Posłowie KO, Polski 2050, PSL i Konfederacji popierają raport sejmowej komisji śledczej ds. tzw. afery wizowej, zarzucając PiS-owi, że odpowiada za masową migrację i przyznawanie wiz osobom, stanowiącym zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Posłowie PiS odpowiadają: to kłamstwa i manipulacje. Marek Sowa wygłaszał sprawozdanie komisji ds. tzw. afery wizowej przy niemal pustej sali sejmowej.
Dziś Sejm debatował nad sprawozdaniem komisji śledczej do spraw tzw. afery wizowej; raport ten komisja przedstawiła na początku grudnia. Stwierdzono w nim, że Polska była wykorzystywana w procedurze „visa shopping”, polegającej na wyszukiwaniu najłatwiejszych sposobów dotarcia do państw strefy Schengen.
Brak strategii migracyjnej, wydawanie przez wysokich urzędników MSZ poleceń ograniczających rolę konsulów, wsparcie dla konkretnych firm i osób ubiegających się o wizy, stosowanie pozaprawnych „szybkich ścieżek” stały się codzienną praktyką
— oceniono w raporcie.
Wskazano w nim też, że w MSZ powstał korupcjogenny proceder forsowania list osób ubiegających się o wizy, którym patronował ówczesny wiceminister Piotr Wawrzyk. Komisja zdecydowała też, że zawiadomi prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez 11 osób. Pierwsze z zawiadomień dotyczy b. szefa MSZ Zbigniewa Raua. Według komisji Rau m.in. nadużył udzielonych mu uprawnień podejmując decyzję o przyjęciu koncepcji rozwoju Centrum Decyzji Wizowych i Centrum Informacji Konsularnej „poprzez utworzenie ich zamiejscowych referatów mimo braku uzasadnienia merytorycznego, organizacyjnego i ekonomicznego takiej decyzji”.
Z kolei wiceprezes PiS i b. premier Mateusz Morawiecki i b. minister rozwoju Jadwiga Emilewicz - według komisji - nadużyli swoich uprawnień i nie dopełnili ciążących na nich obowiązków, dopuszczając do ogłoszenia, natychmiastowego wdrożenia w życie i realizacji - bez jakiejkolwiek podstawy prawnej, nieopisanego w żadnym dokumencie - programu Poland.Business Harbour.
Podczas dzisiejszej debaty w Sejmie przewodniczący komisji Marek Sowa (KO) wskazywał, że z jej ustaleń wynika, iż działania rządu PiS przyczyniły się do niekontrolowanego napływu migrantów posiadających polskie wizy. Według niego politycy PiS posiadali wiedzę o korupcjogennym procederze załatwiania wiz z pominięciem obowiązujących procedur, a mimo to nie podjęli działań, żeby zapobiec tej sytuacji.
Afera wizowa pogorszyła stan polskiego bezpieczeństwa i negatywnie wpłynęła na postrzeganie Polski na arenie międzynarodowej
— ocenił.
„Afery wizowej nie było”
Przeciwnego zdania był wiceszef komisji Daniel Milewski (PiS), który raport z jej prac podsumował słowami: „manipulacje, przekłamania, pomówienia”.
Po tym roku wiemy, że afery wizowej nie było. Było wasze wizowe kłamstwo
— zwrócił się do posłów koalicji rządzącej.
Polityk PiS zwrócił uwagę, że celem komisji było ustalenie liczby oraz tożsamości osób, które nielegalnie przekroczyły granicę Rzeczypospolitej lub których pobyt na terytorium Polski zalegalizowano w wyniku nadużyć, zaniedbań i zaniechań organów administracji rządowej. W jego ocenie tego zadania komisja nie zrealizowała.
Pokażcie nazwisko jednej osoby, wobec której wydano nielegalną wizę (…), a potem pokażcie człowieka, który tę wizę wydał. Jak takiego człowieka wskażecie, to potem możemy wnioskować do prokuratury
— mówił.
Milewski ocenił również, że po roku pracy komisja nie dowiedziała się niczego ponad to, co prokuratura przekazała w lutym br.
Komisja nie wykonała nałożonych przez Sejm zadań, w wielu miejscach przekroczyła swoje uprawnienia, nie przesłuchała świadków i nie znalazła 300 tys. nielegalnych migrantów Tuska
— dodał.
