Eurokraci mają nowego/starego śmiertelnego wroga – Elona Muska. Obawiają się, że panująca na platformie X wolność słowa zagraża ich władzy.
Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier rozwiązał w piątek Bundestag i rozpisał przedterminowe wybory parlamentarne na 23 lutego 2025 r. W swym przemówieniu wskazał na głównego wroga niemieckiej demokracji i porządku prawnego.
Okazał się nim najpotężniejszy przedsiębiorca świata Elon Musk, jeden z najbliższych współpracowników prezydenta elekta Donalda Trumpa. Według niemieckiego polityka należąca do Muska platforma X jest potencjalnym zagrożeniem dla demokracji. A wszystko przez to, że jeszcze nie zaprowadził na niej cenzury, czego domagają się unijni władcy.
Wpływy zewnętrzne stanowią zagrożenie dla demokracji, niezależnie od tego, czy są ukryte, jak to było widać niedawno podczas wyborów w Rumunii, czy też otwarte i jawne, jak to jest obecnie praktykowane szczególnie intensywnie na platformie X
mówił Steinmeier.
Lewicowy polityk nawiązywał do bezprecedensowej decyzji rumuńskiego Sądu Najwyższego, który unieważnił pierwszą turę wyborów prezydenckich po tym, jak wygrał je kandydat, na którego nie zgadzają się jaśnie wielmożni europejscy panowie. I oczywiście panie – jak Ursula von der Leyen.
Jestem zdecydowanie przeciwny wszelkim próbom zewnętrznego wpływu. Decyzję o głosowaniu podejmują wyłącznie obywatele Niemiec, którzy mają prawo do głosowania.
Tak Steinmeier odniósł się do poparcia jakiego na X Elon Musk udzielił Alternatywie dla Niemiec.
Tylko AfD może uratować Niemcy
napisał Musk na X.
Można komentarz uznać za arogancki i zakwalifikować jako ingerencję w wewnętrzne sprawy Niemiec człowieka, który już za miesiąc będzie członkiem rządu innego państwa. Ten wpis pojawił się po tym jak w Niemczech doszło do kolejnego zamachu terrorystycznego. Imigrant z Arabii Saudyjskiej wjechał w jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu zabijając 5 osób a kilkadziesiąt raniąc.
Oczywiście oburzenie w Niemczech i w Europie na wpis Muska jest równie wielkie jak obłuda eurokracji. Ta bezwstydnie wskazywała jakiego chce prezydenta Stanów Zjednoczonych. Dla wszystkich jest też oczywiste i nawet tego nie ukrywano, że Niemcy i Komisja Europejska robiły wszystko, by to PO wygrała wybory parlamentarne w Polsce 2023 roku, a Donald Tusk wrócił na fotel premiera.
Podobnie jak Steinmeier zareagował były komisarz ds. rynku wewnętrznego Unii Europejskiej i były już premier Francji Thierry Breton, który tę ostatnią funkcję sprawował ledwie 3 miesiące. Francuski eurokrata wezwał Brukselę do rozprawienia się z platformą X.
Kilka tygodni przed kolejnymi wyborami w Niemczech i w czasie okrutnego ataku w Magdeburgu, Elon Musk, najbardziej wpływowy człowiek świata na platformie X i potencjalny członek przyszłej administracji USA, otwarcie popiera skrajnie prawicową partię AfD. „Czy to nie jest definicja obcej ingerencji?
mówił Francuz.
Musimy położyć kres podwójnym standardom i wprowadzić DSA w Europie
groził.
Chodzi o Digital Service Act – unijny ukaz o powszechnym zaprowadzeniu cenzury w Internecie. Breton jeszcze jako unijny komisarz chciał zmusić Muska do cenzurowania X i groził zablokowaniem platformy w Unii.
Musk nie ustępuje i do swego wpisu dołożył jeszcze opublikowany w niedzielę artykuł w „Welt am Sonntag”. W tekście stwierdził, że AfD nie jest partią prawicowej ekstremy, tylko realizmu politycznego i nazwał ja „ostatnią iskrą nadziei dla Niemiec”.
