„Mentalnie przedstawiciele obecnej koalicji są pełni kompleksów, wstydzą się Polski, wstydzą się kraju, który reprezentują i za który są odpowiedzialni. I to też powoduje, że na arenie międzynarodowej są w stanie przyjąć każdą szkodliwą dla Polski narrację, byle ich ktoś osobiście poklepał za to po plecach” - oceniła posłanka Prawa i Sprawiedliwości Małgorzata Golińska w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Minął pierwszy rok rządów obecnej koalicji. Jakby pani podsumowała ten czas?
Małgorzata Golińska: To był bardzo zły czas dla Polski, dla Polaków, ale dobry rok dla mafii i dla elit powiązanych z obecną władzą.
Dokładnie rok temu wysłuchaliśmy exposé premiera Tuska, po niej odbyła się dyskusja, podczas której parlamentarzyści zadawali pytania, na które potem pan premier nie odpowiedział. Zadeklarował, że odpowiedzi przyjdą pisemnie, czy pani odpowiedź otrzymała?
Trudno mi teraz powiedzieć. Wiem, że część odpowiedzi była kierowana do posłów, ale pamiętam też obietnice i pana Donalda Tuska i pana marszałka Hołowni, że opozycja będzie miała zagwarantowaną możliwość zadawania pytań, że będą bardzo pogłębione dyskusje podczas posiedzeń Sejmu, że będzie dialog prowadzony. Ten rok pokazał, że nic z tych obietnic się nie spełniło, a dialogiem nazywają dzisiaj ich działania siłowego, bandyckiego wchodzenia do kolejnych instytucji, nieuznawania instytucji, które nie realizują ich polityki, czy też działania związane z uderzaniem w kolejne grupy społeczne w naszym kraju.
Czy w tej koalicji liczy się w pani ocenie jeszcze coś więcej niż wola premiera Tuska? Ile obecnie znaczą koalicjanci Platformy Obywatelskiej?
Myślę, że sami koalicjanci doskonale zdają sobie sprawę z tego, że nie mają żadnego znaczenia w tej koalicji poza tym, żeby ją utrzymać. Sądzę jednak, że oni nie oczekują dla siebie niczego więcej poza dostępem do stanowisk i funkcji. Ich ambicje, o których mówiono w kampanii wyborczej, w rzeczywistości sprowadzały się do mamienia i oszukiwania Polaków, bo wyłącznie chodziło im o stołki dla siebie i swoich działaczy.
To jest wyjątkowo przykre, bo Polacy są narodem, który zasługuje na wsparcie w sytuacji trudnej, jak chociażby rosnące ceny czy koszty życia, ale też Polska zasługuje na to, aby utrzymać dynamiczny rozwój, ale jak widać założeniem obecnie rządzącej koalicji, jest utrzymanie siebie przy władzy, szczególnie kosztem rozwoju Polski. Kosztem, który jest dla nich zainwestowaniem w relacje z obcymi interesami.
Poprzez ten rok słuchaliśmy z ust polityków formacji rządzących o „megalomanii”. To taki główny zarzut stawiany Prawu i Sprawiedliwości. To słyszeliśmy w kontekście CPK, to słyszeliśmy w kontekście Orlenu, to słyszeliśmy także w kontekście na przykład elektrowni jądrowych. Takie argumenty padają przy wyrzucaniu lub ograniczaniu kolejnych inwestycji. Jak pani na to patrzy? Czy to za waszych czasów faktycznie była taka „megalomania”, czy teraz nagle po prostu zapanował jakiś imposybilizm?
Przede wszystkim myślę, że mentalnie przedstawiciele obecnej koalicji są pełni kompleksów, wstydzą się Polski, wstydzą się kraju, który reprezentują i za który są odpowiedzialni. I to też powoduje, że na arenie międzynarodowej są w stanie przyjąć każdą szkodliwą dla Polski narrację, byle ich ktoś osobiście poklepał za to po plecach. I jednocześnie są gotowi do tego, żeby zrezygnować z rozwoju Polski, wstrzymać ważne inwestycje strategiczne, ale też ważne z punktu widzenia interesu naszego kraju tylko wyłącznie po to, żeby otrzymać dla siebie akceptacje polityków z obcych państw. I myślę, że to stąd bierze się narracja o rzekomej megalomanii. Oni muszą znaleźć dla Polaków jakieś usprawiedliwienie tego, że rezygnują z rozwoju Polski, z wielu inwestycji.
Zapomnieli o jednej rzeczy: my Polacy jesteśmy dumnym narodem i obcy nie muszą nam dyktować miejsca w szeregu i na to się nie zgadzamy. Kwestia jest tylko tego, kiedy zrozumieją to rządzący.
Jako była wiceminister klimatu, jak pani ocenia rok rządów w tym resorcie? Mieliśmy wiele kontrowersji związanych, chociażby z wiatrakami, czy lasami?
