Co to arogancja! Donald Tusk postanowił butnie odegrać rolę groźnego szeryfa, komentując sprawę posła Marcina Romanowskiego, który uzyskał azyl na Węgrzech. „My wiemy, jak się tego typu sytuacje kończą. Czasami będziemy musieli dłużej poczekać, ale one zawsze kończą się tak samo. Wszyscy, którzy wyobrażają sobie, że będą mogli korzystać z tych trików, ucieczek, i pozostaną bezkarni, mylą się” - mówił w Brukseli szef rządu.
Romanowski na Węgrzech. Tusk się wściekł
Podczas spotkania z pracownikami Stałego Przedstawicielstwa Rzeczypospolitej Polskiej przy Unii Europejskiej Donald Tusk nawiązał do sprawy Marcina Romanowskiego i kończącej się prezydencji węgierskiej.
Dodatkowego smaczku naszej prezydencji dodaje fakt, że przejmujemy prezydencję w UE po prezydencji węgierskiej. To jest nie tylko bardzo poważny symbol tej głębokiej zmiany, jaka się w tej chwili dokonuje w Europie dzięki Polsce, dzięki wam, dzięki też temu, że Polska odbudowała nadzieje demokratów w Europie w ostatnim roku
— opowiadał Tusk.
To symboliczne, bo jak wiecie, ten koniec prezydencji węgierskiej obfituje w dziwne zdarzenia. Nie spodziewałem się, że ci, którzy uciekają przed sprawiedliwością, skorumpowani urzędnicy, będą mogli już wybierać między Łukaszenką a Orbanem, szukając schronienia przed wymiarem sprawiedliwości
— mówił Tusk, kłamliwie wrzucając przeróżne historie do jednego worka.
Lider PO postanowił również zaatakować Orbana i Węgry, wypominając brak zgody Budapesztu na przedłużenie sankcji wobec Rosji i wizytę w Moskwie.
Uciekali różni ludzie, ci, którzy czują się sprawcami różnych przestępstw, czy drogowych, zabójstw, czy korupcji. Uciekają i będą uciekali. Jeden siedzi w Londynie, jeden szukał schronienia na Dominikanie, jeden szuka schronienia w Emiratach, jeden uciekł do Łukaszenki wprost - sędzia Szmydt. Tak, będziemy się spotykali z takimi faktami
— kontynuował, znów mieszając różne sprawy.
Ale to, co najważniejsze, jest to, że my wiemy, jak się tego typu sytuacje kończą. Czasami będziemy musieli dłużej poczekać, ale one zawsze kończą się tak samo. Wszyscy, którzy myślą, że będą mogli korzystać z tych trików i ucieczek i pozostać bezkarni, mylą się
— mówił dalej Tusk.
Nasze państwo jest wystarczająco silne i sprawne, by tego typu sytuacje miały swoje dobre zakończenie. Dobre dla państwa polskiego, co nie znaczy dobre dla tych złych bohaterów tych zdarzeń z ostatnich miesięcy
— powiedział.
„Rozliczenia” w Polsce
Donald Tusk zaczął też mówić o „rozliczeniach” w Polsce, przedstawiając je jako… walkę ze złem i przestępcami. A jak to wygląda tak naprawdę? O łamaniu prawa, anarchii i szykanach oczywiście ani słowem się nie zająknie.
W jakimś sensie dla mnie jest ważne to, że rozliczenia zła w Polsce, a jak wiecie Europa obserwuje tak bardzo czujnie, co się dzieje w Polsce, to nie jest prosty proces, mamy problem z naprawą wymiaru sprawiedliwości, ciągle nie jest łatwo bez zgody prezydenta dokonać tych głębokich zmian (…). Ale jedno wydaje się pewne i ta ostatnia ucieczka pokazuje to bardzo wyraźnie. Nikt nie ma wątpliwości w jakim stopniu państwo było korumpowane przez lata i nie ma w tym przypadku, że ci, którzy kradli, ci skorumpowani, szukają schronienia w państwach i pod skrzydłami polityków, którzy są bardzo podobni do nich samych
— mówił Tusk, który - jak widzimy - już wydaje wyroki, zanim cokolwiek jeszcze orzekną sądy.
Będziemy wykazywać hipokryzję tych wszystkich, którzy pod pozornymi argumentami usprawiedliwiają tę solidarność skorumpowanych, proputinowskich polityków
— dodał niczym groźny szeryf.
Tego właśnie można było się spodziewać. Szef rządu, który bezczelnie łamie prawo i konstytucję, a do tego chce wyniszczyć opozycję, prezentuje się jako „obrońca” demokracji. Wstyd - po tym co się właśnie wydarzyło - to powinno być koalicji 13 grudnia!
CZYTAJ TAKŻE:
olnk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/716374-tusk-atakuje-wegry-i-romanowskiego-skorumpowani-urzednicy