„To jest trochę, przyznam, śmieszny zarzut. Nie mówię, jak mają członkowie PKW głosować, każdy z nich indywidualnie podejmuje decyzję. Jest nas dziewięciu, każdy głos jest ważny, nie decyduje przewodniczący” - powiedział przewodniczący PKW Sylwester Marciniak, pytany o „zarzuty, że próbował sprawić, aby pieniądze jednak trafiły do PiS”. „Osobiście uważam jednak, że powinniśmy ten problem rozstrzygnąć, bo naszym zadaniem nie jest mnożenie wątpliwości, tylko podjęcie decyzji” - zaznaczył sędzia. Państwowa Komisja Wyborcza zajmuje się dziś sprawozdaniem komitetu PiS z wyborów parlamentarnych z 2023 r. po decyzji Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.
Zgodnie z zasadami wynikającymi z Kodeksu Wyborczego i regulaminu Państwowej Komisji Wyborczej, w przypadku, kiedy nie jest przyjęta uchwała w trybie obiegowym, bo wystarczy, że jeden z członków PKW wyrazi sprzeciw, to powinna być na najbliższym posiedzeniu omówiona tego typu uchwała
— powiedział w rozmowie z dziennikarzami przed rozpoczęciem posiedzenia przewodniczący PKW.
Zresztą nie dotyczy to tylko jednego punktu programu, bo mamy ich w sumie 5. Przedstawię projekt ustawy przygotowanej przez pana marszałka Sejmu i ewentualnie konsekwencje wynikające dla PKW z tego projektu. Po drugie – wpłynęło ponaglenie ze strony Komitetu Wyborczego Prawa i Sprawiedliwości dotyczące niezałatwienia kwestii sprawozdania finansowego z wyborów z ubiegłego roku. Po trzecie – mamy właśnie ten projekt uchwały spornej, który trochę się ciągnie jak telenowela brazylijska, ale mam nadzieję, że problemy rozwiążemy jeszcze w starym roku. No i wreszcie czwarty punkt dotyczy sprawozdań finansowych partii politycznych, które Państwowa Komisja Wyborcza musi przyjąć. I wreszcie sprawy bieżące
— dodał.
Kwestia terminu posiedzenia to nie jest jakiś wymysł czy moja decyzja, żeby złośliwie wyznaczyć członkom PKW termin posiedzenia na ostatni dzień roku. Ten termin wyznaczony na 16 stycznia wynika z konkursu dla młodzieży „Wybieram wybory”, którego finał nastąpi tego dnia w Warszawie
— powiedział sędzia Sylwester Marciniak.
„Dodatkowe, ustawowe zadania”
Kodeks wyborczy, po pierwsze, nie przewiduje formalnej podstawy prawnej do podjęcia decyzji o odroczeniu postępowania w jakiejś sprawie, a w tym przypadku konkretnie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego. Rolą PKW jest przede wszystkim przeprowadzenie wyborów. Kwestie sprawozdań finansowych to są dodatkowe, ustawowe zadania
— tłumaczył przewodniczący PKW.
Niekiedy bywa, że PKW ma kilka godzin na podjęcie decyzji. To nie była uchwała wbrew temu, co się pojawiło gdzieś tam w mediach publicznych. Na posiedzeniu w dniu 16 grudnia nie zapadła żadna uchwała. Wpłynął wniosek o odroczenie do czasu uregulowania statusu sędziów, ale mamy dwa tygodnie od tego posiedzenia i oprócz projektu, który został zgłoszony przez Marszałka Sejmu – który zresztą nie dotyczy spraw finansowych, lecz kwestii stwierdzenia ważności wyborów w przyszłym roku i ewentualnie zgłoszonych protestów
— dodał.
Szanse na to, że w najbliższym czasie wpłynie projekt i zostanie jeszcze uchwalony i podpisany przez prezydenta, i opublikowany w Dzienniku Ustaw, są minimalne, by nie powiedzieć: żadne. I dlatego PKW musi podjąć decyzję
— powiedział przewodniczący PKW.
Są trzy możliwości: może przyjąć sprawozdanie, może je odrzucić, jeśli będzie większość i ewentualnie trzecia możliwość to kolejne odroczenie. Osobiście uważam jednak, że powinniśmy ten problem rozstrzygnąć, bo naszym zadaniem nie jest mnożenie wątpliwości, tylko podjęcie decyzji. Tym bardziej, że po dniu 15 stycznia marszałek Sejmu musi wydać zarządzenie wyborów prezydenckich, mamy termin wynikający z konstytucji, z drugiej strony prezydent powinien wydać zarządzenie o przeprowadzeniu wyborów uzupełniających do Senatu w okręgu krakowskim
— zaznaczył.