Wiceszefowa komisji Maria Janyska (KO) zarzuciła politykom PiS, w latach 2019-2023 realizowali szkodliwą politykę sprowadzania do Polski masowej niekontrolowanej migracji: inicjowali oraz podejmowali zmiany legislacyjne, które miały tę migrację legalizować. Jak oceniła, to przez ich złe działania doszło do afery wizowej, a w konsekwencji narażenia bezpieczeństwa Polek i Polaków.
Mimo że straszyli uchodźcami, najbardziej z państw islamskich nie mieli skrupułów, żeby proponować zwiększenie napływu migrantów zarobkowych z Królestwa Arabii Saudyjskiej, Republiki Armenii, Azerbejdżanu, Filipin, Gruzji, Indii, Kuwejtu, Mołdawii, Pakistanu, Uzbekistanu, Turcji itd., czyli w istotnej części państw, którymi straszyli
— mówiła.
Adam Luboński (Polska 2050) ocenił, że w aferze wizowej skala nieprawidłowości, zaniedbań i świadomych decyzji politycznych stanowi nie tylko kompromitację poprzedniego rządu, ale także realne zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski oraz jej wizerunku na arenie międzynarodowej.
System nacisków wywieranych na konsulów skutkowały wydawaniem wiz w sposób, który pomijały procedury bezpieczeństwa, a to otworzyło drzwi do niekontrolowanej migracji. Stworzone tzw. szybkie ścieżki dla wybranych podmiotów stały się źródłem korupcji i nadużyć. W latach 2021-2023 wydano ponad 250 tys. wiz, z których wiele trafiło w ręce osób niespełniających wymagań bezpieczeństwa
— wskazywał.
Domagamy się przede wszystkim rozliczeń osób odpowiedzialnych za te zaniedbania i nadużycia, które doprowadziły do tak poważnego kryzysu. Nie możemy pozwolić, aby winni pozostali bezkarni, a obywatele utracili zaufanie do instytucji państwowych
— dodał.
Członek komisji Mirosław Orliński (PSL) wskazywał, że kluczowym błędem popełnionym przez rząd PiS było unieważnienie przez strategii migracyjnej, co było przyczyną tych wszystkich nadużyć, zaniedbań, zaniechań w zakresie legalizacji pobytu cudzoziemców na terytorium Polski. Jak podkreślił, prace komisji wykazały, że systematycznie rozmontowywano system przyznawania wiz.
Również zasiadający w komisji Krzysztof Mulawa (Konfederacja) zarzucał PiS-owi, że w czasie swoich rządów akceptował oraz wspierał masową i niekontrolowaną migrację do Polski. Wyliczał, że w 2021 r. Polska wydała 970 tys. pozwoleń na pobyt, w 2022 r. - ponad 700 tys., a w 2023 r - 640 tys.
Nie chcieliście 7 tys. cudzoziemców od premier Ewy Kopacz, a przyjęliście 100 razy więcej w samym 2023 r. No, pobiliście rekord świata i w imigracji, ale również w hipokryzji
— ocenił.
Inny członek komisji Maciej Konieczny (Razem) wskazywał, że równolegle do antyuchodźczej, antyimigranckiej, a często wprost rasistowskiej retoryki Prawa i Sprawiedliwości, Polska bardzo szeroko otworzyła drzwi dla migrantów. Jak mówił, to samo w sobie nie musiałoby być złe, jednak problem polega na tym, że uczyniono to bez planu, często bez kontroli, a bywało, że i z naruszeniem prawa.
Polska wydawała setki tysięcy wiz pracowniczych właściwie z automatu. Konsulaty były przeciążone, nikt nie kontrolował, co potem dzieje się z osobami, które dostają polskie wizy pracownicze. Polska wiza szybko stała się jednym z najłatwiej osiągalnych sposobów wjazdu do strefy Schengen. Polska nadal nie miała żadnej polityki migracyjnej, ale rozwinęła wielki migracyjny biznes
— podkreślił.
Kiedy Jarosław Kaczyński w 2015 r. myślał, że odkrył polityczne złoto, ohydnie szczując na uchodźców, na potrzeby kampanii, to pewnie nie spodziewał się, że niedługo później jego koledzy z tego niewydolnego systemu wizowego całkiem dosłownie zrobią źródło swoich zarobków
— mówił.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/716228-goraca-dyskusja-w-sejmie-afery-wizowej-nie-bylo