W rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, zrzeszeni w Stowarzyszeniu „Godność”, represjonowani działacze podziemnej „Solidarności”, wystosowali do prezydenta Gdańska Aleksandry Dulkiewicz list otwarty. W mocnych słowa krytykują decyzje gdańskiego ratusza oraz większości rady miejskiej, które zdecydowały o zmianie nazwy ulicy Lecha Kaczyńskiego, który był człowiekiem „Solidarności” na komunistycznych „Dąbrowszczaków” lub „Biały Dwór”. Składając kwiaty pod stoczniową Bramą nr 2, Dulkiewicz mówiła o ludziach „Solidarności”, który w tamtym czasie zapłacili wysoką cenę. „Wypowiedź ta, akurat w Pani ustach i w otoczeniu urzędników gdańskiego Ratusza, podszyta jest fałszem” - piszą przedstawiciele Stowarzyszenia „Godność”.
L I S T O T W A R T Y
do Prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz
Szanowna Pani Prezydent!
13 grudnia 2024, w 43 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, składając kwiaty przy stoczniowej Bramie nr 2, powiedziała Pani co następuje: „Decyzja Wojciecha Jaruzelskiego nie złamała ducha ludzi walczących o wolność. Gdańsk - miasto ‘Solidarności’ - pamięta o tych, którzy zapłacili wysoką cenę za naszą przyszłość. Niech ich odwaga przypomina nam, jak ważna jest troska o wolność i demokrację każdego dnia.”
Szanowna Pani Prezydent! To zdanie jest oczywiście z gruntu słuszne - bo Gdańsk i jego mieszkańcy w swej zdecydowanej większości pamiętają lub przynajmniej - ci, później urodzeni - są świadomi, jaki dramat co roku 13 grudnia wspominamy. Jednak wypowiedź ta, akurat w Pani ustach i w otoczeniu urzędników gdańskiego Ratusza, podszyta jest fałszem. Bo czy na pewno obecni włodarze „miasta Solidarności” robią wszystko, aby pamiętać o tych, którzy wówczas „zapłacili wysoką cenę”?
W listopadzie tego roku, z inicjatywy życzliwych Pani klubów, Rada Miasta przyjęła uchwałę o konsultacji obywatelskiej zmierzającej do zmiany nazwy ulicy Lecha Kaczyńskiego na „Dąbrowszczaków” lub „Biały Dwór”. Wszyscy radni obecnej koalicji głosowali za uchwałą. Nie pomogły racjonalne głosy posłów Kacpra Płażyńskiego i Kazimierza Smolińskiego oraz radnych Prawa i Sprawiedliwości. Pamiętam, jak przed sześciu laty broniłem nazwy ulicy Lecha Kaczyńskiego, którą wprowadzał ówczesny wojewoda pomorski na mocy ustawy o dekomunizacji przestrzeni publicznej. Pamiętam, że wtedy nikt z mieszkańców Przymorza, zebranych przy moim bloku nr 34, nie wiedział, kim byli owi ,,Dąbrowszczacy”, czyli ochotnicy na nie naszej wojnie w Hiszpanii.
Teraz zresztą byłoby podobnie. Obserwując nagranie z sali obrad Rady Miasta, byłem przekonany, że radni, którzy głosowali za tą uchwałą także o tym nie wiedzieli. Spodziewałem się, że Pani lub przewodnicząca Rady zareagują i przypomną komunistyczny rodowód Dąbrowszczaków, jak również może, jaką to nędzną uliczką w Gdańsku był kiedyś ów Biały Dwór. Taka w pełni merytorycznie uzasadniona interwencja ucięłaby w zarodku tę absurdalną prowokację. Ale nic takiego nie nastąpiło…
A przecież jest to - znów! i znów za rządów Pani formacji w naszym mieście - atak na pamięć, i w pewnym sensie dobre imię, człowieka, który był jednym z tych, o których tak pięknie mówiła Pani pod Bramą nr 2. Bo zanim Lech Kaczyński został prezydentem Polski i zanim dla niej na służbie zginął, był ofiarnym człowiekiem „Solidarności” - działaczem podziemia lat 80-tych, członkiem jego Regionalnej Komisji Koordynacyjnej w Gdańsku, a jeszcze przedtem odważnym prawnikiem - doradcą Wolnych Związków Zawodowych, bez których „Solidarności” i obecnej naszej wolności by nie było.
15 grudnia na molo w Brzeźnie kandydat na prezydenta RP, prezes IPN, dr Karol Nawrocki spotkał się z młodzieżą. Jeden z uczestników zapytał, jak ocenia próby usunięcia z przestrzeni miasta ulicy Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Padła odpowiedź: „Lech Kaczyński jest symbolem polskiej niepodległości i jednym z bohaterów „Solidarności”. Jego tragiczna śmierć w katastrofie smoleńskiej dodatkowo wpisała go na trwałe w historię kraju. Odrzucanie jego upamiętnienia w Gdańsku to brak poszanowania dla wspólnej historii. Chciałbym poza tym, żebyście państwo pamiętali, że Lech Kaczyński był: prezydentem RP, ministrem sprawiedliwości, prezesem NIK, a także profesorem Uniwersytetu Gdańskiego…”
13 grudnia każdego roku, w rocznicę stanu wojennego wszyscy Polacy, ale zwłaszcza ci z nich, którzy chcą Polakami rządzić, zanim coś publicznie powiedzą, powinni zrobić krótki rachunek sumienia czy aby wygłaszane górnolotne słowa są spójne z poprzedzającymi je czynami. Jeśli nie - lepiej zamilczeć! Czego i Pani Prezydent życzę.
Z poważaniem,
Czesław Nowak, prezes Stowarzyszenia „Godność”
radny Gdańska w l. 1998- 2006
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/715952-mocny-list-stowarzyszenia-godnosc-do-dulkiewicz