Poseł Koalicji Obywatelskiej Roman Giertych udzielił obszernego wywiadu „Gazecie Wyborczej”, w którym poza próbami wyjaśnienia swojej politycznej przemiany i stosunku do Boga i świata krytykował PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Wyznał też, że jeden z księży podczas Mszy Św. odmówił mu Komunii Świętej za jego słowa o in vitro.
Roman Giertych wyjaśnił, że jednym z elementów zmiany jego stosunku do polityki była wycieczka do Izraela, gdzie odwiedził muzeum Yad Vashem. Wtedy to Giertych miał ostatecznie nabrać negatywnego stosunku do polskiego nacjonalizmu, któremu w przeszłości hołdował. Zmianie ulec miał też jego stosunek do Żydów i Holocaustu, od tamtej pory zaczął patrzeć na zagładę Żydów jako na wielką stratę dla narodu polskiego - jego inteligencji, elit itd.
Oczywiście nie zabrakło również rytualnego odniesienia do PiS, które zdaniem byłego szefa LPR (co warto tu chyba przypomnieć), uwiodło Polaków bazując rzekomo na tym, że elity przedwojenne, w tym wielka ilość Żydów, zostały zniszczone. Zauważył wręcz, że przedwojenni Żydzi byli dla Polski „ratunkiem, taką kotwicą wobec naszej zgubnej nacjonalistycznej tendencji”.
Poczułem bezsens śmierci, zrozumiałem, że ta strata położyła się cieniem na nas. Przez to również, przez brak wymordowanej części naszego społeczeństwa, tak Polaków mogła uwieść ideologia PiS-u. Zabrakło ludzi, po pierwsze, inteligencji, ale także właśnie Żydów, którzy byliby dla nas ratunkiem, taką kotwicą wobec naszej zgubnej nacjonalistycznej tendencji. Zawsze jedna trzecia naszego społeczeństwa jest fanatyczna, i jest to fanatyzm na wzór wschodni
— ocenił.
Samokrytyka
Giertych zaznaczył, że „wyzwolił się” ze swych wcześniejszych „błędów”, a które wynikały głównie z tego, że wychował się - jak sam stwierdził - w domu endeckim. Wyjaśniał, że błędy te mają swoją praprzyczynę w „myśleniu moskiewskim”, wschodnim.
Wyzwoliłem się z antysemityzmu, nacjonalizmu, fanatyzmu i przede wszystkim błędu polegającego na tym, że widzi się rolę Kościoła jako część Polski państwowej
— powiedział.
Dodał przy tym, że wielkim błędem według niego jest rzekome uczynienie z katolicyzmu religii państwowej przez prawicową klasę polityczną. Kolejnym zarzutem Giertycha wobec siebie sprzed lat to „uleganie etnicznemu nacjonalizmowi” i popieranie idei katolickiego państwa - co według niego jest błędem zarówno z punktu widzenia katolików jak i samego Kościoła.
Choć Giertych zapewnia, że sam nadal jest wierzącym katolikiem, to jednak przedstawił w rozmowie z Ewą Kaletą cały szereg zarzutów wobec polskiego duchowieństwa, stawiając jako główny negatywny przykład ojca Tadeusza Rydzyka, o którego względy przecież niegdyś zabiegał.
Kler w Polsce wręcz czasami od tej miłości odstrasza. To mój największy ból. Proszę pomyśleć, ile osób przestało w Polsce wierzyć przez tego pajaca ojca Rydzyka. On jest karykaturą kapłaństwa
— stwierdził Giertych.
Giertych niezłomny…
Mimo, że poseł KO na każdym kroku podkreśla, że jest „fighterem” i nie boi się ostrej politycznej walki, to jednak nawiązywał do swojego „heroicznego” osłabnięcia, gdy funkcjonariusze chcieli go zatrzymać.
Ja już przeżyłem wszystko. Zatrzymanie, skucie, próbę pozbawienia wszystkiego dokonaną przez państwo, instytucje. Mogą mnie jedynie zastrzelić. To jedyne, czego nie próbowano mi zrobić
— utyskiwał Giertych.
