„Nawet nie używacie euro!”- miał wykrzyczeć kanclerz Niemiec Olaf Scholz do polskiego prezydenta Andrzeja Dudy. Do burzliwej dyskusji opisywanej przez „Financial Times” miało dojść podczas spotkania przywódców unijnych państw, zorganizowanego przez sekretarza generalnego NATO Marka Rutte. Scholza zdenerwowała propozycja prezydenta RP o wydaniu Ukrainie zamrożonych w Europie aktywów Rosji. „Oficjalnie Niemcy obawiają się precedensu, nieoficjalnie – mechanizmu wspierającego polskie roszczenia reparacyjne” - ocenił Arkadiusz Mularczyk, europoseł PiS.
Niemiecki kanclerz Olaf Scholz zrobił się ostatnio nerwowy. Do tego stopnia, że miał nakrzyczeć na prezydenta RP Andrzeja Dudę. Jak opisuje „Financial Times”, w mijającym tygodniu sekretarz generalny NATO Mark Rutte zorganizował spotkanie przywódców unijnych państw, a szefa niemieckiego rządu rozwścieczyła propozycja polskiego prezydenta dotycząca przekazania Ukrainie zamrożonych w Europie aktywów rosyjskich.
Nie rozumiecie, jaki to będzie miało wpływ na stabilność naszych rynków finansowych
— miał „warknąć” niemiecki kanclerz przez stół do prezydenta Dudy, ale to nie wszystko. Według relacji „Financial Times” Scholz gwałtownie oskarżał Polskę o nieprzyjęcie waluty euro.
Nawet nie używacie euro!
— miał wykrzyczeć kanclerz do prezydenta.
Reparacje dla Polski czy biznesy z Putinem?
Czy wybuch złości to jedynie efekt politycznego upadku kanclerza, czy ma on pewne drugie dno? Z komentarzy na platformie X wynika, że być może nawet niejedno…
Kanclerz Scholz sprzeciwił się przekazaniu rosyjskich aktywów Ukrainie, twierdząc, że mogłoby to zaszkodzić rynkom finansowym. Oficjalnie Niemcy obawiają się precedensu, nieoficjalnie – mechanizmu wspierającego polskie roszczenia reparacyjne
— ocenia europoseł Arkadiusz Mularczyk.
W polityce, wokół Pychy kroczącej przed Upadkiem biega, warczy i ujada Wściekłość
— pisze poseł Paweł Szrot.
Inny parlamentarzysta PiS, Paweł Jabłoński, w wybuchu Scholza widzi to, czego wielu w Europie bardzo się obawia, mianowicie: że ciągnie wilka do lasu, czyli Scholza do Putina.
Niemcy to najbardziej prorosyjski kraj w UE – i niestety z największymi zasobami i możliwościami. Od miesięcy robią, co mogą, żeby Rosja wygrała wojnę. Symulują pomoc w odpieraniu agresji – ale w rzeczywistości tam gdzie sie da, tę pomoc blokują. Przykłady tylko z ostatnich tygodni: ❌ Realne sankcje na firmy handlujące z Rosją za pośrednictwem krajów trzecich – VETO Niemiec. ❌ Trwała konfiskata rezerw walutowych Rosji – VETO Niemiec i wściekłość na Polskę, która to proponuje. ❌ Przekazanie rakiet dalekiego zasięgu Taurus – odmowa Scholza, bo „nie chce eskalacji”. Niemcy MARZĄ o zwycięstwie Putina, żeby znów móc legalnie kupować od niego gaz i ropę na taką skalę jak przez inwazją.
Olaf Scholz warknął i krzyczał na Andrzeja Dudę, krytykując jego poparcie dla wydania zamrożonych w Europie rosyjskich aktywów państwowych - podaje Financial Times. Cóż, rozumiem nerwowość. Też byłbym pewnie nerwowy, gdyby się okazało, że realizowany przez moje państwo plan energetyczny był beznadziejnie głupi, doprowadził do głębokiego kryzysu przemysłowego i w sumie nie mam dobrego wyjścia z tej sytuacji. A na domiar złego ten plan zakładał m. in. dobrowolną rezygnację z technologii, która daje mnóstwo stabilnej i taniej energii. No i okazało się, że Polacy cały czas mieli rację
— pisze z kolei dziennikarz Jakub Wiech.
Ibermencz się wku… – będzie mu jakiś polski podludź, który nawet nie używa euro, wtrącał się w dile z Rosją! Nie po to Tuska przysyłali, że Polska miała jakieś swoje zdanie!
— komentuje publicysta Rafał Ziemkiewicz.
Najbardziej proputinowskim krajem w Europie nie są Węgry z Orbanem, a Niemcy z Scholzem. Już nie wspominając o Merkel, która nie tylko zbudowała NS2 dostarczając miliardy euro Putinowi na budowę armii, ale kreatywnie obchodziła każde sankcje, jakie Zachód na Rosję nakładał
— ocenia Adam Czarnecki, inicjator akcji „Stoimy dla CPK”.
Kogo obchodzi facet, który stracił poparcie społeczne w Niemczech i rozwalił swój rząd?
— pyta internauta Jan Molski.
Przypominam, skąd nerwowość Scholza, krzyczącego na PAD w sprawie przekazania Ukrainie rosyjskich aktywów: to dla nich śmiertelnie niebezpieczny precedens, na podstawie którego sami mogliby być zobowiązani do zapłaty reparacji nam. Sami to w tym roku przyznali
— przypomina twitterowicz Zygfryd Czaban.
Użytkownik załączył swój własny wpis sprzed kilku miesięcy:
Niemcy nie zgadzają się na konfiskatę rosyjskich aktywów, bo mogłoby to stanowić precedens do pociągnięcia ich do odpowiedzialności za zbrodnie hitlerowskie. Solidarność zbrodniarzy jest dziś równie silna jak w 1939. „Ja kryję twoje zbrodnie, a ty moje”.
Skoro kanclerz Scholz jest tak narowisty, może powinien warknąć albo nakrzyczeć na Putina? O ile nadal rozmawia z nim tak często, jak na początku pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę. Choć raz ten fatalny kanclerz mógłby się na coś przydać…
jj/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/716523-drugie-dno-krzyku-scholza-na-dude-niemcy-marza-o