Rada Ministrów na wniosek ministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Siemoniaka przyjęła projekt ustawy o koordynacji działań antykorupcyjnych oraz likwidacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego. „Niezależnie od tego, co proponują koalicjanci w tej sprawie, będzie to oznaczało tym razem polityczne przyzwolenie na korupcję w Polsce i do tego prowadzi rząd Donalda Tuska” - stwierdził poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
Przed dzisiejszym posiedzeniem rządu premier Donald Tusk ocenił, że ostatnie lata Centralnego Biura Antykorupcyjnego to drwina z misji, którą miała kierować się ta służba, gdy powstawała. Według szefa rządu lata te pokazały, że poprzednicy do walki politycznej używali bezwzględnie różnych metod, również z udziałem służb państwowych.
Wszyscy w Polsce mieli coraz bardziej przygnebiające wrażenie, że instytucja powołana do walki z korupcją tak naprawdę kryła władzę i raczej zajmowała się opozycją
— stwierdził.
Przypomniał, że ideą powstającego Biura było coś dokładnie odwrotnego – że ta służba będzie przede wszystkim patrzyła władzy na ręce, a została zdeprawowana przez poprzedników.
Tusk chce „wypalać zło”
Premier ocenił, że przyjęty przez Radę Ministrów przygotowany przez MSWiA projekt „wypali zło, które rozpleniło się w tej instytucji”, państwo będzie skuteczniejsze w ściganiu korupcji, a służby przeznaczone do jej zwalczania będą skoncentrowane na tych, którzy wykonują władzę, a nie na opozycji.
Zgodnie z przyjętym dzisiaj projektem, część zadań CBA przejmie pion antykorupcyjny w policji – powstanie Centralne Biuro Zwalczania Korupcji (CBZK), dla tych celów wzmocniona będzie też Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a Krajowa Administracja Skarbowa przejmie badanie oświadczeń majątkowych. Jednostki te będą kontynuowały czynności prowadzone obecnie przez CBA. Jednocześnie ustanowiona będzie tzw. osłona antykorupcyjna w celu wzmocnienia efektywności przeciwdziałania korupcji w życiu publicznym i gospodarczym oraz działaniom godzącym w interesy ekonomiczne państwa.
Z ok. 1300 etatów funkcjonariuszy CBA i ok. 200 pracowników cywilnych 950 funkcjonariuszy i 200 pracowników cywilnych ma zostać przeniesionych do policji. Do nowego Centralnego Biura Zwalczania Korupcji trafi także ok. 300 funkcjonariuszy i pracowników cywilnych z innych jednostek policji. KAS uzyska około 150 etatów, a ABW - 200.
Rozczłonkowanie kompetencji
CBZK ma być odpowiedzialne za realizację na obszarze całego kraju zadań dotyczących rozpoznawania i zwalczania przestępstw korupcyjnych. Nowa jednostka przejmie od likwidowanego CBA zadania, które dotyczą przestępstw korupcyjnych przeciwko: działalności instytucji państwowych oraz samorządu terytorialnego; wymiarowi sprawiedliwości; wyborom i referendom; porządkowi publicznemu; wiarygodności dokumentów; mieniu; obrotowi gospodarczemu; obrotowi pieniędzmi i papierami wartościowymi; finansowaniu partii politycznych; zasadom rywalizacji sportowej; obrotowi lekami, środkami spożywczymi specjalnego przeznaczenia żywieniowego i wyrobami medycznymi. Czynności operacyjno-rozpoznawcze, analityczno-informacyjne oraz kontrolne, które prowadzi obecnie CBA, będą w sposób nieprzerwany kontynuowane przez jednostki przejmujące.
Budżet CBA ma zostać rozdzielony proporcjonalnie do przejętych zadań i etatów – najwięcej pieniędzy – 73 proc. trafi do policji, 15,5 proc. do ABW, a 11,5 proc. do KAS – wynika z treści uzasadnienia projektu i oceny skutków tej regulacji, które trafiły na wtorkowe posiedzenie.
Likwidację CBA partie tworzące obecny rząd zapisały w umowie koalicyjnej. Nowe przepisy mają wejść w życie od 1 lipca 2025 roku, z tym, że niektóre rozwiązania przygotowujące proces likwidacji CBA, wejdą w życie od 1 kwietnia 2025 roku.
Przyjęciem projektu na posiedzeniu rządu chwalił się na platformie X szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
„Pozwolenie na korupcję”
Oburzenia projektem nie kryje poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk, który uważa, że likwidacja Centralnego Biura Antykorupcyjnego to „niebywały skandal”. Według niego, będzie to oznaczało polityczne przyzwolenie na korupcję w Polsce. Projekt w sprawie likwidacji CBA trafił na dzisiejsze obrady rządu.
