„Dzisiaj Donald Tusk jest niczym ten diabeł, który przebrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni. Udaje obrońcę granic, a kiedy trzeba było faktycznie unieść odpowiedzialność za bezpieczeństwo Polaków, to rozgrywał własną polityczną grę” - powiedział poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Bogucki w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Premier Donald Tusk zapowiedział „pakiet projektów ustaw o cudzoziemcach”, w tym projekt zakładający możliwość czasowego ograniczenia prawa do złożenia azylu w Polsce.
Odzyskujemy kontrolę nad polskimi granicami, nad systemem wydawania wiz. Przyjęliśmy dzisiaj pakiet ustaw, który zaproponujemy Sejmowi. Mam nadzieję, że większość w Sejmie - mimo początkowo wielu obiekcji ze strony zarówno PiS, jak i Lewicy - się znajdzie, po to aby uchwalić przede wszystkim nowe prawo azylowe
— zapowiedział.
CZYTAJ WIECEJ: Co za hipokryzja! Tusk kreuje się na przeciwnika nielegalnej migracji: „Przez lata rządów PiS-u państwo kompletnie utraciło kontrolę”
Komisja kłamstwa wizowego
Zapytaliśmy posła Prawa i Sprawiedliwości Zbigniewa Boguckiego, który pracował w komisji ds. tzw. „afery wizowej” o to, czy jego zdaniem potrzebne jest w Polsce „odzyskanie kontroli nad polskimi granicami” i wprowadzenie nowego prawa azylowego.
Ta komisja, która miała być komisją śledczą, która dotyczyła kłamstwa wizowego, skończyła się kompletną klapą. Można ją pisać jako komisję kłamstwa, komisję kabaretu i na koniec kompromitacji, bo przecież to Donald Tusk i jego ekipa kolportowali to kłamstwo o 360 tysiącach sprzedawanych wiz, o wizach rzekomo sprzedawanych na straganach. Okazało się, że nie ma 360 tysięcy, tylko jest 358 przypadków i to jeszcze wykrytych i wobec których śledztwo zostało wszczęte w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości. Nawet Szczerba przyznał, że nie było żadnych straganów z wizami, że tych wiz nie sprzedawano
— wskazał.
To kłamstwo wizowe miało tylko jeden cel - wynieść Platformę Obywatelską do władzy i niestety część Polaków uwierzyła w to kłamstwo kolportowane przez Tuska i jego ekipę
— wskazał.
Polityka nielegalnej migracji
Zbigniew Bogucki podkreślił, że za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości, polskie granice były skutecznie bronione. Także w 2015 roku, kiedy to „Donald Tusk już jako urzędnik brukselski, chciał polityki nielegalnej migracji bez ograniczeń Angeli Merkel i przymusowej relokacji”.
I wtedy też powiedzieliśmy „nie”. I także powiedzieliśmy „nie” na granicy polsko-białoruskiej, kiedy Donald Tusk mówił, że to są biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na Ziemi i trzeba im pomóc
— przypomniał.
Dzisiaj Donald Tusk jest niczym ten diabeł, który przebrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni. Udaje obrońcę granic, a kiedy trzeba było faktycznie unieść odpowiedzialność za bezpieczeństwo Polaków, to rozgrywał własną polityczną grę
— wskazał.
Teraz tak naprawdę mówi tylko o prawie do azylu, a przypomnę, że dotyczy ono na przykład Białorusinów, którzy uciekają przed reżimem Łukaszenki. Kwestii wizowych to tak naprawdę nie dotyka
— mówił nasz rozmówca.
Legalni pracownicy
Polityk zauważył przy tym, że obywatele innych krajów zaczęli przyjeżdżać do Polski po 2015 roku po uzyskaniu pozwolenia na prace i uzyskaniu wizy jako legalni pracownicy.
A nie jako nielegalni migranci, których on chciał wpuszczać przed 2015 rokiem i których chciał wpuszczać wskutek tej hybrydowej wojny Łukaszenki i Putina
— zwrócił uwagę.
A dlaczego oni chcieli przyjeżdżać do Polski? A dlatego, że po 2015 roku w czasach Prawa i Sprawiedliwości polska gospodarka zaczęła się gwałtownie rozwijać, bezrobocie spadło do jednego z dwóch najniższych w Europie i potrzebowaliśmy rąk do pracy. Czym innym są legalni migranci, którzy przyjeżdżają, pracują i wyjeżdżają, a czym są nielegalni migranci, którzy przyjechali na przykład do Niemiec, siedzą tam i nie pracują
— zauważył.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/716222-tylko-u-nas-bogucki-polacy-uwierzyli-w-klamstwo-tuska