„27 grudnia 2024 roku opublikowano raport Rzecznika Praw Obywatelskich, który potwierdził liczne zarzuty dotyczące nieludzkiego i poniżającego traktowania oraz innych naruszeń praw i wolności wobec trzech osób zatrzymanych i tymczasowo aresztowanych w związku ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości – ks. Michała Olszewskiego oraz moich dwóch byłych współpracowniczek z Ministerstwa Sprawiedliwości, pań Urszuli i Karoliny” - podkreślił we wpisie na platformie X Marcin Romanowski, poseł PiS, który otrzymał azyl polityczny na Węgrzech.
Sprawa Funduszu Sprawiedliwości ma wyraźny charakter represji politycznych, co stanowiło podstawę przyznania mi azylu politycznego przez Republikę Węgier
— stwierdził Marcin Romanowski.
Poseł PiS przypomniał, że do czasu raportu RPO do nie było instytucji, która potwierdziłaby zarzuty dotyczące niewłaściwego traktowania osób aresztowanych w sprawie Funduszu Sprawiedliwości.
Sąd, bez przeprowadzenia praktycznie żadnych dowodów wnioskowanych przez obrońców, oddalił zażalenie, opierając się jedynie na wyjaśnieniach instytucji objętych zarzutami
— napisał Romanowski.
Warto dodać, że obecny Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. Marcin Wiącek, został wybrany w poprzedniej kadencji parlamentu z rekomendacji oraz głosami różnych ugrupowań, w tym partii wchodzących w skład aktualnej koalicji rządzącej
— dodał.
„Dokument jest miażdżącym oskarżeniem wobec premiera”
Romanowski wskazał na trzy jego zdaniem najistotniejsze kwestie z raportu RPO.
Po pierwsze, dokument jest miażdżącym oskarżeniem wobec premiera Donalda Tuska, ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, ministra spraw wewnętrznych Tomasza Siemoniaka oraz podległych im instytucji (ABW, prokuratury i Służby Więziennej). Raport potwierdza większość zarzutów obrony, wskazując na poniżające i nieludzkie traktowanie ks. Michała oraz liczne naruszenia praw i wolności Urszuli i Karoliny. W państwie prawa dymisje członków rządu oraz szefów tych instytucji byłyby nieuniknione. Niestety, Polska pod rządami Tuska stoczyła się w bezprawie i represje polityczne
— zaznaczył poseł PiS.
Po drugie, treść raportu można także odczytać jako ukłon w stronę reżimu Tuska – wbrew międzynarodowej praktyce ochrony przed torturami RPO nie stwierdził ich stosowania. Tę ostrożność można tłumaczyć trudną sytuacją ombudsmana, który balansuje między agresywnym bezprawiem rządzącej koalicji a obowiązkiem ochrony praw człowieka. Obecna władza wielokrotnie groziła siłowym rozwiązaniem wobec organów konstytucyjnych, takich jak Trybunał Konstytucyjny czy Narodowy Bank Polski, a także siłowo przejęła Prokuraturę Krajową. Dodatkowo, w budżecie na 2025 rok drastycznie obcięto finansowanie kluczowych instytucji, uniemożliwiając ich normalne funkcjonowanie. Biorąc pod uwagę dostępny materiał dowodowy, należy oczekiwać, że międzynarodowe organy w przyszłości potwierdzą stosowanie tortur, choć proces ten z pewnością będzie długotrwały, co pozwoli sprawcom liczyć na zapomnienie sprawy przez opinię publiczną. Dlatego trzeba o tym stale przypominać
— napisał Romanowski.
Po trzecie, raport obnaża polityczną służalczość sędzi Joanny Włoch z Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa, rozpatrującej zażalenie na zatrzymanie, która bezkrytycznie oddaliła zarzuty – te same, które w dużej części zostały później potwierdzone w dokumencie RPO. Sąd nie przeprowadził niemal żadnego postępowania dowodowego, opierając się na wyjaśnieniach instytucji podejrzewanych o stosowanie tortur i nieludzkiego traktowania. Bez raportu RPO osoby odpowiedzialne – zarówno funkcjonariusze w mundurach, prokuratorzy, sędziowie, jak i ministerialni urzędnicy – mogłyby spać spokojnie
— zauważył.
Podsumowując, raport polskiego Rzecznika Praw Obywatelskich jest kolejnym dowodem na to, że osoby prześladowane politycznie przez obecny reżim nie mogą liczyć na uczciwe i bezstronne postępowanie przed polskimi sądami
— podsumował swój wywód Romanowski.
tkwl/X
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/717022-romanowski-raport-rpo-to-miazdzace-oskarzenie-wobec-tuska