Paweł Gieras, członek Państwowej Komisji Wyborczej, przyznał w rozmowie z TVN24, że rozsądne byłoby, aby Prawo i Sprawiedliwość otrzymywało „te pieniądze, które nie są kwestionowane”, a wypłatę „kwoty spornej” można by wstrzymać „do rozstrzygnięcia”. Gieras, zgłoszony do PKW przez Polskę 2050, ocenia, że „Sprawa nie została zakończona”.
W poniedziałek Państwowa Komisja Wyborcza odroczyła obrady dotyczące sprawozdania komitetu wyborczego PiS do czasu „systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i sędziów biorących udział w orzekaniu tej izby”. W ubiegłym tygodniu Izba uznała skargę PiS na odrzucenie przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego tej partii z wyborów parlamentarnych 2023 r.
Zgodnie z Kodeksem wyborczym taka decyzja SN obliguje PKW do przyjęcia sprawozdania. Jednak status Izby, która podjęła tę decyzję jest kwestionowany m.in. przez obecny rząd i część członków PKW.
Członek PKW - zarazem składający wniosek o odroczenie obrad - Paweł Gieras był we wtorek pytany na antenie TVN24, czy w takiej sytuacji dotacje i subwencje na działalność partyjną Prawa i Sprawiedliwości powinny być wypłacane przez Ministerstwo Finansów, czy też w całości zostać wstrzymane.
Dotychczasowa praktyka
W ocenie Gierasa, rozsądnym rozwiązaniem byłoby, aby PiS otrzymywało niekwestionowaną część finansową. Z kolei wypłata części subwencji, będącą - jak mówił - kwotą sporną powinna zostać wstrzymana.
Rozsądnym rozwiązaniem jest, żeby te pieniądze, które nie są kwestionowane, partia otrzymywała, natomiast do rozstrzygnięcia kwoty spornej, wstrzymać wypłatę tej części subwencji
— powiedział członek PKW.
Praktyka do tej pory była taka, że w momencie kiedy Państwowa Komisja Wyborcza odrzuca sprawozdanie, a ta decyzja (…) nie została rozstrzygnięta ostatecznie przez Sąd Najwyższy, to do tego czasu subwencja jest wypłacana, ale z potrąceniem tej spornej kwoty, która jest przedmiotem postępowania
— tłumaczył Gieras.
Co z wyborami prezydenckimi?
Gieras był również pytany o słowa przewodniczącego PKW Sylwestra Marciniaka, który w poniedziałek zwrócił uwagę, że skargi na decyzje PKW, podejmowane w procesie wyborczym, trafiają do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - tej, która jest kwestionowana przez m.in. część członków PKW. W ocenie Marciniaka, gdyby Komisja przyjęła orzeczenia tej izby SN za nieistniejące, to „możemy stwierdzić z dużą dozą prawdopodobieństwa, że żadne wybory w przyszłym roku się nie odbędą”.
Gieras nie podzielił stanowiska Marciniaka. W jego ocenie, „nie ma podstaw do przypuszczeń, że wybory prezydenckie się nie odbędą”.
Państwowa Komisja Wyborcza jest gotowa do przeprowadzenia tych wyborów
— zapewnił.
Zwrócił jednak uwagę, że „problemy mogą się pojawiać w sytuacjach, kiedy od uchwał PKW będą kierowane odwołania do Sądu Najwyższego i w niewłaściwej izbie te odwołania będą rozstrzygane”.
Dodał, że PKW chciała poniedziałkową decyzją „zaapelować do sędziów, do osób zasiadających i orzekających w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych”.
To jest pewien apel o refleksję. Od tych osób bardzo wiele zależy - właśnie to, czy wybory prezydenckie w sposób prawidłowy zostaną przeprowadzone i w prawidłowy sposób zostaną ocenione, bo to Sąd Najwyższy stwierdza ważność wyborów
— podkreślił Gieras.
„Sprawa nie została zakończona”
Krytyka pod adresem PKW ze strony prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego jest w ocenie Gierasa „pewnego rodzaju nadużyciem”.
Sprawa nie została zakończona. Sprawa wymaga bardzo istotnego wyjaśnienia kwestii fundamentalnej
— powiedział.
Szef MS Adam Bodnar ocenił wczoraj w TVN24, że być może konieczna jest szybka nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym.
Chodzi o to, by rola arbitra w sprawach wyborczych została przekazana z Izby Kontroli Nadzwyczajnej do izby, w której zasiadają prawdziwi sędziowie SN, albo po prostu do pełnego składu SN
— powiedział minister.
PKW 29 sierpnia br. odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r. PiS zaskarżyło decyzję PKW do Sądu Najwyższego.
Status Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN - która jest właściwa do rozpatrywania skarg na uchwały PKW - jest kwestionowany przez obecny rząd, a także część członków PKW. Powstała ona na mocy ustawy o SN z 2017 r. i tworzą ją osoby powołane po 2017 r. na urząd sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z 2017 r.
Zapowiedziano wówczas, że sprawach z udziałem PKW, w których miałyby orzekać takie osoby, Komisja będzie wnioskować o ich wyłączenie. Stanowisko to nie zostało jednak przyjęte jednomyślnie. Przewodniczący PKW Sylwester Marciniak mówił wówczas, że był zwolennikiem „niepodejmowania tego typu stanowiska, bo to nie jest uchwała, to nie jest rozstrzygnięcie” i że PKW „nie jest uprawniona do podejmowania w tym zakresie decyzji”. Z kolei zastępca przewodniczącego Komisji sędzia Wojciech Sych wydał oświadczenie, że stanowisko to, jako sprzeczne z unormowaniami konstytucji, nie może wywoływać skutków prawnych.
Dziwnym trafem, kiedy ta „niewłaściwa izba”, w której zasiadają „nieprawdziwi” sędziowie (czy według ministra Bodnara i Pawła Gierasa ci sędziowie znaleźli legitymacje w paczce chipsów, czy też - tak jak ich „prawdziwi” koledzy po fachu ukończyli studia prawnicze, a nawet odbyli aplikację?) - stwierdziła ważność wyborów parlamentarnych z 15 października 2023 r., w wyniku których Prawo i Sprawiedliwość utraciło władzę, a większość parlamentarną zdobyła dotychczasowa opozycja, w tym jednym przypadku była izbą „właściwą”. Kiedy chodziło o mandaty poselskie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, już była „niewłaściwa”, a choć „nieuznawana przez międzynarodowe trybunały” (jak lubiano podkreślać chociażby w TVN), nie przeszkadzało to Ursuli von der Leyen i innym przyjaciołom Donalda Tuska z EKR wygłaszać peanów pochwalnych na cześć rzekomo uratowanej przez Koalicję 13 Grudnia demokracji w Polsce.
aja/PAP, TVN24
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/716059-subwencja-pis-czlonek-pkw-o-rozsadnym-rozwiazaniu