Beata Szydło nie zostawiła suchej nitki na działaniach Ministerstwa Klimatu. Europosłanka Prawa i Sprawiedliwości zwróciła uwagę na skandaliczny plan związany z polską prezydencją w UE.
Była premier RP pisze o „priorytecie”, który ustalił resort klimatu, a którego realizacja może mieć poważne negatywne skutki.
Ministerstwo Klimatu swoim „priorytetem” na czas polskiej prezydencji w UE uczyniło… „walkę z dezinformacją kwestionującą politykę energetyczną i klimatyczną w Unii”. Co to oznacza? Czy to próba wprowadzania cenzury w sowieckim stylu?
– pyta Szydło.
Linia Brukseli i Berlina
Beata Szydło zwraca uwagę, że działania resortu klimatu są niebezpiecznie spójne z linią stolic, które de facto rządzą Europą.
Cóż, nasi „postępowcy” są, jak zwykle, dwa kroki za aktualną linią Brukseli i Berlina. Oni chcą tropić myślozbrodnie przeciwko Zielonemu Ładowi, a tymczasem w Niemczech zaczyna się paniczny odwrót od dotychczasowych klimatycznych dogmatów. Do łask wraca węgiel. Wraca tak szeroko, że Niemcy już pchają się po polskie złoża węgla
– czytamy we wpisie Beaty Szydło.
mly/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/717829-szydlo-alarmuje-czy-to-proba-wprowadzania-cenzury