W stanowiskach neo-Prokuratury Krajowej i Komendanta Głównego Policji na temat wtargnięcia służb do klasztoru dominikanów w Lublinie, gdzie rzekomo miał ukrywać się poseł Marcin Romanowski, występują dość istotne rozbieżności. Według nadinsp. Marka Boronia, policjanci zaczęli działać od razu po otrzymaniu dokumentów z prokuratury i „dość szybko ustalili”, że polityk opozycji przebywa na Węgrzech. Prokuratura Bodnara twierdzi natomiast, że 18 grudnia otrzymała informację, że Romanowski przebywa w klasztorze i wydała postanowienie o zatrzymaniu posła i przeszukaniu pomieszczeń gospodarczych.
Zanim poseł Marcin Romanowski otrzymał azyl polityczny na Węgrzech, nie ustawały spekulacje na temat jego ewentualnego miejsca pobytu. W ostatnich dniach opinią publiczną wstrząsnęła informacja o wkroczeniu służb do klasztoru dominikanów w Lublinie. Celem było przeszukanie pomieszczeń i zatrzymanie posła Marcina Romanowskiego, który rzekomo miał się tam ukrywać.
Prokuratura Bodnara i Korneluka vs. policja
Niemal wszystkie zainteresowane strony przedstawiły swoje stanowiska w tej sprawie: sam poseł Romanowski, ale też szef MSWiA Tomasz Siemoniak, policja, prokuratura, wreszcie - Prowincja Dominikanów.
Co ciekawe, policja i prokuratura widocznie nie potrafią porozumieć się co do chronologii wydarzeń mających doprowadzić do zatrzymania polityka opozycji.
Po lewej stanowisko prokuratury. Po prawej komendant główny policji w wywiadzie dla Onetu. No nie jest to wspólne stanowisko, najdelikatniej mówiąc.
— napisał na portalu X dziennikarz WP Patryk Słowik.
CZYTAJ TAKŻE:
Miejsce pobytu „pozostawało nieznane” czy „dość szybko” ustalono, że poseł przebywa na Węgrzech?
Wywiad dla Onetu opublikowany został 23 grudnia 2024 r., stanowisko neo-Prokuratury Krajowej ukazało się dziś na jej stronie internetowej.
Onet zapytał nadinsp. Marka Boronia, od kiedy policja wiedziała, że poseł przebywa za granicą i czy przez cały ten czas był na Węgrzech, czy może np. w Hiszpanii, bo i na ten temat pojawiały się doniesienia.
Jak tylko wpłynęły dokumenty z prokuratury, policjanci, którzy zajmują się na co dzień poszukiwaniami, zaczęli działać. Dość szybko ustalili, że pan poseł przebywa na Węgrzech i taką informację przekazaliśmy prokuraturze. Nie wiem, skąd się pojawiły medialne doniesienia, o których pan mówi
— podkreślił Komendant Główny Policji.
Co widzimy w komunikacie prokuratury Bodnara i Korneluka?
W realizacji powyższego postanowienia od 10 grudnia 2024 r. podejmowane były czynności zmierzające do zatrzymania podejrzanego i doprowadzenia go do aresztu śledczego. W tym celu funkcjonariusze Policji dokonali kontroli wszystkich znanych adresów, w których podejrzany mógł przebywać. Dokonano przeszukań mieszkań i innych nieruchomości w kilku różnych lokalizacjach. Czynności te dały wynik negatywny, miejsce pobytu podejrzanego było nieznane. Z ustaleń wynikało, iż Marcin Romanowski ukrył się. Wobec powyższego w dniu 12 grudnia prokurator wszczął poszukiwania podejrzanego listem gończym. W dniu 18 grudnia 2024 r. do Prokuratury Krajowej wpłynęła informacja, iż poszukiwany Marcin Romanowski przebywa w Klasztorze Św. Stanisława OO. Dominikanów w Lublinie. Z informacji tej wynikało, iż podejrzany miał być widziany w tym klasztorze „w ubiegłą niedzielę”. Informacja dotyczyła konkretnej celi, w której miał przebywać Marcin Romanowski, oraz zawierała opis zmian w jego wyglądzie. Prokurator uznał, że powyższa informacja uzasadnia przypuszczenie (w rozumieniu art. 219 § 1 kpk), że Marcin Romanowski może znajdować się we wskazanych pomieszczeniach, dlatego też wydał postanowienie o zatrzymaniu podejrzanego i przeszukaniu pomieszczeń mieszkalnych i gospodarczych powyższego klasztoru
— czytamy.
Czego ciekawego dowiemy się jeszcze o tej bulwersującej sprawie?
aja/Onet.pl, X, gov.pl
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/716969-przeszukanie-klasztoruneo-prokuratura-nie-zgadza-sie-z-kgp