Przedstawianie AfD jako prawicowego ugrupowania ekstremistycznego jest ewidentnie fałszywe jeśli wziąć pod uwagę że liderka partii Alice Wedel ma partnerkę tej samej płci ze Sri lanki. Czy ona w czymś przypomina Hitlera?
napisał Musk.
Weidel rzeczywiście nijak Hitlera nie przypomina, ale trzeba szczerze przyznać, że to dziwna kobieta jest. Tak czy owak oburzenie się wzmogło i na znak protestu zrezygnowała szefowa działu opinii w gazecie Eva Marie Kogel.
Właściciel dziennika, koncern Axel Springer opublikował zaś oświadczenie o potrzebie zachowania wolności słowa. Oczywiście chodzi o to by kłamstwa i brednie mogły publikować tylko prawidłowe media – np. takie jakie należą do Axel Springer,a nie każdy komu się podoba i kto ma konto na X. Np. jakiś tam Musk.
Wedle mej opinii jego intensywne zainteresowanie zmierzającymi ku katastrofie gospodarczej Niemcami to część prywatnej wojny jakie z nimi prowadzi. Nie byłbym zdziwiony gdyby okazało się, że chce się zemścić za niszczenie mu w Niemczech biznesu i narażenie na utratę setek milionów euro. Zresztą sam pisze iż motywują go jego inwestycje w Niemczech.
W 2019 roku Musk zapowiedział budowę pod Berlinem kosztem 7 bilionów euro fabryki Tesli. Przez lata zmagał się z niemieckimi ekowariatami, czy wynajętymi przez konkurencję bojówkami udającymi ekologów. Potem przyszło do negocjacji ze związkami zawodowymi i zaprowadzania tzw. Mitbestimmung, który polega na tym, że właściciel firmy i jej szefostwo na wszystko muszą mieć zgodę rady pracowniczej. Wynagrodzenia oczywiście miały być ustalone ze związkami zawodowymi.
Fabryka miała być gotowa w pół roku, ale samo uzyskiwanie wszystkich niezbędnych zgód zajęło 2 lata. Na dodatek wiosną tego roku ekoterroryści z Volcano Group zniszczyli słupy z przewodami elektrycznymi powodując przerwanie produkcji. Straty sięgnęły setek milionów.
Oczywiście nie chodziło o jakąś tam ekologię, tylko o walkę z kapitalizmem. Jak u bolszewików. Terroryści napisali, że podpalenia i sabotaż 8 marca były prezentem na Międzynarodowy Dzień Kobiet.
Tesla jak na razie nie wycofuje się z Niemiec, a Musk nawet zadeklarował rozbudowę fabryki. Wydaje się, że zrobi to jednak pod pewnymi warunkami. Musi mieć po drugiej stronie obliczalnego i poważnego partnera rządowego, a nie tych, którzy swymi nieudolnymi rządami, forsowaniem zielonego szaleństwa zabijają gospodarkę. W porównaniu z Scholzem, czy Merkel nawet AfD może wydawać się rozsądnym ugrupowaniem i stąd poparcie dla tej partii.
Wydaje się, że Musk wypowiedział otwartą wojnę europejskiemu establishmentowi. Przedsiębiorca ma wielkiego sojusznika – prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Sprzyjają mu też okoliczności: Francja praktycznie nie ma rządu i od roku nierządem stoi, katastrofalnie zły gabinet Scholza upadł, a AfD ma wielkie szanse na sukces wyborczy. Taki, że bez niej sformowanie nowego rządu może okazać się niemożliwe.
Wiele wyjaśni się po wyborach 23 lutego. Może okazać się, że znów zwycięzcą jest Musk, a Komisja Europejska i rząd Donalda Tuska tracą największego i jednego z ostatnich popleczników.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/717151-elon-musk-na-wojnie-z-unia-europejska