Sędzia Sądu Najwyższego Piotr Prusinowski, prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, przekonuje w rozmowie z „Rz” przyznał, że nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy los przyszłorocznych wyborów prezydenckich może być zagrożony. „Jeśli będzie orzekać o tym Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, to wydane przez nią orzeczenie będzie dotknięte nieważnością, wadliwe”. Przypomnijmy, że Piotr Prusinowski to sędzia, którego marszałek Sejmu Szymon Hołownia poprosił o „powierzenie sprawy [odwołań posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika od decyzji o uchyleniu immunitetu - przyp. red.] składowi, który nie podważy zaufania, co do którego nie będzie żadnych wątpliwości”. Szef gabinetu marszałka przekazał dokumenty do niewłaściwej izby SN, z pominięciem biura podawczego.
Sędzia Sądu Najwyższego Piotr Prusinowski w wywiadzie dla dziennika „Rz” pytany czy los przyszłorocznych wyborów prezydenckich może być zagrożony, odparł, że nie potrafi na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć.
Jak podkreślił, „wybory prezydenckie wymagają ostatecznego zatwierdzenia ich ważności przez Sąd Najwyższy”.
Jeśli będzie orzekać o tym Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, to wydane przez nią orzeczenie będzie dotknięte nieważnością, wadliwe. Czy będzie to jednak oznaczało, że osoba wybrana przez naród i zatwierdzona w taki sposób będzie prezydentem? Nie potrafię na to udzielić odpowiedzi
— stwierdził.
Co zatem z wynikiem wyborów z października 2023 r.? Z rozstrzygnięciem tej samej izby SN, w tej akurat konkretnej sprawie, politycy Koalicji 13 Grudnia ani „jedynie słuszni” sędziowie nie dyskutują, nie próbują go podważać. Ciekawe, dlaczego?
Sędzia Prusinowski zastrzegł także, że nie zna odpowiedzi, czy wybór Andrzeja Dudy na głowę państwa był wadliwy z racji tego, że wyniki ostatnich wyborów prezydenckich zatwierdziła właśnie Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN.
Wiem jednak, że o ważności poprzednich wyborów, jak i prawdopodobnie nadchodzących decydować będzie Izba, której każde orzeczenie jest dotknięte nieważnością
— powiedział.
Dopytywany o konsekwencje tej sytuacji, stwierdził:
Zapewne fundamentalne. Nie jestem jednak w stanie tego precyzyjnie określić.
Krytycznie o propozycji Hołowni
Pytany czy PKW może w ogóle podważać status i orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej odparł:
To, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie może wyłonić sądu, jest faktem prawnym, a nie poglądem. Świadczą o tym powszechnie stosowalne orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE, a także liczne i zgodne wyroki ETPCz oraz Sądu Najwyższego. Dlatego uważam, że PKW nie powinna uznawać Izby Kontroli za sąd, podobne jak każdy organ państwa, który jest zobowiązany do stosowania prawa.
Ocenił, że wprowadzenie propozycji marszałka Hołowni dot. ustawy incydentalnej „doprowadzi do jeszcze większego chaosu”. Szymon Hołownia zaproponował w ostatnim czasie, aby o ważności wyborów prezydenckich w przyszłym roku rozstrzygał skład trzech Izb SN bez Izby Kontroli.
Uważam, że wejście w życie tych przepisów niczego nie naprawi
— powiedział w wywiadzie dla „Rz” Prusinowski.
Przypomnę, że każdego sędziego SN obowiązuje tzw. uchwała trzech Izb, zgodnie z którą każde orzeczenie wydane z udziałem neosędziego jest dotknięte nieważnością na gruncie procedury cywilnej albo bezwzględną przyczyną odwoławczą na gruncie procedury karnej. Zgodnie z obowiązującymi przepisami wymogiem ukonstytuowania całego składu SN jest obecność na posiedzeniu co najmniej połowy sędziów z każdej Izby
— podkreśla.
W Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oraz w Izbie Karnej większość stanowią nadal tzw. starzy sędziowie SN, którzy zapewne nie przyjdą na takie posiedzenie, nie godząc się na orzekanie z neosędziami. Oznaczać to będzie brak kworum
— dodaje prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.
CZYTAJ TAKŻE: Projekt tzw. ustawy incydentalnej trafił do Sejmu. Ważność wyborów miałyby orzec trzy izby SN: Karna, Cywilna i Pracy
Dwóch prezydentów?
Ocenił jednocześnie, że „każde rozstrzygnięcie, nazywane orzeczeniem, a dokonywane przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej, nie jest orzeczeniem i nie pochodzi od Sądu Najwyższego” - czyli w takim razie czas rozwiązać obecny Sejm?
Prawnicy tego problemu już nie rozwiążą. Niestety politycy tak popsuli państwo, że tylko oni mogą to teraz naprawić. Nie wierzę jednak specjalnie w odpowiedzialność polityków za państwo i nie wróżę narodowej zgody ponad podziałami, która doprowadzi do przywrócenia porządku prawnego
— powiedział Prusinowski dla „Rz”.
Obawiam się, że może dojść do sytuacji, w której nieważne, kto wygra wybory, to druga strona i tak nie uzna go za prezydenta
— podkreślił, odpowiadając na pytanie, czy w Polsce niebawem może dojść do sytuacji, w której będziemy mieć „dwóch prezydentów”.
Zapowiedział również, że sam nie zasiadłby do stołu z „neosędziami”, aby orzekać ws. wyborów.
Nie, bo postąpiłbym wbrew złożonej przysiędze. Jako sędzia nie mogę usiąść do składu z neosędziami, nawet w sprawie ważności wyborów prezydenckich. Gdybym to zrobił, to świadomie uczestniczyłbym w wydawaniu nieważnych orzeczeń, naruszyłbym prawo i naraziłbym Polskę na płacenie odszkodowań
— stwierdził.
Postąpiłbym wbrew wspomnianej już uchwale trzech Izb, a tego od prawnika wymagać nie można. Przypomnę też, że dotychczas, poza trzema sędziami, tzw. starzy sędziowie konsekwentnie nie siadają do składów orzekających wraz z neosędziami
— dodał prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń społecznych.
A może, podobnie jak w przypadku immunitetów ministrów Kamińskiego i Wąsika, do akcji powinien wkroczyć marszałek Hołownia i wybrać „skład nie budzący wątpliwości”? Nie takie rzeczy w ostatnim czasie robiono uchwałą…
Wydaje się jednak, że gdy wybory wygra Rafał Trzaskowski, stanowisko Izby Kontroli Nadzwyczajnej będzie wiążące, legalne i okaże się, że nikt nie będzie go kwestionować. „Dwóch prezydentów” to będziemy mieć, jeśli wygra jakikolwiek inny kandydat.
aja/Rz
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/717173-dwoch-prezydentow-w-polsce-prusinowski-tego-sie-obawiam