„Nigdy nie przestanę pisać o sytuacji w SKW, o destrukcyjnej roli Stróżyka, Noska, Pytla, Pilarza i Duszy dla kontrwywiadu. Oni NIGDY nie powinni pracować w polskich służbach - wtedy i teraz! Nigdy nie zrezygnuję z ujawniania prawdy o współpracy SKW z FSB i okoliczności podpisania antypolskiej umowy z ludźmi Putina z 13 września 2013 r. Nigdy też nie zaprzestanę pisać o Donaldzie Tusku, Tomaszu Siemoniaku i całej waszej ekipie resetu z Rosją, która prowadziła Polskę do zguby” - zadeklarował Sławomir Cenckiewicz w mediach społecznościowych.
Kamil Dziubka w artykule zamieszczonym w serwisie Onet.pl zaatakował byłego szefa komisji ds. rosyjskich wpływów, współautora serialu TVP „Reset” Sławomira Cenckiewicza. Przekazał, że ten „stracił dostęp do informacji niejawnych”. W tekście zarzucił historykowi także, że skłamał w tzw. ankiecie bezpieczeństwa „z obawy o ujawnienie faktów mogących narazić go na wstyd i „kompromitację”.
Reakcja Cenckiewicza
Na tekst ten zareagował Sławomir Cenckiewicz w mediach społecznościowych.
Jest Pan tylko kłamcą i propagandystą, któremu Stróżyk z Duszą i „źródła” w KPRM mogą suflować co chcą. Pudła rezonansowe niczego tu nie zmienią, o czym w tej sprawie już kilkukrotnie pisałem. Czekam na wyrok sądu w tej sprawie
— napisał.
W kolejnym wpisie historyk odniósł się natomiast do samego tekstu
Z tego kłamliwego tekstu Kamil Dziubka wynika wprost, że 33-stronnicowa odpowiedź premiera RP w osobie Radosława Kujawy (w zastępstwie Donalda Tuska), zawierająca dane wrażliwe została przekazana do Onetu. Pisze o tym wprost Dziubka: „Onet zna szczegóły uzasadnienia tej decyzji, ale ze względu na wrażliwe informacje w niej zawarte, ograniczymy się do podania kluczowych faktów”
— zauważył.
Niczego nie ukrywałem w ankiecie, niczego się nie wstydzę i niczego nie boję, ale chce jedynie podkreślić, że dziś doszło do rażącego naruszenia prawa i domagam się od Adama Bodnara, Prokuratury Krajowej wyjaśnienia okoliczności przekazania tego dokumentu i tych informacji do Onetu
— wskazał.
Dokument o którym jest tu mowa został wytworzony w 3 egzemplarzach (zamieszczam poniżej skan ostatniej strony), z których jeden trafił do mnie (za pośrednictwem mec. Kurek), drugi do #SKW, zaś trzeci „ad acta” pozostał w KPRM. Bezprawny przeciek do Onet nastąpił zatem z SKW lub KPRM. Domagam się wyjaśnienia tej sprawy!
— zauważył.
Odpowiedź na groźby
Sławomir Cenckiewicz podkreślił, że nigdy nie da się on zastraszyć.
Nigdy nie przestanę pisać o sytuacji w SKW, o destrukcyjnej roli Stróżyka, Noska, Pytla, Pilarza i Duszy dla kontrwywiadu. Oni NIGDY nie powinni pracować w polskich służbach - wtedy i teraz! Nigdy nie zrezygnuję z ujawniania prawdy o współpracy SKW z FSB i okoliczności podpisania antypolskiej umowy z ludźmi Putina z 13 września 2013 r. Nigdy też nie zaprzestanę pisać o Donaldzie Tusku, Tomaszu Siemoniaku i całej waszej ekipie resetu z Rosją, która prowadziła Polskę do zguby
— zaznaczył.
My się was nie boimy! I wygramy! Tu jest Polska a nie Rosja i Łubianka, gdzie reseciarze z SKW ściskali łapę kryminalisty i szefa FSB Aleksandra Bortnikowa!
— podkreślił.
Komentarz Przydacza
Sprawę w mediach społecznościowych skomentował także poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Przydacz.
To jest rzecz niebywała! Każdy urzędnik starający się o poświadczenie bezpieczeństwa (czyli dopuszczenia do informacji niejawnych) składa szeroką ankietę zawierającą wiele informacji z życia prywatnego. Po to, aby służby mogły zweryfikować czy daje rękojmię zachowania tajemnicy. A nie po to, aby szczegóły życia prywatnego, finansowego, osobistego trafiały do usłużnych władzy dziennikarzy
— zaznaczył.
Jak propaństwowi urzędnicy mają dziś zaufać Państwu Polskiemu? Praworządność, demokracja i konstytucyjne wartości w szyderczym uśmiechu
— dodał.
CZYTAJ TAKŻE:
as/X/Onet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/716442-cenckiewicz-alarmuje-ws-przecieku-z-kprm-albo-skw-do-onetu