Niemieckie media znowu straszą relacjami pomiędzy Fideszem a Prawem i Sprawiedliwością, doszukując się w nich zagrożenia dla unijnej „praworządności”. „Zawsze byli wspólnikami i nimi pozostają” - grzmiano. „Niemcy były, są i zawsze będą największym problemem Unii Europejskiej” - odpowiedział na te oskarżenia Janusz Kowalski w rozmowie z wPolityce.pl.
Viktoria Grossmann w tekście „Sueddeutsche Zeitung” rozpisywała się o „koszmarze” jakim dla Europy były rządy PiS-u w Polsce. Autorka w absurdalnym tekście stwierdziła wręcz, że formacja Jarosława Kaczyńskiego to partia „prawicowo-nacjonalistyczne”.
Unijny koszmar
Węgry rządzone przez Viktora Orbana i Polska pod rządami prawicowo-nacjonalistycznej partii PiS były duetem, który dla wielu polityków w Unii Europejskiej był koszmarem
— pisała.
Przekonywała ona, że po rosyjskiej napaści na Ukrainę „wydawało się, że ścisła więź między obu krajami została przecięta.” Wspominała, że Polska stała się jednym z najbardziej aktywnych pomocników w przeciwieństwie do Węgier, które wykazywały prorosyjską postawę.
Nie dotyczy to jednak stosunku do praworządności
— grzmiała.
Oskarżenie o współpracę
PiS i Fidesz Orbana podzielają poglądy na świat: gardząc podziałem władz i prawami mniejszości oraz liberalną demokracją, jest im bliżej do Kremla niż do UE, pomimo tego, że PiS stale prezentuje się jako siła antyrosyjska
— atakowała, przypominając sprawę udzielenia azylu Marcinowi Romanowskiemu.
PiS i Fidesz zawsze byli wspólnikami i nimi pozostają
— wskazywała.
Odpowiedź Kowalskiego
Na atak ten w rozmowie z portalem wPolityce.pl odpowiedział poseł Prawa i Sprawiedliwości Janusz Kowalski.
Niemcy były, są i zawsze będą największym problemem Unii Europejskiej, dlatego że egoistycznie wykorzystują UE do realizacji swoich narodowych interesów. Przykładem jest, chociażby umowa z państwami Mercosur, gdzie po to, aby wzmacniać swój przemysł samochodowy, Niemcy łamią wszelkiego rodzaju zasady funkcjonowania w Unii Europejskiej i przepychają tę umowę niezgodnie z traktatami europejskimi tę umowę
— wskazał.
Temat dotyczący tzw. „praworządności” nadaje się na komisję śledczą, czy nie jest to od samego początku operacja realizowana z jednej strony przez rosyjską agenturę, która w mojej ocenie wpuściła takiego człowieka jak Tomasz Szmydt po to, żeby sprawą tzw. „afery hejterskiej” kompromitować reformy wymianu sprawiedliwości, a z drugiej strony przez Niemcy, które od wielu lat prowadzą razem z Platformą Obywatelską tę narrację, jakoby w Polsce nie było praworządności i doprowadzili do tego, że dzisiaj w Polsce przygotowywany jest nawet wariant podważenia wyborów prezydenckich
— przestrzegł polityk.
Temat praworządności to jest gra. Pani ambasador Mosbacher miała w tej sprawie rację, mówiąc, że jest to rosyjska dezinformacja, której celem jest osłabienie polskiej państwowości i uczynienie z Polski kraju słabego. I Niemcy idealnie tutaj realizują swój interes. Zainstalowali tutaj premiera Donalda Tuska, który podporządkowuje się ich agendzie i realizuje ich politykę
— zakończył Janusz Kowalski.
CZYTAJ TAKŻE:
Adrian Siwek/DW.com/Sueddeutsche Zeitung
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/717108-tylko-u-nas-kowalski-niemcy-zainstalowaly-tuska-w-polsce