Członek PKW Ryszard Kalisz w piątek powiedział, że nie otrzymał żadnego oficjalnego powiadomienia o posiedzeniu PKW, które ma się odbyć 30 grudnia. Dodał, że o dacie posiedzenia, podczas którego rozpatrywana ma być uchwała ws. sprawozdania komitetu PiS, dowiedział się z mediów. „To jest na jeden dzień przed Sylwestrem” - żalił się Kalisz.
Państwowa Komisja Wyborcza nie podjęła w poniedziałek w trybie obiegowym uchwały ws. sprawozdania komitetu PiS z wyborów parlamentarnych z 2023 r. Przewodniczący PKW Sylwester Marciniak wyjaśnił, że czterech członków PKW wyraziło sprzeciw wobec podejmowania uchwały ws. sprawozdania w takim trybie. Tłumaczył, że wystarczy, aby jeden z członków Komisji wyraził sprzeciw wobec podjęcia uchwały w trybie obiegowym - wówczas należy wyznaczyć termin posiedzenia, na którym ma zapaść decyzja w danej sprawie. Termin posiedzenia ws. sprawozdania PiS przewodniczący wyznaczył na 30 grudnia, na godzinę 12.
Kalisz dziś w neo-TVP Info pytany o to czy wybiera się na posiedzenie PKW 30 grudnia powiedział: „Ja nie dostałem żadnego oficjalnego zawiadomienia, to przecież jest organ państwowy”. Dodał, że o dacie posiedzenia dowiedział się z mediów.
W tak bardzo gorącym okresie ludzie sobie planują jakieś tam swoje różne sytuacje (…) to jest na jeden dzień przed Sylwestrem, nic nie sugeruję. Miałem zaplanowany wyjazd i to już drugi raz się zdarza. Kiedyś musiałem wcześniej wracać z wakacji z moimi synami
— powiedział.
Teraz okazuje się, że jak mamy na 16 stycznia dopiero zaplanowane posiedzenie PKW, to wszyscy musimy organizować nasz czas, bo Sylwester Marciniak nie wiadomo dlaczego – pan przewodniczący, z całym szacunkiem – zmienił swoje zdanie i zwołuje na poniedziałek, i natychmiast musi to zrobić
— dodał Kalisz. Szkoda, iż nie wspomniał, że gdyby PKW normalnie, zgodne z prawem od razu po wyroku Sądu Najwyższego przyjęła sprawozdanie PiS, to całej sprawy by nie było.
Niekonsekwencja PKW
Kalisz starał się w jaki sposób tłumaczyć jak to możliwe, że jeszcze w listopadzie PKW uznała decyzje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, przyjmując sprawozdania finansowe Konfederacji i Porozumienia za wybory w 2019 roku, a już w kolejnym miesiącu okazało się to problemem w przypadku sprawozdania PiS-u.
Poza mną, który głosowałem przeciwko, bo ja już mam to doświadczenie, wiem jak w wyrazie publicznym będzie to wyglądało, czterech kolegów wstrzymało się od głosu, dlatego że tych czterech kolegów, którzy zostali zgłoszeni przez koalicję demokratyczną, oni nie uznając tej izby, nie mogli głosować – jak twierdzili – przeciwko, bo to byłoby przeciwko treści orzeczenia
— próbował nieprzekonująco tłumaczyć Kalisz, gdyż wspomniana czwórka członków PKW doskonale musiała zdawać sobie sprawę, że ich wstrzymanie się od głosu oznacza uznanie przez PKW decyzji Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.
Kalisz uderza w przewodniczącego PKW
Kalisz ocenił, że pomimo zaplanowanego wcześniej posiedzenia PKW na 16 stycznia, wszyscy członkowie komisji muszą inaczej organizować swój czas, bo szef PKW „nie wiadomo dlaczego, zmienił swoje zdanie i zwołuje je na poniedziałek”.
11 grudnia Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uznała skargę PiS na odrzucenie przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego tej partii z wyborów parlamentarnych z 2023 r. 16 grudnia PKW, stosunkiem głosów 5:4, zdecydował o odroczeniu obrad ws. sprawozdania PiS do czasu „systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP” statusu prawnego Izby Kontroli SN, której status jest kwestionowany m.in. przez rząd i część członków PKW.
Po decyzji PKW z 16 grudnia o odroczeniu obrad ws. sprawozdania komitetu wyborczego PiS toczy się dyskusja o jej prawomocności. Zgodnie z Kodeksem wyborczym uznanie skargi przez SN obliguje PKW do przyjęcia sprawozdania komitetu wyborczego. PiS w sprawie decyzji PKW o odroczeniu obrad złożyło zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez pięciu członków PKW, którzy głosowali za odroczeniem posiedzenia. Decyzję PKW skrytykował także prezydent Andrzej Duda.
Status Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN - która jest właściwa do rozpatrywania skarg na uchwały PKW - jest kwestionowany przez obecny rząd, a także część członków PKW. Powstała ona na mocy ustawy o SN z 2017 r. i tworzą ją osoby powołane po 2017 r. na urząd sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z grudnia 2017 r.
W drugiej połowie listopada PKW przyjęła stanowisko, w którym postuluje, aby w sprawach przed SN i innymi sądami nie brały udziału osoby powołane do orzekania przez KRS po 2017 r. Zapowiedziano wówczas, że w sprawach z udziałem PKW, w których miałyby orzekać takie osoby, Komisja będzie wnioskować o ich wyłączenie. Stanowisko to nie zostało jednak przyjęte jednomyślnie. Przewodniczący PKW Sylwester Marciniak powiedział wówczas, że był zwolennikiem „niepodejmowania tego typu stanowiska, bo to nie jest uchwała, to nie jest rozstrzygnięcie” i że PKW „nie jest uprawniona do podejmowania w tym zakresie decyzji”. Z kolei zastępca przewodniczącego Komisji sędzia Wojciech Sych wydał oświadczenie, że stanowisko to, jako sprzeczne z unormowaniami konstytucji, nie może wywoływać skutków prawnych.
Czy PKW zrehabilituje się i przestanie wykraczać poza swoje uprawnienia, podejmując się oceny legalności jednej z izb Sądu Najwyższego? Przewodniczący PKW próbuje zrehabilitować tę instytucję, jednak większość członków PKW wprowadzonych tam przez partie tworzące Koalicję 13 grudnia może niestety dalej pogłębiać chaos prawny w Polsce.
tkwl/PAP
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/716910-zalosne-kalisz-zali-sie-na-posiedzenie-pkw-przed-sylwestrem