Korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon przekazała, że rząd Donalda Tuska zrezygnował z możliwości ubiegania się o organizację szczytu UE w Polsce podczas polskiej prezydencji w UE, ponieważ… obecna władza nie chciała, „żeby prezydent Andrzej Duda witał unijnych przywódców i był gospodarzem takiego spotkania”. „Polityka partyjna, walka z opozycją, to rzecz dla Tuska kluczowa. A pozycja Polski? Niech ją diabli wezmą, niech to szlag trafi, to dla niego nieważne. Ważne jest to, by mógł dokopać opozycji i prezydentowi” - komentuje całą sprawę w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Ryszard Legutko, były europoseł PiS.
Czy powodem rezygnacji rządu Tuska z możliwości ubiegania się o organizację szczytu UE w Polsce jest to, że gości takiego szczytu witałby nielubiany przez Tuska prezydent Andrzej Duda?
Ta informacja jest bardzo wiarygodna, dlatego że znana jest próżność Donalda Tuska, to jak on lubi się obnosić w towarzystwie unijnym, co ma stworzyć przekonanie, że tam go wszyscy cenią i on wszystko może. Zatem dla niego taki szczyt byłby idealną okazją, żeby jeszcze raz tam się nabzdyczyć i obnosić z tym, jaki on jest ważny. Skoro tego nie robi, to jedyna interpretacja jest taka, że zbliżają się wybory, a na takim szczycie on wcale nie byłby głównym gwiazdorem, głównym przedstawicielem Polski, tylko byłby nim prezydent Andrzej Duda. Dla Tuska wybory prezydenckie są bardzo ważne, bo jeżeli on chce domknąć system i zlikwidować opozycję, to musi mieć swojego prezydenta. Dla tego celu gotów jest poświęcić nawet to, co dla niego jest taki ważne, czyli otoczkę europejskiego męża stanu. Polityka partyjna, walka z opozycją, to rzecz dla Tuska kluczowa. A pozycja Polski? Niech ją diabli wezmą, niech to szlag trafi, to dla niego nieważne. Ważne jest to, by mógł dokopać opozycji i prezydentowi. Typowy Tusk – patologicznie zawzięty i mściwy, egoista. Cóż więcej można powiedzieć
— zaznacza prof. Ryszard Legutko.
Europoseł PiS mimo wszystko podkreśla, że prezydencja w UE nie ma większego znaczenia.
Ta prezydencja okresowa to zapomnijmy w ogóle, że to jest jakieś rządzenie UE, bo nim nie jest. Władza w UE leży gdzie indziej
— tłumaczy.
Mimo wszystko rezygnacja z organizacji szczytu UE w Polsce - według prof. Legutki - może zaszkodzić obecnym władzom, jeśli odpowiednio rozegra to narracyjnie opozycja.
To, że ten szczyt się nie odbędzie, to może jednak uderzyć rykoszetem w Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego, jeżeli opozycja to jakoś rozegra. Liczę na to, ze jest tu pewna szansa, by kolejny raz pokazać, jakim złem dla Polski jest Donald Tusk
— mówi.
„To jest głupie i małostkowe”
Portal Onet ujawnił, że rząd Donalda Tuska nie chce widzieć ambasadora Węgier na dzisiejszej inauguracji polskiej prezydencji w UE w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej, i to pomimo tego, iż ambasador pierwotnie był zapraszany na to wydarzenie już kilka tygodni temu i nawet zdążył potwierdzić swoją obecność. Sprawa zatem najpewniej ma związek z faktem udzielenie przez Węgry azylu politycznego posłowie PiS Marcinowi Romanowskiemu.
To jest głupie i małostkowe. Węgry są ważnym krajem w naszej części Europy. Wiadomo, że mamy wspólne interesy. Nie wspominam już o Grupie Wyszehradzkiej, która wpadła w stan letargu, ale kraje Europy Środkowo-Wschodniej mają wspólne interesy i powinny trzymać się razem. To są interesy długofalowe. Do tego wiadomo przecież, że cała sprawa z ministrem Romanowskim to sprawa dęta, to specjalnie nakręcony spektakl, by pokazać zdecydowanie władzy. Gdyby rządzący pomyśleli spokojnie i leżałby im na sercu los Polski, to jednak uznaliby to za rzecz czwartorzędną, bo nie ma co zrażać sobie z takich błahych powodów potencjalnego sojusznika. W Radzie UE są ważne głosowania, szuka się w UE koalicjantów, by mieć wspólną linię. To jest znacznie ważniejsze niż to, że Donald Tusk się wściekł, ponieważ Romanowskiego nie przeczołgał w kajdankach
— stwierdza prof. Legutko.
not. as
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/717535-prof-legutko-sprawa-braku-szczytu-ue-moze-uderzyc-w-tuska