Powiedzieć, że trwa brudna kampania wyborcza, to nic nie powiedzieć. Otrzymujemy kolejne sygnały o wyjątkowo brutalnych metodach walki politycznej, jakie wcześniej nigdy nie były stosowane.
To, co dziś dzieje się w służbach, to prawdziwy dramat. Ludzie zmuszani są do podejmowania decyzji radykalnie wykraczających poza wszelkie normy i obowiązujące ich procedury. Próbuje się ludziom łamać kręgosłupy, czasem niestety skutecznie
– zaznacza nasze źródło.
Co warte podkreślenia, jest coraz większy sprzeciw wśród funkcjonariuszy, którzy są wciągani w grę, w której nie chcą brać udziału. Doskonale wiedzą, że nie od tego są w służbie.
Jak można wykorzystywać całą siłę służb wobec opozycji w kampanii wyborczej? Przecież to przypomina stan wojenny, którego właśnie mamy rocznicę wprowadzenia. Niektórzy się przeciw temu buntują, ale wtedy są straszeni zwolnieniem z pracy, zakończeniem kariery, wilczym biletem, odebraniem prawa do emerytury. Parę osób uciekło na L4. Mimo prób łamania kręgosłupów, ludzie chcą zachowywać się zgodnie z prawem. To wszystko skutkuje coraz większym paraliżem
– mówi nasz informator.
Jak słyszymy, sięga się wręcz po inwigilację:
Karol Nawrocki jest wnikliwie obserwowany, podobnie jego najbliższe otoczenie – włącznie z dziećmi, małżonką. Prowadzona jest obserwacja, szukanie wszelkiego rodzaju haków wokół jego środowiska, rozpytywanie w szkołach, miejscu pracy żony.
Warto pamiętać, że mówimy nie tylko o obywatelskim kandydacie na prezydenta, ale również o urzędującym prezesie centralnej instytucji państwowej - Instytucie Pamięci Narodowej.
Wszystko dzieje się oczywiście w sposób niesformalizowany, by nie zostawiać jakichkolwiek śladów. Wszystkie polecenia są wydawane ustnie.
To nie ma nic wspólnego z regułami demokratycznego państwa prawa, w którym kandydat na prezydenta musi być dogłębnie sprawdzony. Nawrockiego to nie dotyczy, bo on był przecież sprawdzany parokrotnie i ma poświadczenie dostępu do najwyższych tajemnic państwowych. Już sam fakt, że ktoś z poziomu służb pyta o pewne rzeczy, nie wynika z troski o tego kandydata, lecz innych pobudek. Jest zlecenie na to, żeby coś znaleźć.
Dla bezpieczeństwa naszych informatorów na razie nie możemy ujawnić więcej informacji.
Ci, którzy się do nas zgłosili, podkreślają, że spędzili wiele lat w różnych instytucjach odpowiadających za wrażliwe obszary państwa, ale z czymś podobnym, z nadużyciami o takiej skali, nigdy nie się nie spotkali.
Te sygnały płyną do nas z wielu instytucji, a ich wspólnym mianownikiem jest skala oraz bezprecedensowy sposób, w jaki do walki politycznej wykorzystywany jest aparat państwa.
pm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/715708-tylko-u-nas-nawrocki-na-celowniku-sluzb-specjalnych