Ależ się porobiło. Sędzia Igor Tuleya jest rozczarowany po roku rządów Donalda Tuska. „Rzeczywiście, można odnieść takie wrażenie i ja też je odnoszę” - powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, pytany o to, „czy nie ma wrażenia, że w polskim wymiarze sprawiedliwości zamieszanie i chaos są większe niż za rządów PiS”.
Co nie podoba się sędziemu?
Wywiad z sędzią (znanym powszechnie raczej nie ze swojego dorobku w sądach, a bardziej z aktywności na polu krytyki minionego rządu PiS) rozpoczął się od dość zabawnej deklaracji, że Igor Tuleya będzie… patrzył na ręce każdej władzy. Doprawdy?
Stowarzyszenia sędziowskie i obywatele zaangażowani w obronę praworządności wywiązali się z tej roli. Jeśli jakieś rozwiązania były złe, to je krytykowaliśmy. Przykładem jest chociażby pomysł wprowadzenia tzw. czynnego żalu przy weryfikacji neosędziów, co jest dla mnie niezrozumiałą propozycją ministerstwa. Oburzyło mnie też zorganizowanie spotkania z premierem w sprawie zmian w wymiarze sprawiedliwości, w którym wzięli udział prawnicy, a zabrakło obywateli, którzy stali na straży praworządności przez osiem lat (…) Nadal połowa mojego wydziału to neosędziowie. Ciągle mamy problem, czy orzekać razem z nimi, czy nie orzekać, a obywatele nie mają pewności, czy wydane przez nich orzeczenia są stabilne i ostateczne. Ja też jestem tym rozczarowany
— opowiedział.
A co przeszkadza sędziemu? Otóż - na to wygląda - wolniejsze niż by chciał tempo „rozliczeń” w wymiarze sprawiedliwości, choć autor wywiadu i rozmówca nazywają to „reformą.
Jestem krytyczny w tej materii i postawiłbym rządowi trzy plus w skali od jeden do sześciu. Pozytywnym aspektem jest to, że sądami kierują osoby cieszące się zaufaniem w środowisku sędziowskim. Ciągle jednak pozostaje nierozwiązana kluczowa sprawa neosędziów
— mówił.
„Chaos większy niż za PiS?”
Padło w końcu kluczowe - jak się wydaje - pytanie o to, „czy nie ma pan wrażenia, że w polskim wymiarze sprawiedliwości zamieszanie i chaos są większe niż za rządów PiS?”. Tuleya… potwierdził.
Rzeczywiście, można odnieść takie wrażenie i ja też je odnoszę. Z jednej strony przywracanie praworządności nigdy nie odbywa się bezboleśnie, a z drugiej strony chaos ten wynika chyba z niekonsekwencji rządzących polityków i niektórych instytucji
— odparł.
Mam wrażenie, że ta druzgocąca dla praworządności burza, która towarzyszyła nam przez osiem lat, się kończy. Minął rok i mam nadzieję, że zaraz wyjdzie słońce. Jednak jeszcze go nie widzę
— dodał Tuleya.
Radykalny sędzia Igor Tuleya marzył pewnie o wielkim przyspieszeniu w rozliczaniu i czystkach. Ma za to „zamieszanie i chaos”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tuleya niczym czyściciele kamienic. Trybunałowi Konstytucyjnemu trzeba „odciąć prąd i wodę, może nie ogrzewanie, bo idzie zima”
olnk/rp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/716888-tuleya-rozczarowany-rzadem-tuska-chaos-wiekszy-niz-za-pis