„To jest trochę śmieszny zarzut”
Sędzia Marciniak odpowiadał też na pytania dziennikarzy, m.in. o zarzuty, że „próbował sprawić, aby te pieniądze trafiły jednak do Prawa i Sprawiedliwości”.
To jest trochę, przyznam, śmieszny zarzut. Nie mówię, jak mają członkowie PKW głosować, każdy z nich indywidualnie podejmuje decyzję. Jest nas dziewięciu, każdy głos jest ważny, nie decyduje przewodniczący. Natomiast uważam, że obowiązkiem PKW jest podjęcie decyzji. Jaka będzie to decyzja – są trzy możliwości. Ale dla czystości procesowej byłoby właściwe jednak załatwienie tej sprawy w starym roku
— zaznaczył.
Jeśli chodzi o posiedzenie w dniu 30 grudnia i wypowiedzi części członków PKW, że jest to „okres wrażliwy”, Marciniak odparł:
Ten okres jest wrażliwy dla wszystkich, również dla mnie, dla pań i panów redaktorów. Tym niemniej uważam, że zadaniem organów państwowych, a takim jest Państwowa Komisja Wyborcza, jest praca do ostatniego dnia w roku. Sądy w tym czasie normalnie pracują i nie widzę powodów, aby przenosić posiedzenie na jakiś inny termin. Kiedy kalendarz wyborczy zacznie biec do wyborów prezydenckich, to często trzeba będzie w ciągu kilku godzin się zjawić i podjąć decyzję. W przypadku odmowy przyjęcia zawiadomienia komitetu wyborczego czy odmowy rejestracji kandydata, zachodzi konieczność sprawdzenia blisko 100 tys. podpisów plus musimy podjąć kilkadziesiąt uchwał dotyczących przeprowadzenia wyborów prezydenckich.
Pytany, czy członkowie PKW byli prawidłowo informowani o terminie posiedzenia, przewodniczący odpowiedział:
Chciałbym zwrócić uwagę, że w ub. tygodniu, kiedy odbył się tryb obiegowy, to o godzinie 12:34 na stronie internetowej PKW ukazał się komunikat, że wyznaczyłem termin posiedzenia na 30 grudnia, godzina 12. Tydzień temu już był termin określony.
Odkąd zasiadam w PKW, porządek posiedzenia i materiały przesyła się w czwartek lub w piątek. Ponieważ czwartek 26 grudnia to był drugi dzień świąt, dlatego też w piątek KBW wysłało materiały wraz z porządkiem posiedzenia wszystkim członkom komisji
— wyjaśnił.
Dopytywany o to, czy udział w posiedzeniu jest obowiązkowy, Sylwester Marciniak wskazał:
Wynika wprost z przepisów Kodeksu Wyborczego i Regulaminu, że obowiązek ma uczestniczyć każdy z członków PKW. A ewentualnie jeżeli nie może, powinien zawiadomić bądź przewodniczącego, bądź ewentualnie sekretarza PKW. Tylko jeden z członków komisji skierował takie pismo w formie elektronicznej, że nie pasuje mu ten termin i zaproponował inne terminy.
Ataki Leszczyny
Przewodniczący PKW był pytany także o wypowiedź minister zdrowia Izabeli Leszczyny, która zarzuciła Marciniakowi, że nie zachowuje się jak sędzia, lecz jak „działacz partyjny”.
To nie tylko wypowiedź pani minister, ja się zresztą nie będę wypowiadał o służbie zdrowia, bo to nie moja działka. Natomiast mnie i wiele innych osób zbulwersowała wypowiedź obecnej europosłanki, wcześniej posłanki. A jednocześnie jeszcze niedawno członka KRS i przewodniczącej komisji sprawiedliwości, gdzie jeszcze niedawno przypisywano rolę PKW jako jedynego organu, który cieszy się największym zaufaniem
— przypomniał.
Nie przeszkadzało im, że odbierają akty potwierdzające wybór na posła czy europosła. Jeśli nie podoba im się jakieś działanie, to krytykują. Natomiast standardy europejskie wskazują na niezależność organów wyborczych i niezawisłość sędziowską
— wskazał przewodniczący.
Kończąc rozmowę z dziennikarzami, Sylwester Marciniak wyraził przekonanie, że „PKW w dalszym ciągu będzie organem niezależnym, apolitycznym”. Zapewnił, że po zakończeniu posiedzenia będzie do dyspozycji dziennikarzy i że liczy, iż posiedzenie nie potrwa dłużej niż dwie godziny.
CZYTAJ TAKŻE: Chcą złamać sędziego Marciniaka?! Leszczyna próbuje go zdyskredytować: Szef PKW jest partyjnym działaczem, a nie sędzią
jj/Telewizja wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/717185-co-z-decyzja-pkw-sedzia-marciniak-sa-trzy-mozliwosci