Premier Donald Tusk wziął udział w spotkaniu opłatkowym w 15. Gołdapskim Pułku Przeciwlotniczym. Choć jeszcze do niedawna Koalicja Obywatelska w najgorszych słowach opluwała polskich żołnierzy i funkcjonariuszy broniących granicy z Białorusią albo kpiła z Wojsk Obrony Terytorialnej, szef rządu zapewniał, że „polski żołnierz, polski oficer to jest ta najlepsza część narodu”. Przy okazji uznał za stosowne wspomnieć o ingerencji Rosji w wybory w Polsce. „Tą sprawą, chociaż została umorzona przez prokuraturę w Olsztynie, bo trudno było wykryć sprawców, chodzi o te zakłócanie wyborów w Polsce kilka lat temu, będziemy dalej się zajmować. Polska będzie bezpieczna też wtedy, gdy będziemy wiedzieli, że nikt nie ma szans wtrącać się w nasze wewnętrzne sprawy”- przekonywał.
Szef rządu wziął udział w spotkaniu opłatkowym w 15. Gołdapskim Pułku Przeciwlotniczym. Zarówno dowództwo pułku, jak i wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak Kamysz towarzyszący Donaldowi Tuskowi, podkreślali zasługi premiera dla funkcjonowania tej jednostki.
Dzisiaj mamy też takie poczucie, że niebezpieczeństwo czai się za granicami Polski, kilka kilometrów stąd. Ale wszyscy mamy tę wielką narodową dumę, takie poczucie - ono dla mojego pokolenia jest czymś naprawdę niebywałym, że polski żołnierz, polski oficer, polski generał to jest ta najcenniejsza część narodu. Jesteście wszyscy po to, żeby dawać ten największy prezent, jaki można sobie wyobrazić. Na każdą Wigilię. Czyli poczucie bezpieczeństwa. Dla nas, dla ojczyzny, dla naszych dzieci, wnuków
— przekonywał Donald Tusk.
I to jest rzecz, naprawdę, dla której warto było się urodzić, warto było przeżyć całe życie, żeby dzisiaj być tutaj między wami i tak wspólnie pomyśleć o tym, jak wspaniałą rzeczą jest niepodległość, tak piękną rzeczą, piękną sprawą jest Wojsko Polskie, które pilnuje bezpiecznej granicy i które daje nam takie poczucie autentyczne suwerenności, takiej niepodległości nie tylko na papierze
— ocenił.
Może wypadałoby pogratulować premierowi, że wreszcie zdał sobie sprawę z rzeczy fundamentalnych? A może wypadałoby, żeby zdawał sobie sprawę już wcześniej, chyba że zdawał sobie sprawę i świadomie dopuszczał do tego, żeby jego partia obrażała i wyzywała polskich żołnierzy broniących naszych granic.
Zagrożenie ze wschodu
Tusk „odkrył Amerykę” także w innej kwestii.
W każdej godzinie, każdego dnia, mamy informacje, że niektórzy z naszych sąsiadów - mówię oczywiście o Mińsku, Moskwie, że tam rzeczywiście można się spodziewać różnych działań agresywnych
— powiedział.
Ktoś już przed laty zauważał, że ze strony Moskwy „rzeczywiście można się spodziewać różnych działań agresywnych” i wtedy oskarżany był o „rusofobię”. Kiedy rozpoczął się kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej i ci sami politycy dostrzegali, że to rodzaj wojny hybrydowej ze strony Białorusi, środowisko polityczne Donalda Tuska miało usta pełne oburzenia, że jak można używać takiej retoryki wobec „biednych ludzi szukających swojego miejsca na ziemi”, inni natomiast kpili z samego wyrażenia „wojna hybrydowa”.
Nawet dzisiaj, jadąc do was, też słyszałem po raz kolejny o tych próbach rosyjskich, żeby ingerować np. w wybory w Polsce. Tą sprawą, chociaż została umorzona przez prokuraturę w Olsztynie, bo trudno było wykryć sprawców, chodzi o te zakłócanie wyborów w Polsce kilka lat temu, będziemy dalej się zajmować. Polska będzie bezpieczna też wtedy, gdy będziemy wiedzieli, że nikt nie ma szans wtrącać się w nasze wewnętrzne sprawy
— podkreślił Tusk.
W nasze wewnętrzne sprawy wtrącali się zarówno ci ze wschodu (po ataku hakerskim na ówczesnego szefa KPRM Michała Dworczyka z 2021 r., ówczesna opozycja nie miała jakoś oporów, aby wymachiwać mailami, które miały pochodzić z rosyjskiego ataku i mogły być przynajmniej częściowo sfabrykowane. O granicy z Białorusią wspominaliśmy już wielokrotnie).
Wiem, zaraz wszystko wystygnie, za długo rozmawiam
— było to chyba najbardziej szczere stwierdzenie, jakie padło na tym spotkaniu z ust szefa rządu.
Kosiniak-Kamysz przecenia zasługi Tuska?
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz wygłaszał peany pochwalne na temat swojego pryncypała.
Gdyby nie jego bezpośredni wpływ, nie byłoby tej jednostki. Nie byłoby bezpieczniejszej granicy, nie moglibyśmy dzisiaj też tworzyć, razem z panem ministrem Tomczykiem czegoś, co jest jednak unikatowe po II wojnie światowej w Polsce. Największego programu odstraszania i obrony i największych wydatków na modernizację polskiej armii, na reformę i na budowanie najsilniejszego wojska polskiego w naszej historii, bo do tego dążymy. To jest nasza wielka ambicja
— podkreślił.
Wizytując daną jednostkę, warto byłoby zapoznać się z jej historią.
W dniu 25 września 2007 r. doszło do ważnego wydarzenia w historii jednostki. Po raz pierwszy garnizon Gołdap odwiedził Minister Obrony Narodowej Aleksander Szczygło. Dokonał on przeglądu jednostki odwiedził salę tradycji, izbę chorych, park artyleryjski w czasie zajęć pododdziałów 2. dplot, oraz park samochodowy. Następnie uczestniczył w spotkaniu z kadrą i żołnierzami jednostki, w czasie którego przekazał wiadomość że 15. Gołdapski Pułk Przeciwlotniczy pozostaje w Gołdapi i będzie się rozwijał, mimo wcześniejszych planów rozwiązania jednostki
— czytamy na jej stronie internetowej.
Premier Tusk odwiedził jednostkę rok później.
W czasie spotkania ze społeczeństwem Gołdapi Premier podkreślił rolę jaką jednostka odgrywa w regionie i zapewnił, że 15.pplot będzie modernizowany i pozostanie w garnizonie przynajmniej do 2018 roku
— innymi słowy, podtrzymał linię poprzedników. Minister Władysław Kosiniak-Kamysz najwyraźniej nauczył się od swojego podwładnego w resorcie, że znacznej części Polaków można wmówić wszystko, nawet ogromne zasługi obecnego premiera dla bezpieczeństwa Polski.
Niedługo „dowiemy się”, że to Donald Tusk przekazał Ukrainie sprzęt, który pomógł przetrwać i odeprzeć rosyjski atak w 2022 r., Donald Tusk kazał zwiększać wydatki na zbrojenia, bo rząd PiS nie chciał tego robić, Donald Tusk wybudował zaporę na granicy z Białorusią. Własnoręcznie.
jj/KPRM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/715971-tusk-chwali-zolnierzy-wspomnial-o-rosyjskiej-ingerencji