Polityk dodał przy tym, że rzekomo próbowano zastraszyć jego najbliższą rodzinę, mówiąc np. że nie żyje. Giertych zapewnił jednak górnolotnie, że nie da się go niczym zastraszyć.
Kaczyński i Rydzyk na celowniku
Ewa Kleta zadała mu pytanie czy wciąż czuje, że jest dla PiS ważny. I tu również doszło do ataku na o. Rydzyka, który najwidoczniej jest solą w oku byłego prezesa LPR.
Kiedy Rydzyk mówi o mnie publicznie, że jestem satanistą, to znaczy, że stracił nad sobą kontrolę. Bo dostał w zęby
— mówił.
O Jarosławie Kaczyńskim też wypowiadał się z najwyższą niechęcią sugerując, że jest człowiekiem inteligentnym, choć rzekomo o złej woli i zafascynowanym złem.
Nie lubię go. Jest pokręconą osobowością. Z wielką inteligencją i wielkim poczuciem humoru. Ale lubi zło, lubi o nim słuchać, lubi szukać zła w ludziach. Bo sam taki jest. (…) Jarek jest złym człowiekiem. Po prostu
— wyjaśniał.
Absurdalne zarzuty
Giertych, tropem modnych dziś w łonie koalicji absurdów, zarzucał Jarosławowi Kaczyńskiemu i Antoniemu Macierewiczowi, że reprezentują w Polsce interesy Rosji i że mają z nimi podejrzane relacje. Zaznaczył, że relacja wzajemna tych polityków także „jest chora” i destrukcyjna zarówno dla Kaczyńskiego jak i Macierewicza.
Tłumacząc zaś przyczyny wzajemnej niechęci z Jarosławem Kaczyńskiemu, Giertych sam przyznał - „po prostu wbiłem nóż w plecy Jarkowi w najbardziej delikatnym momencie politycznym”. Odniósł się tym samym do sytuacji z 2007 roku i rozpadu rządku koalicyjnego PiS-LPR-Samoobrona.
Poseł KO ocenił też, że jedynym skutecznym sposobem na odstraszenie Putina i odsunięcie od polskich granic groźby rosyjskiej inwazji jest „delegalizacja, anihilacja PiS”. Snuł w tym kontekście dość abstrakcyjne wizje międzynarodowej współpracy Jarosława Kaczyńskiego z Le Pen, Orbanem i Putinem po ewentualnej klęsce Ukrainy.
Musimy zdelegalizować kolaborację z Putinem. PiS to zdrajcy. Szykowali się moim zdaniem do sojuszu z Orbánem, z Le Pen i Rosją po wygranej w Ukrainie. Pisowcy kolaborowali z Putinem przez Orbána. Nie chodzi tylko o przestępstwa gospodarcze, wykradanie państwowych pieniędzy, ale o zdradę, która się szykowała
— próbował przekonywać w „Gazecie Wyborczej”.
Odmowa Komunii
Prowadząca wywiad pytała też Romana Giertycha, czy w kontekście jego politycznej przemiany spotkała go jakaś bezpośrednia przykrość w Kościele. Poseł wyjawił, że niedawno jeden z księży odmówił mu Komunii Świętej, motywując to poparciem Giertycha dla metody in vitro.
Całkiem niedawno, pewien ksiądz w kościele pod Warszawą nie dał mi komunii. (…) Chciałem przystąpić do komunii, a on mi jej nie dał. Powiedział: „To za in vitro”. Zupełnie tego nie rozumiem. Czy ja mam ludziom poczętym z in vitro powiedzieć, że to źle, że oni się urodzili? Przecież to brak empatii, to zło
— narzekał Giertych.
To było poruszające doświadczenie. Nie zapomnę tego momentu, kiedy zostałem sam, klęczący na środku kościoła
— dodał.
CZYTAJ TEŻ:
maz/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/715796-giertych-utyskuje-pewien-ksiadz-nie-dal-mi-komunii