„To absolutna żenada, bo albo prokuratorzy nigdy nie byli w klasztorze, nie wiedzą jak wyglądają cele, albo dali się nabrać na głupi żart, albo zwyczajnie teraz ściemniają. Poważnie ich oświadczenia traktować się nie da” - w taki sposób publicysta Tomasz Terlikowski skomentował oświadczenie neo-Prokuratury Krajowej dotyczące przeszukania klasztoru dominikanów w Lublinie.
Wiele kontrowersji budzi przeszukanie klasztoru dominikanów w Lublinie, gdzie rzekomo miał ukrywać się poseł PiS Marcin Romanowski. Do sprawy odniosły się w zasadzie wszystkie zainteresowane strony, w tym Prokuratura Krajowa zarządzana przez uzurpatora zainstalowanego przez Tuska i Bodnara, mimo iż jedynym legalnym prokuratorem krajowym jest Dariusz Barski.
CZYTAJ TAKŻE:
Terlikowski: To absolutna żenada
Oświadczenie prokuratury skomentował także Tomasz Terlikowski, niegdyś katolicki publicysta, za poprzednich rządów Donalda Tuska często robiący w mediach głównego nurtu za dyżurnego „katolickiego oszołoma”, a w ostatnim czasie coraz częściej krytykujący Kościół, księży i lewicujący. Terlikowski zwrócił uwagę na pewien dość istotny fakt - klasztory rządzą się surowymi zasadami, dlatego informacja o rzekomo ukrywającym się Romanowskim powinna zostać zweryfikowana przez prokuraturę.
Oświadczenie prokuratury w sprawie przeszukania klasztoru w Lublinie to już nie są jaja. To absolutna żenada, bo albo prokuratorzy nigdy nie byli w klasztorze, nie wiedzą jak wyglądają cele, albo dali się nabrać na głupi żart, albo zwyczajnie teraz ściemniają. Poważnie ich oświadczenia traktować się nie da
— napisał Tomasz Terlikowski na Facebooku. Zrzuty ekranu zamieścił na platformie X ze skróconą formą wpisu.
Terlikowski zacytował fragment stanowiska prokuratury Bodnara i Korneluka:
„W dniu 18 grudnia 2024 r. do Prokuratury Krajowej wpłynęła informacja, iż poszukiwany Marcin Romanowski przebywa w Klasztorze Św. Stanisława OO. Dominikanów w Lublinie. Z informacji tej wynikało, iż podejrzany miał być widziany w tym klasztorze „w ubiegłą niedzielę”. Informacja dotyczyła konkretnej celi, w której miał przebywać Marcin Romanowski, oraz zawierała opis zmian w jego wyglądzie”
„I nikomu w głowie nie zaświtała myśl…”
A zatem tak, prokuratura dostała oświadczenie, że w ubiegłą niedzielę (czyli dla porządku 15 grudnia) ktoś w jednej z cel widział Romanowskiego, który przebrał się i zmienił wygląd. I dlatego 19 grudnia wysłała do klasztoru służby, bo musiała to sprawdzić
— skomentował publicysta.
Autor wpisu zwrócił ponadto uwagę na pewne zasady panujące w klasztorach - czy w ogóle ktokolwiek mógłby zobaczyć w celi przebranego parlamentarzystę?
I nikomu w głowie nie zaświtała myśl, że od 15 minęło kilka dni, nikt nie zadał pytania, jak można było zobaczyć przebranego Romanowskiego w celi, skoro ta objęta jest klauzurą (no chyba, że prokuratorów poinformował jakiś dominikanin) i nie mają do niej generalnie dostępu przypadkowi ludzie
— wskazał Tomasz Terlikowski.
Nikt nie zastanawiał się też, jak osoba zgłaszająca miałaby się dowiedzieć o obecności Romanowskiego w klasztorze skoro miał on się ukrywać w celi
— dodał.
Kuriozalnie brzmi też wyjaśnienie, że prokuratura otrzymała też informacje o tym, jak zmienił się Romanowski. Ja rozumiem, że w internecie krążyły opowieści o przebierankach polityka PiS, ale jednak generalnie pomysł, że on ukrywa się w klasztorze dominikanów i do tego przebrany jest… hmmm grubymi nićmi szyty
— ocenił dziennikarz.
Jakie wnioski wyciągnął publicysta?
I jedno z dwojga: albo prokurator prowadzący tę sprawę specjalnie mądry nie jest i uwierzył w głupi żart (co powinno skłonić jego przełożonych do zdjęcia go z tej sprawy) albo prokuratura za idiotów ma obywateli, co powinno skłonić jej przełożony do zmiany składu i odpowiedzialnych. W obu przypadkach tak tej sprawy zostawić nie można
— wskazał.
No chyba, że rzeczywiście chciano stracić katolickich wyborców i pokazać, że narracja PiS o „opiłowywaniu katolików” jest prawdziwa. Jeśli tak to gratuluje kursu na przegrane dla Rafała Trzaskowskiego wybory
— skwitował Terlikowski.
Oświadczenie prokuratury w sprawie przeszukania klasztoru w Lublinie to absolutna żenada. Albo prokuratorzy nigdy nie byli w klasztorze, nie wiedzą jak wyglądają cele, albo dali się nabrać na głupi żart, albo teraz ściemniają. Poważnie ich oświadczenia traktować się nie da
— napisał publicysta na platformie X.
Pełna treść wpisu na Facebooku:
Jedyne, co możemy dodać, to że „opiłowanie katolików” nie do końca jest „narracją PiS”. Jest to sformułowanie, którego użył Sławomir Nitras - wówczas poseł opozycji - na Campusie Polska Przyszłości. Nitras jest ministrem w obecnym rządzie.
Natomiast to, że prokuratura ma obywateli za idiotów, nie jest niczym nowym, a widać to chociażby po tym, co wyprawiał Bodnar podczas jej przejmowania i prób zainstalowania uzurpatora w Prokuraturze Krajowej. Później Dariusz Korneluk twierdzący, że jest prokuratorem krajowym, ponieważ ma dekret Prezesa Rady Ministrów. Można zresztą powiedzieć na ten temat więcej: nie tylko prokuratura, ale cały ten rząd, większość sejmowa i różne podległe Koalicji 13 Grudnia służby mają obywateli za idiotów. I wbrew temu, co pisze redaktor Terlikowski, rząd może mieć w bliższej czy dalszej przyszłości, czy to za trzy, czy za siedem lat, poważniejsze zmartwienia niż to, czy Rafał Trzaskowski przegra wybory prezydenckie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Romanowski stawia istotne pytania neo-PK. Czy celem było zorganizowanie „medialnego pokazu siły opiłowywania katolików”?
aja/FB, X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/716985-po-oswiadczeniu-neo-pk-nie-wytrzymal-nawet-terlikowski