„Nie ma tutaj (…) możliwości automatycznego zawieszenia prawa do uposażenia poselskiego czy odebrania tego uposażenia. Myślę, że nie ma także możliwości ustanowienia przepisów, które stwarzałyby rządzącym taką szansę, bo na to zapewne nie zgodziłby się prezydent” – ocenia w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marek Ast, poseł Prawa i Sprawiedliwości pracujący w sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka (SPC).
CZYTAJ TAKŻE: „Lex Gasiuk-Pihowicz”. Co nam szykuje „demokracja walcząca”? Prof. Zaradkiewicz: Ten projekt to recepta na zamach stanu
wPolityce.pl: Jak ocenia Pan Poseł projekt „Lex Gasiuk-Pihowicz”, jak określił go prof. Zaradkiewicz, przestrzegając przed zawartymi tam niekonstytucyjnymi zapisami? Czy rzeczywiście posłowi Marcinowi Romanowskiemu można odebrać pieniądze, ponieważ przebywa obecnie na Węgrzech i z wiadomych przyczyn nie pojawia się w Sejmie?
Marek Ast: Oczywiście, nie ma takich możliwości. Poseł Romanowski oczywiście skorzystał z pomocy i ochrony prawnej na Węgrzech, ponieważ tutaj nie może liczyć na sprawiedliwe, uczciwe traktowanie zarówno przez prokuraturę, jak i sądy. Skorzystał więc z prawa azylowego, posłem natomiast pozostaje cały czas. Zgodnie z tym, co mówi ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora, również jeśli chodzi o regulamin Sejmu. Jego nieobecności zapewne będą traktowane zgodnie z tym, co stanowi ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora, regulamin Sejmu również ma tutaj zastosowanie.
Nie ma tutaj natomiast możliwości automatycznego zawieszenia prawa do uposażenia poselskiego czy odebrania tego uposażenia. Myślę, że nie ma także możliwości ustanowienia przepisów, które stwarzałyby rządzącym taką szansę, bo na to zapewne nie zgodziłby się prezydent.
Czy w tej sytuacji rzeczywiście możemy mówić, że taka ustawa byłaby „przepisem na zamach stanu”, próba „putinizacji” państwa?
To jest po prostu stan świadomości uśmiechniętej Polski, która szuka zemsty, odwetu na przeciwnikach politycznych i idzie w tym kierunku, aby największą partię opozycyjną wyeliminować z życia politycznego. Temu służy chociażby próba odebrania subwencji.
Oczywiście, my się nie poddajemy i dopóki prezydentem jest Andrzej Duda – i mam nadzieję, że po tegorocznych wyborach w Pałacu Prezydenckim zasiądzie obywatelski kandydat Karol Nawrocki - to takie zamysły Koalicji 13 Grudnia nie mają najmniejszych szans powodzenia. Oni mogą zapowiadać czy nawet wnosić projekty, które są całkowicie sprzeczne z konstytucją, które godzą w zasady praworządności, ograniczają prawa obywatelskie, ale tego rodzaju przepisy, tak jak powiedziałem, nie mają szans na wejście w życie, bo za każdym razem mocno reaguje prezydent Andrzej Duda, kierując te niezgodne z konstytucją przepisy do TK bądź je wetując.
Natomiast trzeba sobie też powiedzieć, że oni rządzą za pomocą uchwał, za pomocą rządowych rozporządzeń, które pozostają w sprzeczności z prawem i konstytucją, i to jest oczywiście problem. Ale myślę, że też coraz wyraźniej widać, że Polacy otwierają oczy, widzą, że te działania przekładają się też bezpośrednio na jakość ich życia, w tym na bezpieczeństwo.
I mówimy o politykach, którzy przez osiem lat codziennie powtarzali: „Konstytucja”. Czy przez ostatni rok pokazali, że faktycznie się do niej stosują, czy też została tylko hasłem na koszulkach?
Przez osiem lat byli totalną opozycją, dzisiaj tworzą Koalicję 13 Grudnia. Do 2023 r. mieli buzie pełne frazesów o praworządności, konstytucji, demokracji. Korzystając ze wsparcia medialnego, ze wsparcia Unii Europejskiej, wsparcia nadzwyczajnej kasty, atakowali rząd Prawa i Sprawiedliwości, rząd Zjednoczonej Prawicy.
Kiedy już kłamstwem i manipulacją przejęli władzę w ubiegłym roku, to próbują realizować politykę odwetu i zemsty. To jednak sytuacja, która niedługo zapewne się zmieni, bo Polacy nie pozwolą, aby ograniczać im prawa obywatelskie.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/717468-ast-nie-ma-mozliwosci-wprowadzenia-lex-gasiuk-pihowicz