Marek Gróbarczyk w rozmowie z portalem wPolityce.pl ujawnia, że rząd Donalda Tuska mimo, iż miał do tego odpowiednie narzędzia, nie podjął walki o polski port w Szczecinie. Zamiast tego wolał bezproblemowo oddać go w ręce niemieckiego inwestora. „W tym środowisku od dawna panuje przekonanie, że te udziały nie leżą w zainteresowaniu rządu Donalda Tuska, a już na pewno nie wówczas, gdy dotyczy to strony niemieckiej” - wskazuje.
To już fakt! Tusk oddaje szczeciński port Niemcom (nabrzeża i infrastrukturę). Spłata zobowiązań wyborczych zaczęła się od Szczecina. Czekają nas dalsze spadki przeładunków i marginalizacja Portu Szczecin-Świnoujście.
— napisał były minister gospodarki morskiej i żeglugi środlądowej Marek Gróbarczyk we wpisie w mediach społecznościowych.
Odpowiedzialny za tę kwestię wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka potwierdził, że doszło do transakcji pomiędzy niemieckim Rhenusem a Bulk Cargo, w wyniku czego niemieckie przedsiębiorstwo stało się większościowych udziałowcem (wcześniej posiadał on 40 procent udziałów w Bulk Cargo).
Gróbarczyk wyjaśnia
Zwróciliśmy do Gróbarczyka z pytaniem o to, co ma na myśli mówiąc, że Donald Tusk oddaje ten port Niemcom.
Minister zajmujący się gospodarką morską, czyli minister infrastruktury, ma prawa pierwokupu co do nabycia udziałów w tym przedsiębiorstwie. Powinien więc skorzystać z tego prawa w tej sytuacji i chociażby wskazać port, który powinien nabyć to przedsiębiorstwo, a potem go regularnie wydzierżawić, wprowadzić inną formę zarządzania, ponieważ to są najlepsze grunty, najlepsze nabrzeża
— zaznacza.
Przede wszystkim tu biegnie głęboki na 12,5 metra tor wodny, który został wykonany, aby podnieść możliwość przeładunków w tym porcie
— wskazuje.
Niemieckie przejęcie
Marek Gróbarczyk ujawnia nam, że w ramach interpelacji poselskiej dowiedział się, iż minister nie zamierza skorzystać z pierwokupu.
To wskazuje jednoznacznie, że ten port trafi w ręce niemieckiego operatora, a doświadczenia związane właśnie z niemieckimi operatorami w porcie w Szczecinie, jednoznacznie wskazują, że zupełnie nie zależy im na tym, aby zwiększać przeładunki w tym porcie
— mówi
Dopytaliśmy naszego rozmówcę o to, czy to oznacza, że Niemcy będą mogli chcieć kupić infrastrukturę portu po to, aby ją następnie zamknąć.
Trudno powiedzieć, czy taka będzie ostatecznie forma tego, ale mamy przykłady, jeżeli chodzi o funkcjonujący już Deutsche Bahn Cargo w tym porcie, gdzie on po prostu nie zwiększa w żaden sposób swoich przeładunków, tylko zachowuje tak, żeby spełniać obowiązki umowy, ale w żaden sposób nie prowadzi działań, aby zwiększać przeładunki w tym porcie
— wyjaśnia.
Zaskoczenia nie ma
Co więcej, pytamy byłego szefa resortu gospodarki morskiej o to, dlaczego jego zdaniem ministerstwo nie było zainteresowane portem w Szczecinie.
Takie podejście z ich strony to nic nowego. Kiedy była ustawa dająca właśnie ministrowi infrastruktury prawo do pierwokupu to m.in. odpowiadający obecnie za te sprawy Arkadiusz Marchewka nie dość, że głosował przeciwko, to jeszcze z mównicy sejmowej wyrażał swoją negatywną opinię o takim prawie
— zauważa.
Oczywiście wszystko to miało na celu zablokowanie wrogich przejęć, które następowały w portach w ramach spółek i sprzedaży tych udziałów
— objaśnia.
Więc w tym środowisku od dawna panuje przekonanie, że te udziały nie leżą w zainteresowaniu rządu Donalda Tuska, a już na pewno nie wówczas, gdy dotyczy to strony niemieckiej
— kończy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/717599-tylko-u-nas-grobarczyk-szczecinski-port-w-rekach-niemiec