„Pozwolę sobie na pewną osobistą informację. Kilka tygodni przed przejęciem telewizji rozmawiałem z Mateuszem Matyszkowiczem i on mi powiedział wtedy, że nie będzie się bronił i motywował to tym, że obawia się, że mogą go aresztować z zarzutami działania na szkodę spółki. Nie wiem, czy to była groźba uzasadniona i realna. Piotr Semka ma rację, że zabrakło jakiejkolwiek próby wyjaśnienia” - podkreślił Piotr Zaremba, publicysta, w „Salonie Dziennikarskim” - wspólnej audycji publicystycznej portalu wPolityce.pl i Radia Warszawa, transmitowanej na antenie Telewizji wPolsce24.
W rocznicę nielegalnego przejęcia mediów publicznych Telewizja wPolsce24 pokazała film Marcina Tulickiego „Przejęcie”, który odpowiada m.in. na pytania: Jak wyglądało przejęcie Polski przez nowy rząd? Kto stoi za wyłączeniem sygnału Telewizji Polskiej? Czy odpowiedzialność ponoszą tylko czołowi gracze koalicji 13 grudnia? W filmie tym pokazane zostały nieznane dotąd kulisy i niepublikowane nagrania.
„Oglądałem ten film ze wzruszeniem”
Kwestie filmu Marcina Tulickiego i siłowego przejęcia mediów publicznych skomentowali: Piotr Semka, publicysta tygodnika „Do Rzeczy”, Marek Formela, redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”, Piotr Zaremba, publicysta oraz Andrzej Rafał Potocki, komentator.
Faktem jest, że ciągu tego roku ani razu nie usłyszałem od prezesa Matyszkowicza jego wersji wydarzeń. To był człowiek, który został obarczony bardzo dużym kapitałem zaufania. Nie chce stawiać żadnych wyroków, ale stwierdzam, że oglądając ten film, przyszło mi do głowy, że tych wyjaśnień nie usłyszałem. Oglądałem ten film z pewnym wzruszeniem, to znaczy uświadomiłem sobie dzięki niemu, że zawsze przychodzi kolejna generacja ludzi, którzy muszą mieć wydarzenie pokoleniowe. Dla mojego pokolenia takim wydarzeniem był 13 grudnia, ale już w III RP takim wydarzeniem pokoleniowym była słynna noc z obalenia Jana Olszewskiego. I myślę, że zajęcie telewizji będzie takim właśnie wydarzeniem pokoleniowym
— powiedział Piotr Semka.
Kiedy wyłączono sygnał Telewizji Polskiej, akurat komentowałem uchwałę Sejmu stanowiącą podstawę do tych wszystkich działań opresyjnych wobec telewizji. Czas pokazał, że ten komentarz był trafny, ale przerwany. Pytanie fundamentalne, czy doszło do zdrady? Otóż wczoraj w debacie Stanisław Pyrzanowski zwrócił się bezpośrednio do prezesa Matyszkowicza z takim przesłaniem, że okoliczności tego dnia będą mu towarzyszyły do końca jego działalności zawodowej. To jest bagaż, z którym tej telewizji uciekł i rzeczywiście pytania, które pojawiły się w filmie, są niezwykle ważne. W szerszym planie to jest ten moment, w którym wykładnia polityki Donalda Tuska, że będziemy interpretować prawo tak, jak je rozumiemy, została po raz pierwszy zastosowana. W wymiarze prawnym nie było podstaw do przeprowadzenia tej operacji
— zaznaczył Marek Formela.
„To było bezprawne przejęcie telewizji”
Nie widziałem tego filmu, ale wiem, jaka jest teza. Jeżeli chodzi o samą telewizję, to fakt, że to było bezprawne przejęcie, jest oczywisty. Nawet prawnicy bliżsi władzy mieli kłopot. Rozumiem, że jest pytanie o prezesa Matyszkowicza. Pozwolę sobie na pewną osobistą informację. Kilka tygodni przed przejęciem telewizji rozmawiałem z Mateuszem Matyszkowiczem i on mi powiedział wtedy, że nie będzie się bronił i motywował to tym, że obawia się, że mogą go aresztować z zarzutami działania na szkodę spółki. Nie wiem, czy to była groźba uzasadniona i realna. Piotr Semka ma rację, że zabrakło jakiejkolwiek próby wyjaśnienia
— wskazał Piotr Zaremba.
Matyszkowicz nie miał siły, żeby bronić telewizji, ale też nie miał siły, żeby w odpowiednim momencie się wycofać, skoro widział, że to zadanie przerasta jego możliwości. Tak postępuje dojrzały prezes, tym bardziej że zawsze przy każdym zamachu stanu media są kluczem do sukcesu i dlatego pierwszy atak był wymierzony w kierunku mediów, żeby przejąć sygnał. W nowym formacie odpada rola misyjna telewizji, odpada również rola telewizji jako coś, co ma przynosić dochód. W takich sytuacjach potrzebny jest właściwy człowiek na właściwym miejscu. Można przypuszczać, co by było gdyby ten szturm na telewizję nie powiódł się
— mówił Andrzej Rafał Potocki.
CZYTAJ WIĘCEJ:
nt/Telewizja wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/716491-zaremba-matyszkowicz-mowil-ze-nie-bedzie-sie-bronil