„Przed wyborem kandydata popieranego przez PiS, sądziłem że lepszy będzie Przemysław Czarnek. To też zależało od tego, jakiego kandydata zgłosi PO. W sytuacji, kiedy kandydatem PO został Rafał Trzaskowski, a nie Donald Tusk, to wydaje się, że Nawrocki jest w sumie lepszym kandydatem” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Henryk Domański, socjolog z PAN.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Coraz więcej osób popiera Karola Nawrockiego! Mamy PEŁNĄ LISTĘ osób tworzących Komitet Obywatelski
wPolityce.pl: Dlaczego zdecydował się pan dołączyć do obywatelskiego komitetu poparcia Nawrockiego?
Prof. Henryk Domański: Zdecydowałem się do niego dołączyć dlatego, że jestem za PiS-em, a PiS popiera Karola Nawrockiego. Jestem natomiast przeciwko PO, Donaldowi Tuskowi i wszystkim kandydatom, których PO ewentualnie by popierała. To tak najogólniej mówiąc.
Czy postawienie akurat na Karola Nawrockiego uważa pan za dobry ruch PiS? Jak ocenia pan tego kandydata po kilku tygodniach prekampanii?
Przed wyborem kandydata popieranego przez PiS sądziłem, że lepszy będzie Przemysław Czarnek. To też zależało od tego, jakiego kandydata zgłosi PO. W sytuacji, kiedy kandydatem PO został Rafał Trzaskowski, a nie Donald Tusk, to wydaje się, że Nawrocki jest w sumie lepszym kandydatem. Czarnek byłby bardziej skuteczny, gdyby druga strona wybrała Tuska. Z Trzaskowskim większe szanse na zwycięstwo ma ktoś bardziej umiarkowany, jeżeli chodzi o sposób prezentacji poglądów i metody działania. Ktoś taki, kto może być zaakceptowany też przez wyborców, którzy nie są jeszcze zdecydowani na kogo głosować. U Nawrockiego jest brak tych elementów bardziej agresywnych. Nawrocki bardziej może przekonać elektorat Trzeciej Drogi, ale myślę, że też elektorat Konfederacji, który jak wynika z badań jest najlepszym zapleczem dla PiS-u podczas II tury wyborów prezydenckich.
Na razie jednak, zgodnie ze wszystkimi ukazującymi się sondażami, Rafał Trzaskowski wygrywa zarówno pierwszą, jak i drugą turę wyborów prezydenckich. Czy jako prawdopodobną dostrzega pan możliwość, że PiS zdecyduje się zmienić popieranego przez tę partię kandydata? Prezes PiS Jarosław Kaczyński kilkakrotnie publicznie odrzucał taki scenariusz, ale też w rozmowie z Telewizją wPolsce24 wspomniał, iż są na to „promilowe szanse”, gdyby stała się „jakaś tragedia, coś zupełnie nieprzewidzianego”.
Pierwszym warunkiem wymiany Nawrockiego byłoby pogorszenie jego notowań, ale trudno sobie wyobrazić, z jakiego powodu miałoby to nastąpić biorąc pod uwagę, że on ma tendencję wznoszącą i powinien dalej ją mieć. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku Trzaskowskiego, który jak sądzę osiągnął efekt sufitu – nie będzie miał już więcej niż 55 proc. Zatem jeżeli Nawrocki ma teraz poparcie na poziomie 24-28 proc., to musiałoby nastąpić tąpnięcie poniżej 20 proc. Jest to mało prawdopodobne, ale możliwe. Proszę zauważyć, że poparcie dla Nawrockiego nie spadło mimo próby wiązania go przez konkurentów ze środowiskiem przestępczym. Drugim warunkiem ewentualnej wymiany kandydata byłaby zamiana Rafała Trzaskowskiego na jakiegoś innego kandydata PO, a trudno sobie wyobrazić, by kimś takim był ktoś inny niż Donald Tusk. Gdyby Trzaskowski został zastąpiony przez Tuska, to Jarosław Kaczyński mógłby zacząć rozważać możliwość, czy nie zastąpić Karola Nawrockiego, najlepiej Przemysławem Czarnkiem, który byłby dobrą przeciwwagą dla Tuska, na pewno nie ustąpiłby mu w kampanii wyborczej.
Czy to jednak pana zdaniem jest realistyczny scenariusz, aby Donald Tusk zastąpił Rafała Trzaskowskiego jako kandydat na prezydenta? Jest jakikolwiek sens to robić, w sytuacji gdy Trzaskowski według aktualnych sondaży wyraźnie wygrywa zarówno pierwszą, jak i drugą turę wyborów?
Donald Tusk takiej decyzji w tej chwili nie podejmie, ponieważ doskonale wie, że jego notowania są zdecydowanie gorsze od tych Rafała Trzaskowskiego. Musiałby zatem znaleźć taką argumentację, która jest możliwa, ale bardzo trudna, by przekonać społeczeństwo, że nagle to on jest lepszym kandydatem od Trzaskowskiego. Mógłby na przykład mówić, że tylko on jest gwarancją tego, że program naprawy Polski po PiS-ie może być faktycznie realizowany, bo Trzaskowski jest na to za słaby. Nie dawałbym takiemu scenariuszowi jednak więcej niż 10 proc. szans.
Karol Nawrocki ma szansę znacznie rozszerzyć swój elektorat ponad zwolenników PiS-u? Jest jasne, że by wygrać, musi to zrobić.
Na korzyść Nawrockiego może działać poczucie niepewności, trudna sytuacja za granicą, gdy władza zajmuje się rzeczami drugorzędnymi. Do tego dokłada się wzrost cen produktów i energii. Na niekorzyść rządu działają te wszystkie sprawy związane ze skutkami Zielonego Ładu. Rząd w tym kontekście jest raczej postrzegany, że w tych kwestiach nie całkiem działa w interesie państwa polskiego, że polscy obywatele nie są dla rządu priorytetem ponad potrzebą dostosowania się do mainstreamu unijnego. Nawrocki może się w kampanii do tego odwoływać i to może być przekonujące w drugiej turze dla elektoratu, który w pierwszej turze poprze Szymona Hołownię czy Sławomira Mentzena. Oczywiście Nawrocki nie ma co liczyć na poparcie elektoratu Lewicy, ale znaczna jego część może nie pójść na wybory w drugiej turze. Osłabnie ta narracja, że jeśli te osoby nie pójdą na wybory, to wygra kandydat PiS-u. Dla części elektoratu Lewicy może nie być jasne, że Nawrocki to kandydat PiS-u, mimo tego, że on jest kojarzony z PiS-em i nie ma co udawać, że jest inaczej. Natomiast Rafał Trzaskowski jest nie tyle kojarzony z PO, co z lewicowością i to działa na jego niekorzyść. Ma zdecydowane stanowisko np. w kwestii aborcji, wsparcia mniejszości seksualnych. To nie jest taki kandydat jak np. Bronisław Komorowski, który był właściwie nieokreślony, mimo że był związany z PO. Kwestia lewicowości Trzaskowskiego będzie miała wpływ na wynik tych wyborów jeszcze większy niż w 2020 roku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/716397-nasz-wywiad-prof-domanski-nawrocki-ma-szanse-wygrac