Jeśli ktoś miałby wątpliwości, czy Mark Brzezinski, ambasador USA w Polsce zachowuje się w naszym kraju bardziej jak polityk do 2023 r. opozycji, a od 13 grudnia ubiegłego roku - koalicji rządzącej, teraz zaprezentował to czarno na białym. „W obliczu globalnych wyzwań związanych z obcą, szkodliwą ingerencją ważne jest, aby rządy podejmowały działania na rzecz ochrony swojej strategicznej infrastruktury przed potencjalnymi zagrożeniami dla bezpieczeństwa narodowego” - napisał o zapowiedzi Tuska ws. TVN i Polsatu.
Kiedy premier Donald Tusk ogłosił, że komercyjne stacje: TVN i Polsat, na mocy rozporządzenia „zostaną umieszczone w wykazie firm strategicznych, które podlegają ochronie np. przed agresywnym i niebezpiecznym, z punktu widzenia interesów państwa, przejęciem”, wielu komentatorów czekało na reakcję ambasadora USA w Polsce, Marka Brzezinskiego. W przypadku ustawy nazywanej przez ówczesną opozycję i lewicowo-liberalne media „lex TVN” wypowiedzi dyplomaty były bardzo stanowcze.
Mark Brzezinski w obronie „pluralizmu” i „strategicznej infrastruktury”
Niestety, Mark Brzezinski pokazał - kolejny już raz - że jest bardziej liberalno-lewicowym politykiem niż dyplomatą.
Pluralizm mediów jest fundamentem demokracji. Wiem, jak bardzo Polacy cenią sobie dostęp do wolnych i różnorodnych mediów. W obliczu globalnych wyzwań związanych z obcą, szkodliwą ingerencją ważne jest, aby rządy podejmowały działania na rzecz ochrony swojej strategicznej infrastruktury przed potencjalnymi zagrożeniami dla bezpieczeństwa narodowego.
— napisał na platformie X ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce.
Ważną kwestię związaną z takimi działaniami premiera podjął były szef PISM Sławomir Dębski.
Panie ambasadorze, czy Rząd Stanów Zjednoczonych będzie uczestniczył w zaspokajaniu ewentualnych roszczeń podmiotów amerykańskich, których prawa właścicielskie będą ograniczane w związku z takimi działaniami?
— zapytał.
Dyplomacie przypomniano także wpis z 2021 r., kiedy to ówczesna opozycja sprzeciwiała się ustawie nazywanej „lexTVN”.
USA z rosnącym niepokojem obserwują procedurę związaną z koncesją TVN oraz nowy projekt zmian ustawy medialnej. TVN od ponad 20 lat jest istotną częścią polskiego krajobrazu medialnego. Wolna prasa ma kluczowe znaczenie dla demokracji
— pisał Brzezinski 8 lipca 2021 r.
Co i komu śmierdzi Putinem i czy tam gdzie trzeba?
Po stronie obecnych władz entuzjazmu nie brakuje.
Mocny i spodziewany ruch D. Tuska: blokada sprzedaży stacji TVN i Polsat bez zgody polskiego rządu. Medialny rynek nie może być infiltrowany przez kapitał, który na kilometr śmierdzi Putinem.
— napisał Robert Kropiwnicki, wiceminister aktywów państwowych i poseł KO.
Ciekawe, czy gdy premier Donald Tusk pisał pod umową SKW-FSB słowo „Zgoda”, to jego długopis nie śmierdział na kilometr Putinem. A czym lub kim „śmierdziała na kilometr” umowa gazowa Waldemara Pawlaka? To zadziwiające, że akurat KO ma dziś czelność w jakikolwiek sposób wiązać PiS z Putinem, ale kiedyś papier wszystko przyjmował, a dziś wszystko przyjmie Twitter.
Polityk wypuścił także nagranie z emocjonalną odezwą, w którym dopuścił się szczytu manipulacji, zestawiając w jednym szeregu… Daniela Obajtka z Viktorem Orbanem i Putinem.
Blokada sprzedaży Polsatu i TVN rosyjskiemu kapitałowi to bardzo czytelny sygnał dla tych wszystkich, którym marzyła Rosja nad Wisłą. Polskie media mają służyć Polakom a nie Kremlowi
— grzmi z kolei Zbigniew Konwiński, kolejny parlamentarzysta KO. Ciekawe, jak oceniał przekaz TVN na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej na początku kryzysu z 2021 r.? Bo to było dokładnie to, o czym marzyła Rosja nad Wisłą.
Niektórych bardzo poniosły emocje.
WonZaDon pisowcy! Wara Putinowi od polskich mediów
— napisał mecenas Roman Giertych. Ten sam, który po wizycie ówczesnych premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, szefa czeskiego rządu Petra Fiali i ówczesnego premiera Słowenii Janesa Jansy podgrzewał starą, ruską teorię propagandową o rzekomych planach udziału ówczesnego polskiego rządu w rozbiorze Ukrainy. Jarosław Kaczyński i/lub Mateusz Morawiecki mieli dogadać się w tej sprawie z Viktorem Orbanem, który zapewne miał być łącznikiem między PiS a Putinem, chyba że z rosyjskim satrapą ktoś z polskich polityków jest zdolny porozumieć się telepatycznie, ale tutaj stawialibyśmy raczej na pewnego premiera nazywanego onegdaj w kremlowskiej prasie „Naszym Człowiekiem w Warszawie” i nie jest to, bynajmniej, Jarosław Kaczyński, ale darzony przez Giertycha bezgraniczną miłością Donald Tusk.
Mark Brzezinski pełni swoje obowiązki w Polsce tylko do dnia zaprzysiężenia Donalda Trumpa na prezydenta USA, więc już niedługo będzie miał dużo czasu na politykowanie, bo chyba w tym lepiej się czuje. Dodajmy jednak, że żaden z obrońców kuriozalnego pomysłu Tuska nie raczył nawet zająknąć się ani o właścicielu TVN (przypomnijmy, że nie jest nim polski podmiot, lecz amerykański koncern Warner Bros. Discovery, więc zwłaszcza prawnicy, jak Giertych czy Kropiwnicki powinni zdawać sobie sprawę, że wciskają „silniczkom” głodne kawałki), ani o tym, w jaki niby sposób TVN ma być „strategiczną infrastrukturą”?
Co do „pluralizmu” mediów, to na ile pluralistyczne jest to, że od początku tego roku w TVP możemy zobaczyć mniej więcej to samo, co w TVN, tylko w znacznie gorszej jakości, ale twarze dziennikarskie z grubsza te same? A wiceministrowi Kropiwnickiemu nie śmierdzi Putinem i Łukaszenką wprowadzanie rosłych karków do siedziby publicznego nadawcy, żeby wyrzucali stamtąd pracujących tam wówczas dziennikarzy i szarpali się z politykami opozycji broniącymi mediów publicznych?
Tak, to śmierdzi Putinem i to na kilometr. A jeszcze bardziej śmierdzi hipokryzją!
jj/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/715516-jest-i-reakcja-brzezinskiego-na-zapowiedz-tuska-ws-tvn