Zdaniem ministra ds. UE Adama Szłapki nie ma żadnego znaczenia, w jakim miejscu odbywa się szczyt Rady Europejskiej. Jak przekonywał, najważniejsze jest to, co znajdzie się w porządku obrad takiego spotkania i kto narzuca jego agendę. Trzeba przyznać, że trudno o bardziej absurdalną obronę małostkowości Donalda Tuska.
Polska prezydencja bez szczytu
Nieformalny szczyt unijnych przywódców nie odbędzie się w Polsce, tylko 3 lutego w Brukseli. Węgry, od których Polska przejęła prezydencję, zorganizowały nieformalny szczyt Rady Europejskiej w swojej stolicy w listopadzie.
RMF FM podało, że już wcześniej polski rząd podjął decyzję, że w naszym kraju nie zostanie zorganizowany nieformalny szczyt, choć zwykle państwa, które obejmują prezydencję, o to zabiegają.
Natomiast rząd Donalda Tuska nie chciał, żeby prezydent Andrzej Duda witał unijnych przywódców i był gospodarzem takiego spotkania, wolał więc zrezygnować z organizacji szczytu*
— podała rozgłośnia.
Z kolei portal wPolityce.pl w rozmowie z b. wiceszefem MSZ Pawłem Jabłońskim ujawnił, że Tusk wyrzekł się nie tylko organizacji nieformalnego szczytu, ale także postanowił, że polską prezydencją będą kierować… europejskie instytucje z siedzibą w Brukseli.
CZYTAJ WIĘCEJ: UJAWNIAMY szokujący dokument! Polska prezydencja w UE. Z czego zrezygnował Tusk? Jabłoński: „Mamy do czynienia z abdykacją”
Absurdalne tłumaczenia Szłapki
O te doniesienia został zapytany w niedzielę w Polsat News minister ds. UE Adam Szłapka.
To, w jakim miejscu szczyt się odbywa nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Najważniejsze jest to, co jest na tym szczycie w porządku obrad i kto narzuca jego agendę, i o czym ten szczyt jest
— powiedział Szłapka.
Zaznaczył przy tym, że gospodarzem każdego - formalnego bądź nieformalnego - szczytu Rady Europejskiej jest przewodniczący Rady Europejskiej i to do jego kompetencji należy wybór miejsca spotkania unijnych przywódców.
Ja rozumiem, że PiS próbuje z tego zrobić jakąś ważną sprawę, ale proszę mi przypomnieć, gdzie był szczyt w czasie prezydencji hiszpańskiej, szwedzkiej czy belgijskiej?
— pytał.
Minister przypomniał też, że w czasie piątkowej inauguracji polskiej prezydencji przewodniczący RE Antonio Costa mówił o spotkaniu, które odbędzie się 3 lutego i które „dotyczy ściśle tego, co jest najważniejsze z punktu widzenia polskiej prezydencji, czyli bezpieczeństwa”.
Antonio Costa powiedział przecież publicznie, że ten szczyt przygotowuje z premierem Donaldem Tuskiem i to jest ważne
— ocenił Szłapka.
„Tusk powinien się tłumaczyć”
Decyzję rządu o rezygnacji z organizacji szczytu w Polsce krytykują m.in. prezydenccy ministrowie.
Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek ocenił, że Donald Tusk powinien od kilku dni tłumaczyć się, że w Polsce nie odbędzie się szczyt Rady Europejskiej - jak stwierdził - „tylko dlatego, że premier nie mógł znieść, że zgodnie z ustawą to prezydent by ten szczyt prowadził”.
Z kolei szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka zarzuciła rządowi, że działa na obniżenie rangi Polski na arenie międzynarodowej decydując, że w Polsce nie będzie szczytu Rady Europejskiej w czasie naszej prezydencji.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/717748-absurdalne-tlumaczenia-szlapki-to-nie-ma-znaczenia