„Chciałbym, byśmy byli ze sobą i do momentu wyborów, i po momencie wyborów, aby głos obywatelski w Polsce był mocno słyszalny. Jesteście emanacją obywatelskiego społeczeństwa, które jest dzisiaj ze mną w tym miejscu” - powiedział Karol Nawrocki, obywatelski kandydat na prezydenta, podczas spotkania z Obywatelskim Komitetem Poparcia w siedzibie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Nie ma demokracji doskonałej czy zbliżającej się do doskonałości bez społeczeństwa obywatelskiego. (…) Głos obywatelski dla mnie jako obywatelskiego kandydata jest i pozostanie najważniejszy. To jest artykułowanie potrzeb narodu i obywateli. Nie uda się wziąć odpowiedzialności za Rzeczpospolitą Polską, reprezentować ją na międzynarodowych salonach i w wielu środowiskach, nie wiedząc o tym, co myślą Polacy, czego chcą, jakie są ich codzienne troski i potrzeby (…). Wówczas dopiero pojawia się sens odwiedzania międzynarodowych salonów, a ja Państwu gwarantuję, że będę reprezentował Was na tych salonach, znając Wasze potrzeby w sposób taki, który będzie przynosił konkretne efekty
— mówił Karol Nawrocki.
W pewnym momencie obywatelski kandydat na prezydenta zwrócił się do Tomasza Siemoniaka, szefa MSWiA i ministra koordynatora służb specjalnych.
Nic mnie nie złamie (…). Po słowach ministra koordynatora służb specjalnych, który mówi, że powstaje specjalny zespół do pracy nad obywatelskim kandydatem na urząd prezydenta Rzeczpospolitej, może wielu by czuło się wzruszonych. Ja panie ministrze, drodzy Państwo, nie czuję się tym wzruszony, a jedynie zmobilizowany, bo są ze mną wspaniali ludzie, którzy są ze mną na tej sali i Ci, którzy nas oglądają i z którymi spotykam się w całej Polsce
— powiedział.
Jako obywatele Rzeczypospolitej jesteśmy zobowiązani wobec narodu. Bez Was moja misja obywatelskiego kandydata nie miałaby tak pięknego, narodowego wymiaru. Niech żyje Polska
— tak zakończył swoje wystąpienie Karol Nawrocki.
tkwl/Telewizja wPolsce24
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/715899-nawrocki-po-uderzeniu-siemoniaka-to-mnie-tylko-mobilizuje