagandę niektórych naszych konkurentów politycznych, która czasami wypływała też ze środka naszego obozu politycznego. Cóż, wiadomo, że w dużych obozach politycznych jest konkurencja polityczna
— powiedział.
Podkreślam raz jeszcze – nie ma żadnej zgody naszego rządu, nie było żadnego mojego podpisu pod Zielonym Ładem. Wręcz przeciwnie! Konkluzje, grudzień 2019 r. - po wielogodzinnych, wielu nocnych bojach zagwarantowałem, że Polska nie podlegała zapisom Zielonego Ładu, czyli tzw. zwiększonym ambicjom klimatycznym dot. wdrażania neutralności klimatycznej. Polska została wyłączona
— dodał były premier.
Co zrobił Morawiecki w UE?
Mateusz Morawiecki przekonywał, że jego gabinetowi udało się na Radzie Europejskiej wpisać wyjątek dotyczący Polski.
To po raz pierwszy w historii ktoś w ogóle zagwarantował na Radzie Europejskiej, że w konkluzjach udało się wpisać tego typu zastrzeżenie, wyjątek. Polska powinna i może korzystać do dzisiaj z tego wyjątku, który wtedy wprowadziłem do konkluzji
— zaznaczył.
W tym kontekście opisywał, jak wyglądały kulisy załatwiania tej sprawy.
Mogę przytoczyć kolejne fakty. Komisja Europejska zaczęła omijać konkluzje Rady Europejskiej, gdyż ona jedna ma inicjatywę legislacyjną. I co zrobiła? Pod kierunkiem Frasa Timmermansa i Ursuli von der Leyen zaproponowała 14 dyrektyw. Według jednego z artykułów traktatów, chyba 194., energy mix należy do wyłącznej kompetencji państw członkowskich. To oznacza, że decyzje w tej sprawie powinny być podejmowane jednomyślnie. No właśnie – powinno, ale nie były
— mówił Morawiecki.
Gdyby utrzymany został zapis traktatów, to mielibyśmy rzeczywiste prawo weta, a co zrobiła KE? Odłożyła traktaty do lamusa i zaprezentowała 14 dyrektyw europejskiego Zielonego Ładu. Wszystkie miały podstawę legislacyjną, oparta o tzw. reguły środowiskowe, a więc kwalifikowana większość. Tej mniejszości blokującej ie było i Polska była generalnie w tym boju osamotniona. To, że dziś wychodzi na nasze, że to ja miałem rację, że to rząd PiS miał rację, jest tylko małym, zielonym światełkiem w tunelu, że w końcu przyjdzie otrzeźwienie. Mam nadzieję, że tak będzie
— zapewniał.
Niestety, KE odłożyła zasady do lamusa i zaczęła forsować na siłę Zielony Ład i nakładać dodatkowe opłaty, bo ETS jest dodatkową opłata na polskie przedsiębiorstwa, na Polaków
— uzupełnił.
Zakład o skrzynkę wina
Były premier zaproponował tez przyjęcie zakładu, w myśl którego jeśli ktoś udowodni, że złożył on podpis pod europejskim Zielonym Ładem, to wtedy Morawiecki postawi mu „skrzynkę dobrego, polskiego wina”.
Myślę, że w pigułce wyjaśniłem jaka jest prawda w tej kwestii i dodatkowo zachęcę Was pewnego rodzaju zakładem. Obiecuję każdemu, kto znajdzie mój podpis pod Zielonym Ładem, skrzynkę dobrego dolnośląskiego, lubuskiego, polskiego wina. Jest wiele wspaniałych polskich winnic, także na Podkarpaciu, w Małopolsce i w innych częściach Polski. Kupuję ją w ciemno każdemu, kto taki podpis mojego rządu, mój podpis pokaże
— zapewnił.
Jest to kłamstwo, które myślę, że dziś obaliłem w zupełności i proszę, żeby go nie powtarzać, bo szkoda, by nasza debata opierała się na tego typu kłamstwach
— podkreślił Mateusz Morawiecki.
maz/YouTube/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/717891-byla-zgoda-na-zielony-lad-morawiecki-obiecuje-skrzynke-wina