Przede wszystkim na czele resortu klimatu i środowiska stoją ludzie nieposiadający podstawowej wiedzy w zakresie, za który odpowiadają. I o ile jeszcze brak wiedzy można zrozumieć przy założeniu, że taki człowiek otoczy się ekspertami, o tyle jest to niebezpieczne w sytuacji, kiedy sięga po rady lobbystów i zaczyna działać dla grup poza polskich i grup, które źle życzą Polsce. A z tym właśnie moim zdaniem mamy do czynienia w resorcie klimatu i środowiska, z działaniami pod wpływem lobbystów, którzy chcą osiągnąć korzyści dla siebie, bądź obcych grup interesów sterowanych poza granicami naszego kraju, którym rozwój naszego kraju jest nie w smak.
I jednocześnie mamy sytuację, gdzie obecne kierownictwo jest omamione ideologią, nie mając własnej wiedzy, nie potrafiąc rozdzielić prawdziwych i właściwych kierunków od tych fałszywie wyznaczonych i przez to działają na szkodę naszego kraju. I to się dzieje zarówno w kwestii instytucji Lasów Państwowych, jak i całej gospodarki leśnej, co w konsekwencji negatywnie odbija się nie tylko na przemyśle polskim związanym z gospodarką leśną, ale także na lokalnych społecznościach, którym odbierane jest prawo o decydowaniu o swoim otoczeniu, a w konsekwencji odbije się to na przyrodzie. Podobnie negatywnie oceniam działania resortu w stosunku do myśliwych, w stosunku do kwestii związanych z bezpieczeństwem energetycznym.
A więc wszystkie tematy, za które bierze odpowiedzialność ten resort, są albo źle realizowane, albo świadomie negatywnie w stosunku do spraw i grup, które powinno być przez nich reprezentowane, o które resort powinien dbać.
A jakie to są interesy w lasach, bo raczej trudno uwierzyć w to, że oni chcą ograniczać wycinki, by dbać o przyrodę?
Przede wszystkim trzeba przytoczyć dwie kwestie. W momencie, kiedy obecne kierownictwo Ministerstwa Klimatu i Środowiska było w opozycji, to mówiło, że w Polsce są wycinki drzew, z którymi trzeba skończyć. Kiedy objęli rządy, ogłosili, że w Polsce nie prowadzi się wycinek i nigdy się nie prowadziło, bo nie od tego są Lasy Państwowe. Drugą rzeczą, o której mówili, będąc w opozycji, było to, że „Lasy Państwowe są źle prowadzone, bo na ochronę przyrody wydają zaledwie kilkadziesiąt milionów z kilkuset milionów zysku, które generują każdego roku”. A dzisiaj, kiedy rządzą, przyznali, że Lasy Państwowe na ochronę przyrody każdego roku wydawały co najmniej miliard złotych. Więc tutaj mamy do czynienia już z pierwszym aspektem manipulacji świadomie sączonej do uszu Polaków. Kiedy koalicjantom dzisiejszym chodziło o zdobycie władzy, kierowano negatywne emocje w stosunku do leśników.
Natomiast dzisiaj, kiedy już tę władzę mają, niestety obserwujemy świadome niszczenie samej instytucji Lasów Państwowych i gospodarki leśnej i w moim przekonaniu służy to tylko temu, żeby zmienić zarządcę 1/3 powierzchni naszego kraju, czyli w lasach, najchętniej na organizacje pozarządowe, a w konsekwencji doprowadzić do prywatyzacji Lasów Państwowych w Polsce i również do tego, żeby Polska z eksportera drewna, czyli działań w ramach zrównoważonej gospodarki leśnej, stała się krajem, który będzie sprowadzał drewno z innych państw, dając możliwość zarabiania tamtejszym przedsiębiorcom.
Wielkimi krokami zbliżają się wybory prezydenckie. Jaka jest ich stawka? Co by się stało, gdyby wybory wygrał na przykład kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski?
Myślę, że ostatni rok pokazał, że ani Donald Tusk, ani jego zaplecze partyjne z każdej partii tworzące koalicję, nie przywiązują wagi do prawa, nie przywiązują wagi do demokracji w sytuacji, w której dążą oni do utrzymania władzy. I jeżeli wybory prezydenckie wygrałby przedstawiciel którejkolwiek partii należącej do koalicji, doszłoby do dalszych eskalacji tych negatywnych działań, włącznie z fizycznym zniszczeniem opozycji w Polsce. Prawda jest taka, że doprowadzono by do absolutnie autorytarnych rządów w Polsce, które wciąż nazywaliby demokracją, a w ostateczności doszłoby do zmiany traktatów na arenie międzynarodowej, które zniosłyby funkcjonowanie Polski jako niepodległego państwa.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/715605-nasz-wywiad-golinska-po-roku-rzadow-tuska-zly-czas