Policja może wejść za klauzurę jedynie za zezwoleniem władz zakonnych – powiedział PAP prof. Maksymilian Stanulewicz z UAM w Poznaniu, odnosząc się do niedawnego przeszukania klasztoru Dominikanów w Lublinie. Dodał, że siłowe wejście za klauzurę byłoby wbrew zapisom konstytucji i konkordatu.
Przeszukanie pomieszczeń klasztoru Dominikanów w Lublinie, również tych objętych klauzurą, miało związek z informacją, że w jednej z cel w klasztorze może przebywać b. wiceminister Marcin Romanowski poszukiwany listem gończym w śledztwie w sprawie Funduszu Sprawiedliwości.
Portal wPolityce.pl informował, że policja szukała Marcina Romanowskiego również u ojców redemptorystów z Torunia.
Prof. Stanulewicz z Wydziału Prawa i Administracji UAM w Poznaniu wyjaśnił, że klauzura to część domu zakonnego lub klasztoru, do której wstęp mają jedynie zakonnicy.
Według eksperta, idea klauzury wywodzi się z VI w., a jej celem było pierwotnie „oddzielenie zakonników od światowych pokus”. Dodał, że w poszczególnych zakonach charakter klauzury może się różnić. W przypadku tzw. zakonów klauzurowych zakonnicy nie mogą opuszczać pomieszczeń objętych klauzurą, a do kontaktu ze światem zewnętrznym (np. robienia zakupów) wyznaczone są specjalne osoby. W zakonach otwartych klauzurą objęte jest jedynie kilka pomieszczeń w domu zakonnym, a zakonnicy mogą swobodnie wychodzić na zewnątrz.
Prof. Stanulewicz przypomniał, że zgodnie z adhortacją apostolską papieża Jana Pawła II „Vita consecrata” zakres i forma klauzuli ustalane są przez poszczególne zakony, a nawet przez poszczególne klasztory.
Generalnie za klauzurę nie ma wstępu nikt spoza zakonu. Wyjątkiem są tu osoby związane z jakąś organizacją kościelną – one mogą wejść za klauzurę po uzyskaniu zgody przeora lub opata
— powiedział.
Romanowski i Opus Dei
Ekspert przypomniał, że Marcin Romanowski jest numerariuszem prałatury personalnej Opus Dei, czyli osobą świecką, która składa śluby na wzór ślubów zakonnych.
Opus Dei to bardzo specyficzna organizacja w Kościele katolickim o charakterze głęboko kanonicznym. Osoby należące do niej mogą być traktowane jak zakonnicy, a więc mogą uzyskać wstęp za klauzurę, oczywiście za pozwoleniem władzy zakonnej. W przypadku świeckiej osoby nie ma takiej możliwości
— podkreślił.
Prof. Stanulewicz poinformował, że policja i inne służby również mogą wejść za klauzurę jedynie za zezwoleniem władz zakonnych.
Jeżeli jest to klasztor, to na przeszukanie pomieszczeń za klauzurą musi wyrazić zgodę przełożony domu zakonnego. Moim zdaniem w tym przypadku przełożony powinien się zgodzić, ponieważ obok poszanowania autonomii państwa i Kościoła mamy w prawie zapisaną zasadę współdziałania tych instytucji dla dobra wspólnego – mówią o tym zapisy konstytucji i konkordatu
— ocenił.
Ekspert odniósł się także do doniesień portalu wPolityce.pl, że policja szukała Marcina Romanowskiego również u ojców redemptorystów z Torunia. W rozmowie z portalem założyciel Radia Maryja i Telewizji Trwam o. Tadeusz Rydzyk przekazał, że policjanci przyszli do siedziby zakonników, gdy w klasztorze obecny był jedynie furtian.
W tym przypadku policjanci postąpili zgodnie z prawem. Jeśli przełożonego nie było i nie mógł udzielić pozwolenia na wejście za klauzurę, to siłowe wejście policji byłoby bezprawiem
— zastrzegł.
Prof. Stanulewicz wyjaśnił, że wejście za klauzurę należy odróżnić od prośby o udzielenie schronienia kościelnego, do którego prawo ma każdy, także wierny świecki.
Każdy człowiek może poprosić Kościół o schronienie, jeżeli uważa, że jest prześladowany w sposób niesprawiedliwy. W tym przypadku nie chodzi jednak o wejście za klauzulę, tylko o uzyskanie azylu na terenie kościoła, parafii czy plebanii
— mówił.
Ekspert zaznaczył, że instytucja schronienia kościelnego wywodzi się ze średniowiecza.
Współcześnie instytucja azylu kościelnego była stosowana np. w Rwandzie, gdzie doszło do masakry osób pochodzenia Tutsi dokonanego przez ekstremistów Hutu. Wówczas Tutsi starali się o azyl kościelny. Jednak w przypadku państw autorytarnych – a z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w Rwandzie – najczęściej władze mają ten azyl kościelny za nic. Z azylu takiego korzystała również polska opozycja w latach 70. i 80.
— przypomniał.
Zdaniem prof. Stanulewicza prośby o udzielenie schronienia kościelnego nie można odnosić do sprawy Marcina Romanowskiego.
To by było nadużycie. Mówienie, że Romanowski jest prześladowany to wyłącznie polityczna narracja. Nie ma ku temu żadnych przesłanek
— ocenił.
Jak wskazał, wszystkie kościelne instytucje, z którym Romanowski był wiązany w przestrzeni medialnej, od razu się od niego odcięły.
Najpierw była błyskawiczna reakcja Opus Dei, które oświadczyło oficjalnie, że nie udzieliło mu żadnej pomocy i nie ma z nim kontaktu. Następnie dominikanie oświadczyli, że żaden z braci nie zna Romanowskiego ani się z nim nie kontaktował
— mówił.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/717256-wazne-kiedy-policja-moze-wejsc-za-klauzure