Wnioskodawcą projektu ustawy o koordynacji działań antykorupcyjnych oraz likwidacji CBA jest minister koordynator służb specjalnych i szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
Pomysł likwidacji CBA skrytykowali dzisiaj posłowie PiS.
Dzięki istnieniu CBA, niezależnie kto w Polsce rządził, poziom korupcji w Polsce był na jednym z najniższych poziomów w UE. To gigantyczny sukces funkcjonariuszy tego Biura. Nie chodzi tylko o łapanie przestępców, ale także o działania prewencyjne
— podkreślił Kuźmiuk.
Jak ocenił, „rozwiązanie tej służby jest niebywałym skandalem”.
Niezależnie od tego, co proponują koalicjanci w tej sprawie, będzie to oznaczało tym razem polityczne przyzwolenie na korupcję w Polsce i do tego prowadzi rząd Donalda Tuska
— ocenił Kuźmiuk.
„PO boi się służby antykorupcyjnej”
W podobnym tonie wypowiadał się poseł PiS Michał Moskal, który zwracał uwagę, że większość krajów zachodniej Europy, tych rozwiniętych demokracji dysponuje wyspecjalizowanymi służbami antykorupcyjnymi.
Jest to normalny proces w każdym rozwiniętym kraju
— zauważył.
Mnie nie dziwi to, że PO boi się służby antykorupcyjnej. To jest zupełnie naturalne patrząc na to, co robią ich politycy i polityczni nominaci w Spółkach Skarbu Państwa
— powiedział Moskal.
Likwidację CBA partie tworzące obecny rząd koalicyjne zapisały w umowie koalicyjnej. Zgodnie z przygotowywaną ustawą część zadań CBA przejmie pion antykorupcyjny w policji – powstanie Centralne Biuro Zwalczania Korupcji, będzie też dla tych celów wzmocniona Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a badanie oświadczeń majątkowych przejmie Krajowa Administracja Skarbowa.
Pierwotnie planowano, że CBA zostanie rozwiązane od stycznia 2025 r., później w projektowanych zapisach przesunięto termin zmian na 1 kwietnia, a w obecnym tekście jest mowa o 1 lipca. Trzy miesiące wcześniej miałoby się zacząć formowanie jednostek, które przejmą zadania Biura.
Według uzasadnienia, projektowane zmiany mają przede wszystkim usprawnić i wzmocnić koordynację działań antykorupcyjnych prowadzonych obecnie przez różne służby państwowe. W ocenie projektodawców „CBA w trakcie swojego funkcjonowania nie uzyskało pozycji wyspecjalizowanego organu, który skupił większość działań antykorupcyjnych, nastąpiło przy tym dublowanie kompetencji innych organów powołanych do wykrywania i ścigania sprawców przestępstw korupcyjnych”.
Stanowisko IBN
Fundacja Instytut Bezpieczeństwa Narodowego wyraził swoje zaniepokojenie w związku z coraz poważniej wyglądającymi próbami likwidacji CBA przez rząd Donalda Tuska.
Fundacja Instytut Bezpieczeństwa Narodowego wyraża sprzeciw wobec projektu likwidacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Zarząd Fundacji w stanowisku z 11 listopada wskazuje, że proces kontynuowany przez rząd zaszkodzi Polsce i narazi nasz kraj na nowe zagrożenia związane z przestępczością gospodarczą i korupcją
— napisali członkowie Zarządu IBN.
Projekt likwidacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego jest szkodliwy dla interesów RP oraz niebezpieczny dla Polski. Plany rządu w tej sprawie traktujemy jako działania motywowane politycznie, których realnym celem jest destabilizacja struktur państwowych walczących z korupcją oraz przestępczością wymierzoną w interesy ekonomiczne RP
— dodali.
Sprawę skomentował też w mediach społecznościowych prezes Fundacji Stanisław Żaryn.
Wraz z @DariuszNowak__ i @BejdaErnest wzywamy Rząd do zatrzymania projektu likwidacji @CBAgovPL! To projekt szkodliwy dla Polski, którego realizacja narazi nasz kraj na poważne zagrożenia i sparaliżuje działania wymierzone w przestępczość korupcyjną oraz gospodarczą
— napisał na X Stanisław Żaryn.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP/X/fibn.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/715432-korupcja-nadchodzi-rzad-przyjal-projekt-likwidacji-cba